Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

We Wrocławiu kierowcy masowo rozjeżdżają jeże. Najgorzej jest na ulicy Legnickiej

Adriana Boruszewska
Adriana Boruszewska
Pani Honorata z wrocławskiej Ekostraży ratuje jeże spod kół pędzących samochodów
Pani Honorata z wrocławskiej Ekostraży ratuje jeże spod kół pędzących samochodów Adriana Boruszewska
Masowo rozjeżdżane przez samochody, podpalane, topione i pogryzione przez psy. Wrocławskie jeże nie mają łatwego życia. Większość z nich nie dożywa nawet roku.

Honorata Kołodziejska-Karaś, z wrocławskiej Ekostraży, ratuje jeże spod kół samochodów. Mówi, że najwięcej tych zwierząt ginie na ulicy Legnickiej. - Widok martwych jeży jest tam powszechny. Zdarza się, że na ulicy leży martwa samica, a tuż obok niej żyjące małe jeżyki.

Jeże są masowo rozjeżdżane, bo ludzie nie uważają lub nie chcą uważać i robią to celowo. Niestety większości rannych jeży trafiających do Ekostraży nie udaje się uratować. Jeże giną nie tylko pod kołami samochodów, ale też i pod kosiarkami. Są również podpalane i topione.

Nierzadko zdarza się też, że ludzie celowo zabijają jeże. - Mieliśmy jeża, który został skopany przez ludzi. Dostał odmy i niestety nie udało się go uratować. Trafił do nas również jeż utopiony przez dzieci w sadzawce. Myślę, że dla niektórych ludzi życie zwierząt nie ma żadnej wartości – dodaje wyraźnie poruszona inspektorka Ekostraży.

Zagrożeniem dla jeży okazują się być również psy. - Jeśli jeż nie ma nastroszonych kolców, to nawet mały kundel jest w stanie go ugryźć – słyszmy.

Z powodu kurczącego się obszaru, na którym jeże mogą spokojnie żyć, zwierzęta pojawiają się tuż obok ludzkich mieszkań. W zeszłym roku samica urodziła małe pod drzwiami restauracji w centrum Wrocławia. Potem, najprawdopodobniej w wyniku stresu, porzuciła je.

Co zrobić, gdy widzimy rannego jeża? Należy zadzwonić do Ekostraży i powiadomić inspektorów. Później wystarczy tylko przekazać im jeża lub odwieźć go do wskazanego przez Ekostraż weterynarza.

We Wrocławiu kierowcy masowo rozjeżdżają jeże. Najgorzej jest na ulicy Legnickiej

Honorata Kołodziejska-Karaś zauważa, że jeże pod opieką Ekostraży przebywają przez cały rok. Miesięcznie jest ich około 50. - Najwięcej trafia ich do nas późną jesienią, gdy panuje okres lęgowy. Jeżeli jeż urodzi się we wrześniu, to ma bardzo mało czasu, aby przybrać na wadze na tyle, by przeżyć hibernację. Wtedy często zdarza się, że taki jeż już się nie budzi.

Co roku Ekostraż wypuszcza dorosłe jeże na wolność. - Wybieramy różne miejsca, zazwyczaj poza Wrocławiem, gdzie po pierwsze wiadomo, że są już jeże i gdzie mieszkają ludzie, którzy o nie zadbają.

Jeże lubią ciasne i zacienione miejsca, dlatego pani Honorata radzi, aby przystosować nasz ogródek do niewielkich potrzeb jeży. - Wystarczy zostawić kupkę liści gdzieś z boku, czy po prostu nie kosić trawy co do milimetra. Jeże bardzo lubią też spać pod paletami i daszkami.

Najbardziej przyjazne jeżom są Pawłowice. - Tam ludzie dbają i uważają na jeże. Wydzielają im też w swoich ogródkach specjalne miejsca, aby zwierzaki te mogły sobie spokojnie żyć – mówi Honorata Kołodziejska-Karaś i podkreśla, że jeże są bardzo pożytecznymi zwierzętami. Do Ekostraży zgłaszają się ludzie, którzy chętnie przygarniają te zwierzęta. - Jeże są czyścicielami ogródków, gdyż wyjadą padlinę, owady i ptasie jajka. Bardzo dużo osób też ceni sobie jeże, bo zjadają ślimaki.

Obecnie pod opieką Ekostraży przebywa około 30 jeży w dwóch ośrodkach. - Część jeży, która nie wymaga specjalnej opieki, jest w specjalnym ośrodku na Sępolnie. Pozostałe jeże, w szczególności małe oseski, które wymagają karmienia co kilka godzin, zostały ulokowane w domach u wolontariuszy – dodaje inspektorka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska