Do wypadku doszło 20 lipca 2012 roku. Tuż po północy, na wysokości ośrodka WORD w Cieplicach, rozpędzona honda civic wpadła do rzeki Kamienna. Auto dachowało i koziołkowało kilka razy. Cud, że kierowcy i pasażerowi nic poważnego się nie stało.
Bezsporne jest, że obaj policjanci byli pijani. Mieli powyżej 2 promil alkoholu w organizmie. Ale żaden nie przyznaje się do zasiadania za kierownicą. Jeden kłamie. Ale który? - Nie było bezpośrednich świadków, którzy widzieliby jak wsiadali do samochodu, ani świadków, którzy byli przy aucie zaraz po wypadku - wyjaśnia Violetta Niziołek.
Nie udało się tego ustalić, mimo wielu ekspertyz, które miałyby pomóc w ustaleniu kto kierował, a kto był pasażerem. Mimo że wszystkie działania kosztowały 15 tys. zł, nie przyniosły odpowiedzi na kluczowe pytanie. Dodatkową trudnością w ustaleniu winnego, było to, że samochód koziołkował, kilka razy się obracał, uderzył prawdopodobnie w dno.
CZYTAJ TEŻ: Pijani policjanci, którzy wpadki do rzeki, nie poniosą kary (FILM)
- Prokuratura zrobiła wszystko, by ustalić, kto kierował samochodem i by policjanci ponieśli konsekwencje - podkreśla Violetta Niziołek. Gdy to się nie udało, sprawa została umorzona.
Prokurator, tuż po wypadku, postawił Michałowi M. zarzuty spowodowania wypadku i kierowania autem w stanie nietrzeźwości. Komendant Miejski Policji w Jeleniej Górze podjął wówczas decyzje o zawieszeniu go w czynnościach służbowych. Policjant odwołał się i ta decyzja została uchylona przez sąd. - Obaj policjanci nadal pracują - mówi Edyta Bagrowska z policji w Jeleniej Górze. Podstawą do wyciągnięcia wobec nich konsekwencji służbowych byłaby decyzja prokuratury. Wobec umorzenia przez nią sprawy, nie było podstaw do ukarania funkcjonariuszy.
Po decyzji prokuratury, komendant wojewódzki zdecydował się wszcząć wobec nich procedurę zmierzającą do zwolnienia ze służby. - Nie ma dla takich osób miejsca w policji - mówi Paweł Petrykowski, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu. - Wszczęte jest postępowanie administracyjne, które będziemy chcieli jak najszybciej zakończyć - mówi Paweł Petrykowski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?