Kilka tysięcy osób bez wody

Już po raz drugi w tym roku część głogowian została pozbawiona wody. O ile przy pierwszej awarii (7 stycznia) trwało to kilka godzin, to ostatnia, do której doszło 18 stycznia wysuszyła krany kilku tysięcy osób na niemal cały dzień. Z problemem zmagali się mieszkańcy kilku ulic na osiedlu Piastów Śląskich A i B, a konkretnie: Budziszyńskiej, Mieszka I, Królowej Jadwigi, Dobrawy, Galla Anonima, Henryka Głogowskiego. Na pozostałych ulicach woda była, jednak występowało mniejsze ciśnienie niż zwykle.

Pani Elwira, mieszkanka jednego z bloków na pozbawionym wody osiedlu miała problemy przez awarię. Spotkaliśmy ją, gdy biegła do sklepu. - Dzisiaj ksiądz po kolędzie u nas chodzi, a tu nie ma człowiek nawet jak głowy umyć. Muszę kupić trochę wody i grzać w garnku - mówiła kobieta.

Co konkretnie było powodem problemów mieszkańców?

- Przy ulicy Wita Stwosza pękła rura. Mieliśmy problemy z dostaniem się do niej, ponieważ okazało się, że nad rurą biegnie kabel wysokiego napięcia. Musieliśmy więc czekać na energetykę - mówi Jarosław Stanicki, wiceprezes głogowskich wodociągów.

Awaria wystąpiła na odcinku, na którym znajdowała się ponad 40-letnia, żeliwna rura, która przez lata skorodowała. Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji w Głogowie sukcesywnie od lat wymienia takie rurociągi na nowe, ale to proces powolny. Bez przyłączy głogowskie wodociągi mają około 150 kilometrów rur. W nowej technologii PCV położonych jest 46 km. Reszta wciąż wymaga pracy, bo tworzą je stare, korodujące i awaryjne żeliwne lub stalowe modele rur.

- Mamy nadzieję, że wreszcie uda się nam je wymienić, ale przed nami wiele pracy. Co roku wydajemy na to setki tysięcy złotych, ale całkowita wymiana to jest perspektywa kilkunastu, jak nie kilkudziesięciu lat. Na odcinkach, gdzie położone są już rury z tworzyw sztucznych, nie odnotowujemy awarii. Woda jest tam też lepszej jakości, bo nic nie osadza się na rurach - dodaje Stanicki.