Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kim straszyć nas będą Estończycy w barażu o Euro 2024? Bez filaru pomocy Mattiasa Kaita, ale ze świetnym Karolem Metsem w obronie

Jaromir Kruk
Estoński środkowy obrońca Sant Pauli – Karol Mets (z prawej) zbiera świetne recenzje w drugiej Bundeslidze
Estoński środkowy obrońca Sant Pauli – Karol Mets (z prawej) zbiera świetne recenzje w drugiej Bundeslidze Bernd Feil/M.i.S./Pixathlon/REPORTER
Spotkaniem o Superpuchar Flora – Narva zainaugurowany został sezon klubowej piłki nożnej w Estonii. Kibice rywali reprezentacji Polski w barażu o Euro 2024, póki co, nie ekscytują się starciem z naszą kadrą.

– Polska musi, Estonia może – mówi Konstantin Vassiljev, 156-krotny reprezentant kraju. Były piłkarz Jagiellonii Białystok i Piasta Gliwice w sierpniu ukończy 40 lat, ale ma duże szanse na wyjście w pierwszym składzie 21 marca na Stadionie Narodowym w Warszawie. Jeśli zagra przeciw Biało-Czerwonym, zrówna się z Martinem Reimem, krajowym rekordzistą, który w latach 1992-2009 uzbierał 157 występów w drużynie narodowej.

Selekcjoner Estończyków liczy na weterana Vassiljeva

Na zdrowego Kostię liczy szwajcarski selekcjoner Thomas Haberli, chwalony za pracę, choć wyniki nie olśniewają. Estończycy w styczniu zmierzyli się towarzysko w Paphos na Cyprze ze Szwedami. Chcieli dać możliwość gry zawodnikom ze swojej ligi. Przegrali 1:2, ale trener nie ukrywał zadowolenia z całego zgrupowania.

– Zobaczyliśmy w akcji kilku nowych piłkarzy, była okazja przećwiczyć pewne warianty, przygotować coś nowego. Pracowaliśmy na bardzo dobrych boiskach, stworzono nam fantastyczne warunki. Widziałem chęci i radość u piłkarzy, wierzę w tą grupę, a ze spotkania ze Szwecją wyciągamy mnóstwo pozytywów

– przyznał Haberli.

W ataku wybór między rezerwowym z Belgii a snajperem z Hong Kongu

„Trzy Korony” też grały w składzie opartym na zawodnikach ze swojej ligi, a Estonia postawiła się i nawet prowadziła po trafieniu Kevora Palumetsa, napastnika belgijskiego Zulte Waregem. Z nim wiąże się w ojczyźnie duże nadzieje, ale w Belgii nie może się przebić i zadowala końcówkami spotkań w… lidze rezerw. To martwi, a Estonia ma ogromne problemy ze zdobywaniem goli.

Oczy kibiców zwrócone są między innymi na 33-letniego Henri Aniera, obecnie broniącego barw zespołu lidera ligi Hongkongu – Lee Man Warriors. Anier zdobył w obecnym sezonie 7 goli, ale w ostatnim spotkaniu z Wofoo Tai Po nie powiększył dorobku. Lider zremisował bezbramkowo z innym aspirantem do tytułu. W drużynie narodowej Anier ostatnio trafił w listopadzie w towarzyskim spotkaniu z Tajlandią (1:1), wcześniej pokonywał też golkiperów takich reprezentacji, jak Belgia, Węgry, Finlandia i Czechy.

Estończycy nie mają się czym równać z Polakami. Naszych kibiców cieszy forma Jakuba Kiwiora. 24-letni defensor zdobył gola dla Arsenalu Londyn w spotkaniu Premier League z Newcastle United, wygranym przez „Kanonierów” 4:1, a w sumie zaliczył już w sezonie 2023/24 14 ligowych gier. Polak dostaje też szanse w Lidze Mistrzów, a w potyczce z FC Porto, przegranej na wyjeździe 0:1, otrzymał żółty kartonik.

O formę rezerwowego bramkarza Arsenalu Finowie są spokojni

Na ławce siedział golkiper numer 1 Estonii, wielka nadzieja fanów – Karl Jakob Hein. Szkoleniowcy Arsenalu widzą w nim potencjał, lecz na razie dostaje szanse w rezerwach, co wcale nie wpływa na jego pozycję w drużynie narodowej.

– O Karla jesteśmy spokojni. To znakomity bramkarz, a jego kontrakt z Arsenalem wygasa latem. Potem bez problemu znajdzie sobie klub, w którym będzie grał regularnie

– zapewnia Ott Jarvela, dziennikarz telewizyjny z Estonii.

Bramka to nie problem dla estońskiej kadry, ale szwajcarski trener naszego barażowego rywala ma mnóstwo znaków zapytania. Jeden z filarów pomocy, Mattias Kait z Rapidu Bukareszt jest po operacji pachwiny i na Polskę nie będzie gotowy; zdrowie szwankuje też u byłego obrońcy Korony Kielce Joonasa Tamma. W jego przypadku trwa walka z czasem. Tamm obecnie gra w Bułgarii, w Botewie Płowdiw, ma spore doświadczenie w drużynie narodowej – zaliczył w niej 53 mecze.

Środkowy obrońca zbiera świetne recenzje w liderze 2. Bundesligi

Większa odpowiedzialność w batalii z Biało-Czerwonymi może spoczywać na środkowym obrońcy Sankt Pauli Karolu Metsie. 30-latek zbiera świetne recenzje w drugiej Bundeslidze, a jego zespół jest liderem. Mets jest ograny w dobrych ligach, a w kadrze czuje się bardzo pewnie. Estończycy z nadzieją spoglądają na Irlandię, gdzie w ekipie Bohemians Dublin występuje aż trzech ich futbolistów: Michael Lilander, Martin Miller i Sten Reinkort.

– Grają regularnie i dobrze. My mamy kadrowiczów w Irlandii, wy w Barcelonie, Arsenalu czy Juventusie

– kończy Jarvela.

Na spotkanie z Polską wybiera się około 100-200 kibiców z Estonii.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Kim straszyć nas będą Estończycy w barażu o Euro 2024? Bez filaru pomocy Mattiasa Kaita, ale ze świetnym Karolem Metsem w obronie - Sportowy24

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska