Tradycyjna kolęda to odwiedziny proboszcza w domach wiernych, wspólna modlitwa i rozmowa. W czasie epidemii taki scenariusz jest nierealny. Jak więc będzie wyglądała tegoroczna kolęda? Wrocławska kuria szykuje zalecenia dla proboszczów. Jeden z pomysłów zakłada msze, na które zapraszani będą parafianie z poszczególnych ulic albo domów, tak by nie przekroczyć normy jednej osoby na 15 metrów kwadratowych.
- Rozmawiamy o tym, ale uznaliśmy, że jest za wcześnie, by teraz jakieś zalecenia formułować. Sytuacja epidemiczna zmienia się bardzo szybko – mówi nam ksiądz Rafał Kowalski, rzecznik wrocławskiej kurii. - Zaleceń będzie kilka, a decyzję podejmą sami proboszczowie w porozumieniu z radami parafialnymi.
Ksiądz rzecznik przypomina, że Kodeks Prawa Kanonicznego mówi o „wizycie duszpasterskiej”. Proboszcz ma obowiązek przynajmniej raz w roku odwiedzać swoich parafian. To u nas w Polsce owa „wizyta” jest powiązana z Bożym Narodzeniem i nazywa się kolędą. - We Włoszech odbywa się to w czasie Wielkanocy – mówi ksiądz Kowalski.
Możliwe jest więc na przykład opóźnienie ”kolędy” o kilka miesięcy, kiedy – jak zapowiada rząd – będą już dostępne szczepionki i epidemia zacznie wygasać. Na razie jednak żadne decyzje nie zapadły.
A „kolęda” przez internet? Na przykład spotkanie księdza z rodziną na skypie?
- O tym nie myśleliśmy – odpowiada ksiądz rzecznik. - Takie wirtualne spotkanie to jednak nie to samo. Owszem, jest dużo modlitewnych spotkań w internecie i wiele osób w nich uczestniczy, ale nic nie zastąpi osobistego spotkania. Chyba wszyscy już – nie tylko w Kościele – mamy coraz bardziej dość zastępowania zwykłych relacji międzyludzkich, tymi wirtualnymi – dodaje rzecznik kurii.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?