Emocjonalna wypowiedź Jacka Sutryka sprzed dwóch tygodni o „oszustach” niepłacących czynszów i rachunków za media obiegła media, po tym jak zapytano go remonty mieszkań komunalnych. - My mamy kilkaset milionów zaległości za mieszkania komunalne. Mówię o tym wprost. Wzywam wszystkich tych, którzy nie płacą za te mieszkania, a wymagają remontów, żeby zaczęli, kurczę, płacić. Albo to miasto oszukujemy, albo jesteśmy z tym miastem – odpowiedział wtedy Jacek Sutryk.
Posypało się mnóstwo komentarzy, także ze strony naszych czytelników. Jedni bronili niepłacących, argumentując, że: „kamienice od lat nie są remontowane, a czynsze podnoszą, okna wypadają, klatki nie malowane od 30 lat, dachy przeciekają, jedne wielkie rudery, i na co idą pieniądze za czynsze?!” Z drugiej strony padały takie komentarze: „czynsz za mieszkania komunalne nie płaci ewidentna patologia. Problem jest do rozwiązania w stosunkowo krótkim czasie, trzeba tylko chcieć a nie biadolić”.
Długi najemców znacznie wyższe niż koszt budowy Alei Wielkiej Wyspy
Postanowiliśmy sprawdzić skalę tego problemu. Co prawda większość najemców lokali komunalnych we Wrocławiu płaci za nie w terminie, to jednak liczba dłużników może szokować. Na blisko 33 tysiące najemców mieszkań należących do gminy, aż jedna trzecia - blisko 11,6 tys. - zalega z zapłatą za czynsz lub media.
Do tej liczby dochodzą zalegający z opłatami za lokale użytkowe - jest ich blisko 2,2 tys. W sumie długi najemców we Wrocławiu przekroczyły już kwotę 325 mln złotych. To prawie tyle ile miasto w ciągu najbliższych pięciu lat zamierza przeznaczyć na likwidacje kopciuchów, czy budowę trasy tramwajowej na Nowy Dwór i znacznie więcej niż kosztować ma budowa aleja Wielkiej Wyspy, którą wyceniono na niewiele ponad 232 mln złotych.
Dłużnicy tłumaczą się ubóstwem, ale też nałogami
Jak dłużnicy tłumaczą się ze swoich zaległości? - Najczęściej powołują się na ubóstwo, bezrobocie, niepełnosprawność. Tłumaczą się też swoją długotrwałą lub ciężką chorobą lub członka jego rodziny, sieroctwem, wielodzietnością, ale też alkoholizmem i narkomanią – wylicza Katarzyna Galewska ze spółki Wrocławskie Mieszkania. Do tego dochodzą problemy z zadłużeniem wobec wielu innych wierzycieli.
- Często zadłużenie wynika z pasywności dłużników, którzy nie odbierają żadnej korespondencji, nie przyjmują do wiadomości faktu istnienia długu lub wręcz uważają, że nie są zobowiązani do płacenia - w szczególności gdy więcej osób mieszka w jednym lokalu – dodaje Katarzyna Galewska.
Kiedy do dłużnika puka komornik?
Miasto wcale nie jest takie bezradne wobec dłużników, jak mogłoby się wydawać po wypowiedzi prezydenta Sutryka. Zazwyczaj zaczyna od wezwań do zapłaty, zawiadomienia o braku bieżących opłat oraz informacji o wysokości salda poniżej 1 tys. zł.
Takie masowe wezwania do zapłaty, kierowane są - nie rzadziej niż trzy razy w roku – na adresy wszystkich zadłużonych mieszkań. Dodatkowo - jak wyjaśniają przedstawiciele miasta - w najemcy regulujący mniej niż 70 proc. wartości należności, tez są powiadamiani o zaległościach, przynajmniej dwa razy do roku.
W przypadkach braku reakcji na te pisma, do akcji wkraczają wynajęte przez miasto kancelarie prawne. Spółka Wrocławskie Mieszkania w imieniu gminy podpisała przed dwoma laty umowy z 8 kancelariami, którym zlecono prowadzenie postępowań sądowych i egzekucyjnych. Jak nam ujawniono, co miesiąc przygotowywane i aktualizowane są listy dłużników, którzy mają zostać objęci windykacją.
- Po potwierdzeniu naliczeń, weryfikacji kartoteki finansowej lokalu i skompletowaniu dokumentacji, w poszczególnych sprawach kierowane są wezwania do zapłaty. W przypadku nieuregulowania całej należności, sprawy kierowane są do kancelarii prawnej, w celu skierowania spraw o zapłatę do sądu, przy czym do zadań kancelarii należy analiza dokumentów, przygotowanie pozwu, prowadzenie sprawy do jej prawomocnego zakończenia oraz egzekucja komornicza, nawet dwukrotna w przypadku jej bezskuteczności – wyjaśnia Katarzyna Galewska.
Ponad 5,5 tysiąca postępowań komorniczych. Jak ich uniknąć?
Tylko w 2019 roku do sądów skierowano ponad 1,5 tysiąca spraw o zapłatę zaległych należności za korzystanie z mieszkań komunalnych we Wrocławiu. Komornicy – w imieniu gminy – zapukali do ponad 5,5 tysiąca dłużników.
Miasto odzyskało w ten sposób ponad 17,1 mln złotych z tytułu zaległych czynszów i opłat za media.
Jak zaznaczają urzędnicy, to czy komornik zapuka do dłużnika i sprawa skończy się w sądzie, zależy od jego postawy. W sprawach, w których zostały złożone wnioski o udzielenie ulgi lub restrukturyzację zadłużenia, po podpisaniu odpowiednio porozumienia lub ugody, wstrzymywane są prowadzone działania windykacyjne. W tej sprawie można się kontaktować ze spółką Wrocławskie Mieszkania. Jeżeli dłużnicy unikają jakiekolwiek kontaktu, ich sprawy ostatecznie lądują w sądach.
Przypomnijmy, że uchwalony w ubiegłym roku wrocławski program restrukturyzacji zadłużenia przewiduje pięć opcji:
- Całkowite umorzenie długu po wyprowadzeniu się z mieszkania
- Umorzenie 50 proc. zadłużenia w przypadku zamiany lokalu na mniejszy
- Umorzenie 70 proc. zadłużenia - pod warunkiem spłaty 30 proc. w ciągu 6 miesięcy
- Umorzenie 60 proc. zadłużenia – pod warunkiem spłaty 40 proc. w ciągu 12 miesięcy
- Możliwe jest też proporcjonalne umorzenie zadłużenia w zależności od sum rat wpłaconych przez dłużnika. Długi można także odpracować na rzecz miasta – taką opcję też przewidziano w abolicyjnej uchwale.
Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?