Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Najlepszy wrocławski motorniczy: "Są pasażerowie, którym wszystko się nie podoba"

Błażej Organisty
Wiecznie uśmiechnięta Beata Malewska zna się na swojej pracy
Wiecznie uśmiechnięta Beata Malewska zna się na swojej pracy Fot. Tomasz Ho£Od / Polska Press
Po Wrocławiu jeździ 631 motorniczych, w tym 114 kobiet. Jedną z nich jest Beata Malewska, która wozi wrocławian tramwajami od ośmiu lat. Miesiąc temu wygrała konkurs na najlepszego motorniczego MPK.

Dokąd w tym roku wybiera się na urlop najlepszy motorniczy we Wrocławiu?
Planuję wyjechać z rodziną i znajomymi do Kołobrzegu w sierpniu. Przeważnie jeżdżę nad polskie morze. Dobrze się tam czuję, wśród rodaków. Ciepły piasek, zimna woda, klimat… Nawet nie przeszkadzają mi tłumy, bo bardzo lubię ludzi.

Zasłużony odpoczynek? Podejrzewam, że to niełatwa praca.
Czasami jest ciężko, ale to zależy od dnia. Raz jeździ się 10 godzin, innym razem 4, różnymi liniami. Zdarza się, że wstaję o 2 lub 3 w nocy, żeby dojechać autobusem do zajezdni i wyruszyć pierwszym tramwajem. Tak, to bywa męczące, ale przynajmniej się nie nudzę, szczególnie latem, kiedy za oknem tramwaju tak piękne, zielone widoki.

Co musi pani zrobić, zanim wyruszy pani na trasę?
Sprawdzić sprawność i wyposażenie tramwaju. Czy nie ma zarysowań, czy wszystko działa i nic nie zagraża pasażerom. Mój podstawowy obowiązek to dowieźć ich bezpiecznie z punktu A do punku B.

Od pasażerów też musi czasami pani odpocząć?
Są tacy, którym wszystko się nie podoba. Pokazują zegarki, jak tramwaj jest spóźniony. To w tramwaju za gorąco, to za zimno. Inni narzekają, że nie mają, gdzie usiąść. Pukają do mnie z awanturami, bo są umówieni, a tramwaj spóźniony. Nie przyjmują do wiadomości, że po drodze były utrudnienia, korki, jakaś kolizja. Sytuacje losowe, które wpływają na prędkość jazdy i punktualność. Na przykład grupa dzieci i wolniej wsiada, i wysiada z tramwaju dłużej. A ja przede wszystkim muszę dbać o bezpieczeństwo pasażerów. Im więcej ludzi w wagonie, tym muszę wolniej jechać, żeby nikomu nie stała się krzywda. Ale i tak jest coraz lepiej, pasażerowie są bardziej wyrozumiali. Są osoby, które upominają awanturników, zwracają im uwagę, żeby nie przeszkadzali motorniczemu podczas pracy. Są dni, w których po mieście jeździ się bardzo przyjemnie, kiedy na trasie spotykam i miłych pasażerów, i miłych kierowców.

W pani przypadku nie można przeszkadzać najlepszemu w mieście. Trudno było wygrać konkurs?
Konkurs stał na wysokim poziomie. Trzeba było się wykazać nie tylko techniką jazdy, ale również ogólną wiedzą odnośnie przepisów ruchu drogowego, wiedzą z zakresu pierwszej pomocy, czy znajomością ogólnej budowy tramwaju. Motorniczy powinien umieć naprawić drobne usterki na trasie, awarię drzwi czy hamulców i awaryjnie zjechać do zajezdni. Wzięłam udział w konkursie po raz pierwszy i od razu wygrałam. Byłam jedyną kobietą w finale, więc zwycięstwo sprawiło mi wiele radości. No i za wygraną pojadę do Kołobrzegu, ha, ha!

Widok kobiety za sterami tramwaju dziwi pasażerów?
Myślę, że coraz mniej. Owszem, czasami pasażerowie na przystanku pokazują sobie: Och, kobieta prowadzi tramwaj! Ale stereotypy już uciekają. Umiejętności motorniczego zupełnie nie zależą od płci. My kobiety świetnie radzimy sobie w tej pracy. Więcej, wielu twierdzi, że woli jeździć z kobietami, bo prowadzą delikatniej i ostrożniej.

Jeździ pani różnymi trasami, a czy ma pani ulubioną?
Nie mam ulubionej trasy, ale muszę przyznać, że bardzo lubię jeździć linią 6 i 7. Te trasy obsługują tramwaje marki Skoda. Jeździ mi się nimi najlepiej, ponieważ mają perfekcyjne hamulce, piasecznice do posypywania piaskiem śliskich szyn. Ergonomiczne, wygodne fotele i przestronne kabiny, a co za tym idzie większą widoczność. No i jest monitoring, więc mogę obserwować, co się dzieje w wagonach.

Zakładam, że w wagonach jest czasami gorąco.
Zdarzają się przeróżne tramwaje. Pasażerowie pod wpływem alkoholu, bójki, ktoś ma problem zdrowotny…

Jak wtedy powinien zareagować motorniczy?
Jak nie uda się powstrzymać pasażerów przed niebezpiecznymi zachowaniami, to należy zatrzymać tramwaj, wezwać służby i wyprowadzić niezaangażowanych, bo ich bezpieczeństwo jest wtedy najważniejsze. Kiedyś tramwajem jechała młoda dziewczyna. Pomimo że oddychała i była przytomna, nie były z nią kontaktu. Przypomniało mi się, że to może być jakaś zapaść u cukrzyka i należy zobaczyć, czy nie ma przypadkiem bransoletki. Wtedy trzeba podać insulinę. Nie miała jej przy sobie, ale na szczęście pogotowie przyjechało na czas.

Prawidłowe zachowanie może wynikać z doświadczenia. Od kiedy jeździ pani tramwajami i skąd ten pomysł?
Od ośmiu lat. Jazda tramwajem zawsze bardzo mi się podobała z perspektywy pasażera. Postanowiłam spróbować. Tę pracę traktowałam jako duże wyzwanie, bo większość motorniczych to przecież mężczyźni. Zastanawiałam się, czy podołam. Podjęłam wyzwanie i się udało!

Jaki jest zatem przepis na sukces?
Trzeba się pasjonować tramwajami i czuć powołanie do tej pracy. Motorniczy musi być zdyscyplinowany, odporny na stres i powinien umieć zachować zimną krew w trudnych sytuacjach. Ale przede wszystkim musi kochać tramwaje!

Zobacz też: Fatalny stan wrocławskich torowisk. Ale nie wszystkie będą remontowane

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Najlepszy wrocławski motorniczy: "Są pasażerowie, którym wszystko się nie podoba" - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska