Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kłodzko: Pracownicy Urzędu Pracy strajkują

Natalia Wellmann
W Powiatowym Urzędzie Pracy w Kłodzku domagają się podwyżek pensji dla urzędników
W Powiatowym Urzędzie Pracy w Kłodzku domagają się podwyżek pensji dla urzędników Fot. Natalia Wellman
Urzędnicy z Kłodzka chcą większych pensji. Dziś fachowcy od szukania pracy sami się o nią boją.

Wyższych wynagrodzeń domagają się urzędnicy z Powiatowego Urzędu Pracy w Kłodzku, którzy rozpoczęli akcję protestacyjną.

Spór o podwyżki trwa co prawda od ponad dwóch lat, ale do tej pory nie przyniósł oczekiwanych przez urzędników rezultatów. Dlatego zdecydowali się na strajk włoski, czyli powolne i bardzo drobiazgowe wykonywanie swoich obowiązków. Petenci muszą się więc przygotować, że jeszcze dłużej postoją w kolejkach.

- Ale nikt pretensji mieć nie będzie. Gdyby nie musieli, to nie posuwaliby się do takich kroków - mówi Anna Jaczyńska.

Jak wyjaśnia Bożena Grela, przewodnicząca zakładowej Solidarności, przepisy zabraniają im strajku polegającego na zaprzestaniu pracy. - Więc chociaż w ten sposób chcę zamanifestować swoje problemy - mówi.

Pracownicy domagają się przede wszystkim zniesienia dysproporcji między wynagrodzeniami zatrudnionych w kłodzkim starostwie a podległymi mu jednostkami. - Urzędnik PUP z 20-letnim stażem zarabia 2400 zł brutto, podczas gdy osoba bez doświadczenia w pracy na dzień dobry w starostwie dostaje 1900 zł brutto - dodaje Grela. Twierdzi, że zarząd powiatu systematycznie obniża dotacje dla kłodzkiego PUP. W projekcie budżetu na rok 2011 obniżono te fundusze o 500 tysięcy złotych.

Podkreśla, że kłodzki urząd pracy jest liderem w Polsce pod względem pozyskiwania pieniędzy na aktywne formy przeciwdziałania bezrobociu. Organizuje m.in. staże, prace interwencyjne i roboty publiczne, co przy ponad 20 proc. bezrobocia w powiecie kłodzkim jest niezwykle istotne.
- W ubiegłym roku pozyskaliśmy dodatkowo ponad 42 mln złotych. Tymczasem władze powiatu traktują nas jak piąte koło u wozu i zmuszają do żebrania o pieniądze, które nam się należą - podkreśla Bożena Grela.

Starosta kłodzki Maciej Awiżeń przyznaje, że pracownicy PUP w Kłodzku są w grupie najmniej zarabiających, zatrudnionych w podległych starostwu jednostkach.
- Dlatego konieczna jest restrukturyzacja - przyznaje.

A jak restrukturyzacja, to zwolnienia. Przewiduje się, że z grupy 140 pracowników kłodzkiego urzędu pracy posadę może stracić około 20 procent załogi.

- To jedyne wyjście, by spełnić oczekiwania protestujących pracowników, bo na zwiększenie pieniędzy przekazywanych na urzędy pracy przez ministerstwo bym nie liczył - dodaje starosta.
Z pięciu milionów złotych, przeznaczanych co roku na wynagrodzenia w kłodzkim PUP, 2 mln zł to dotacja starostwa. Resztę przekazuje ministerstwo pracy. Pod koniec 2009 r. związki zawodowe wystąpiły z pismem do minister Jolanty Fedak o zwiększenie przekazywanego limitu Funduszu Pracy, ale otrzymały odpowiedź negatywną z uwagi na zbytnie obciążenie Funduszu.

Czy według Ciebie pracownicy kłodzkiego urzędu pracy powinni dostać podwyżkę?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska