Rok temu rozpoczęliśmy akcję "Oddajcie nam Dworzec Świebodzki". Z resume wynika, że mieliśmy rację. Świebodzki jest potrzebny. Raz w tygodniu publikowaliśmy rozmowy z samorządowcami, urzędnikami, ekspertami od kolei i jej miłośnikami o potrzebie przywrócenia pociągów na dworzec i budowy sprawnej kolei aglomeracyjnej we Wrocławiu.
W tej chwili Świebodzki to dla wielu wrocławian przede wszystkim niedzielne targowisko. Znajdziemy tam również salę Teatru Polskiego, największą makietę kolejową w Polsce, hostel, dwie szkoły muzyczne, dom strachu, strzelnicę, wystawę egzotycznych zwierząt, restaurację z galerią sztuki, a od niedawna także muzeum konsol i gier wideo.
Potrzebę uruchomienia połączeń na Świebodzki zauważali niemal wszyscy nasi rozmówcy. Padały jednak różne argumenty i pomysły, jak to zrobić i w jaki sposób zagospodarować olbrzymie tereny stacji.
- Otwarcie Świebodzkiego traktuję jako kolejny etap budowy kolei aglomeracyjnej. Bez niego nie osiągnie pełnej przepustowości. Najpierw powinniśmy maksymalnie zwiększyć ilość połączeń do Wrocławia, żeby wykorzystać pełną przepustowość dworca Wrocław Główny - mówił Jerzy Michalak, członek zarządu województwa. - Jej granicę osiągniemy w 2022 r. osiągając takt pociągów co 30 minut w szczycie komunikacyjnym. Aby wykorzystać Świebodzki takt musi wynosić jedno połączenie co 15 minut. W 2026 r. powinniśmy już być po decyzji i wyborze kierunku rozbudowy Dworca Świebodzkiego - dodawał, a że nie jest to niemożliwe zdradził Bogusław Molecki, naczelnik Działu Przewozów w Kolejach Dolnośląskich, który przypomniał, że w trakcie remontu wiaduktów nad ul. Grabiszyńską spółka brała pod uwagę puszczenie pociągów na Świebodzki.
Piotr Rachwalski, prezes KD stwierdził z kolei, że przywrócenie pociągów na Świebodzki pozwoliłoby uruchomić dwie dodatkowe pary pociągów na godzinę w kierunku Wałbrzycha, Legnicy i Głogowa.
Miałby to być więc dworzec przeznaczony dla kolei aglomeracyjnej. Do tego potrzebny byłby jednak węzeł przesiadkowy na pl. Orląt Lwowskich, co podkreślali nasi rozmówcy.
- W tej chwili przystanki MPK są zbyt daleko siebie i Świebodzkiego. Odległości wynoszą nawet 300 metrów. To nie zachęca podróżnych do przesiadek - podkreślał Maciej Zathey, dyrektor Instytutu Rozwoju Terytorialnego.
Budowę węzła zapowiedział Zbigniew Komar z Departamentu Infrastruktury i Gospodarki w
magistracie. - Zgodnie z projektem trasy tramwajowo-autobusowej na Nowy Dwór w pobliżu pl. Orląt Lwowskich przystanki powstaną przed samym Dworcem Świebodzkim oraz na wysokości peronów między ul. Robotniczą a Nabycińską.
Coraz bardziej przeciążona i wkrótce niewydolna estakada była koronnym argumentem podnoszonym przez naszych rozmówców. Miałby ją odkorkować właśnie Świebodzki.
- Od zachodu i północy, a więc przez estakadę na Dworzec Główny wpada aż siedem linii. Jeśli dojdziemy do taktu jednego pociągu co 30 minut na każdej z nich da nam to 14 par pociągów, a więc przeciętnie jeden skład na estakadzie co 2 minuty. Gdy dodamy do tego pociągi dalekobieżne, które mają priorytet w dostępie do torów, poprowadzenie ruchu w godzinach szczytu okaże się zadaniem niewykonalnym - obrazował Zbigniew Komar.
Nie da się jednak ukryć, że Świebodzki jest na uboczu głównych linii kolejowych, Jednym z rozwiązań mógłby być tunel łączący go z Wrocławiem Głównym.
- Komunikacja kolejowa zostaje na powierzchni, a samochodowa idzie pod ziemią. Druga opcja zakłada wpuszczenie pociągów pod ziemię - sugerował architekt Zbigniew Maćków.
Jeszcze śmielszym pomysłem podzielił się dr Igor Gisterek z Politechniki Wrocławskiej. - Świebodzki byłby bardzo dobrym miejscem na początek trasy średnicowej, a więc kolejowego tunelu, który przeciąłby Wrocław pod Rynkiem, pl. Społecznym, pl. Grunwaldzki i dalej w kierunku wschodnim, np. do linii kolejowej na Oleśnicę - proponował i dodawał, że warto byłoby także połączyć, ale bezkolizyjnie ul. Grabiszyńską z Legnicką na wysokości ul. Szpitalnej i Młodych Techników.
Pomysł budowy Dworca Centralnego położonego na obrzeżu stacji Wrocław Świebodzki pomiędzy ul. Tęczową a Manganową przypomniał Tomasz Owczarek z Wrocławskiego Ruchu Obywatelskiego. Z kolei Maciej Zathey twierdził, że zapchana estakada jest sztucznym argumentem.
- W Monachium też jest wąskie gardło - dwutorowy tunel, po którym jeździ 60 pociągów na godzinę w dwóch kierunkach. Problem zniwelować może zaawansowany system sterowania ruchem - zaznaczał Zathey.
A co z linią na lotnisko? Terminal jest przecież przygotowany na przyjmowanie pociągów, ale brakuje fragmentu torów od stacji Wrocław Żerniki. Świebodzki jako początek linii na lotnisko widział m.in. miejski architekt Piotr Fokczyński.
- Pasażerowie mogliby nawet odprawiać się na Świebodzkim i w kilka minut koleją dostać się do bramki na swój samolot - twierdził. Ripostował Igor Gis-terek. - Trzeba by oszacować, ile osób korzystałoby z takiego połączenia. Lepsza byłaby dedykowana lotnisku linia autobusowa. Spójrzmy na Lublin i Olsztyn, gdzie z pociągów na lotnisko korzysta czasami po kilka osób. Ekonomiczniej byłoby podstawić im nawet taksówki.
Wrocław Świebodzki to aż 30 zaniedbanych hektarów w samym centrum - czarna dziura w sercu miasta ujął to Paweł Wróblewski, przewodniczący Sejmiku Województwa.
- Tam powinno powstać miasto - mieszanka mieszkań, biur, usług i zieleni - mówił Jarosław Obremski, senator Prawa i Sprawiedliwości. Zapowiedział to również Grzegorz Roman, doradca prezydenta Wrocławia do spraw transportu aglomeracyjnego, który stwierdził, że zgodnie z planem miejscowym wokół Świebodzkiego powstanie tam 2-3 tysiące mieszkań.
Robert Adach z Dolnośląskiego Ruchu Samorządowego chciałby, aby zamiast bloków i biurowców na Świebodzkim powstał miejski park lub plac, gdzie organizowane byłyby imprezy masowe - alternatywa dla pl. Wolności.
Kontrowersje budziło jednak niedzielne targowisko. Choć niemal wszyscy podkreślali, że jest potrzebne, to niekoniecznie w tak reprezentacyjnym miejscu i tak mało estetycznej formie.
- Teren pomiędzy ul. Tęczową a Robotniczą przypomina bardziej peryferia miasta na Dalekim Wschodzie, niż centrum europejskiej aglomeracji - mówił Andrzej Konarski, wiceprezes Towarzystwa Miłośników Wrocławia. - Jako przewodnik oprowadzając wycieczki staram się omijać to miejsce - konstatował ze smutkiem.
My też nie chcemy mieszkać w dalekowschodniej osadzie, a europejskiej aglomeracji, dlatego będziemy kontynuować naszą akcję. Jak widać, tłumiona przez wiele lat potrzeba przywrócenia pociągów na Świebodzki i ożywienia tej części miasta ożyła. Wystarczyło zaproponować platformę do dyskusji, a stała się nią właśnie akcja „Gazety Wrocławskiej”: Oddajcie nam Dworzec Świebodzki. Zarażeni optymizmem naszych rozmówców nie osiadamy na laurach i toczymy walkę nadal.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?