"Polityczne prostytutki", "Wypier... z Lubina", "9 października pogonimy bolszewika", "Precz z komuną", "Byłeś w ZOMO, byłeś w ORMO, teraz jesteś za Platformą" - to tylko część okrzyków wznoszonych w Lubinie.
"Tuskobusem" jechali m.in. poseł Robert Kropiwnicki, poseł Norbert Wojnarowski, czy kandydat na senatora Jacek Głomb. Drogę torowali im policjanci.
Protestujący sugerowali, że "Tuskobus" ma niesprawne światła cofania. Domagali się, by skontrolowała go drogówka. - Trudno komentować łobuzerkę - mówi poseł Robert Kropiwnicki. - Mało przyjemną, zresztą. Ci ludzie nie chcieli rozmawiać tylko krzyczeć.
Kibice twierdzą, że politycy PO po prostu przed nimi uciekli. - Nie uciekliśmy. Proponowaliśmy, by się umówić na rozmowę na jakiś termin, ale nie chcieli - tłumaczy poseł Kropiwnicki. - To był atak sfrustrowanych kibiców, którzy nie szanują niczyjej pracy. Pytali gdzie są drogi, a przecież wystarczy, żeby się obejrzeli za siebie. Krzyczeli: wypier... z Lubin. I ja, i Norbert (Wojnarowski - przyp. red.) tu zostaniemy, a oni zapewne wyjadą wkrótce na Kleczkowską lub do Wołowa.
Wcześniej, na głogowskim Rynku stanął autobus PO, a jego pasażerowie (G. Schetyna, E. Drozd i J. Głomb) zapozowali do wspólnego zdjęcia. wtedy zajechał policyjny radiowóz. Okazało się, że wezwał go rzecznik urzędu miasta Krzysztof Sadowski (z PiS). Zgłosił, że autobus stoi w niedozwolonym miejscu i blokuje jeden pas jezdni.
- Nie wolno parkować, gdzie się chce - tłumaczy Sadowski. - Kierowca mógł ustawić auto na miejscu płatnego parkowania. Jeśli nie miał pieniędzy ba bilet, mógł przyjść do mnie, miałem dwa złote - mówi rzecznik. Po rozmowie z policją autobus PO ruszył do Lubina.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?