MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Katastrofy piękne, straszne i nijakie

Andrzej Górny
Andrzej Górny
Andrzej Górny
- Jaka piękna katastrofa - cieszył się Grek Zorba. Ciekawe, czy i dziś byłby taki beztroski, czy raczej wziąłby w rękę koktajl Mołotowa, aby dać wyraz niezadowoleniu z władz krajowych, bankowych i europejskich.

U nas z pięknych katastrof zauważyłem tylko minister Muchę, choć jej powszechnie zachwalana uroda nie w moim typie. A jak już, nie daj Boże, coś naiwnie bzyknie dla udowodnienia, że o problemach swego resortu pojęcie ma cieniutkie, to kompletna żenada.

Większość ludzi podobno lubi się bać, bo im skacze adrenalina. Stąd powodzenie horrorów i thrillerów, nawet najgłupszych.
Ja tam przed byle czym nie pękam, choć autentycznie mnie przestrasza pewien kuzyn, który namiętnie agituje z pozycji prawicowo-nacjonalistycznych i pewnie niedługo zacznie nosić w klapie podobizny trójcy J. Kaczyński, Fotyga, Macierewicz.
Niech mu tam będzie, to i tak mniej śmieszne, niż gdyby zmienił wyznanie i zapisał się do kościoła, w którym świętymi są postacie z "Gwiezdnych wojen". W Czechach do tej religii przyznaje się już kilkanaście tysięcy wiernych.

Oprócz jednak robakowatych obcych z kosmosu, ludożerczych ptaków, mrówek, piranii i rekinów, strumienia meteorów taranujących Ziemię czy rozsadzających ją wulkanów, istnieje sporo rzeczywistych zagrożeń.
Co do globalnego ocieplenia trudno coś rzec, bo inni uczeni gardłują za globalnym wymrożeniem; są też tacy, którzy prorokują potop na światową skalę albo równie morderczą suszę. Jako wędkarz wolałbym potop, ale, niestety, klimatu nie da się przegłosować.

Jakiś futurystyczny architekt, o poglądach zapewne bliskich moim, już na wszelki wypadek projektuje pływające miasta. Domy i fabryki mają być budowane z porowatego betonu, co pozwoli im się utrzymać na powierzchni. Makieta takiego tworu rzeczywiście bardzo ładnie i bezkolizyjnie faluje, ale przecież to tylko zabaweczka, w realu doczekalibyśmy się raczej kolejnego nieszczęścia.
Prawdziwy dramat, który dotknął Japonię, jakoś cichcem zniknął ze szpalt i ekranów. Przecież jednak wziął się z połączenia sił nieujarzmionej przyrody i zawodnej ludzkiej techniki. Tsunami plus elektrownia atomowa równa się kataklizm. Czy jakieś tęgie głowy myślą nad zapobieganiem podobnym wypadkom? Może i tak, chociaż ludzka niefrasobliwość prowadzi do myślenia typu - jakoś to będzie. Bo, po pierwsze, kolejna taka dwuskładnikowa tragedia jest mało prawdopodobna, a po drugie, zdarzyła się tak daleko od naszej europejskiej kolebki.

I bez tego mamy liczne problemy. Na przykład emerytury. Kiedy i ile? Dlaczego jedni mają pracować do późnej starości, a drudzy wcale, bo przecież bezrobocie u nas spore? Niby proste pytanie, ale wynajęci ekonomiści już potrafią tak zachachmęcić, żeby wyszło na Tuskowe.
Albo podwyżki. Ten po 35 latach harówki w hucie i ten po 15 latach przekładania papierków dostaną te same 70 zł? To jakaś bolszewicka urawniłowka dla niepoznaki zwana sprawiedliwością.

Może już całkiem przejdźmy na wschodnie wzory. Słyszałem, że w Rosji każdy kandydat na emeryta dostaje Wołgę. Do przepłynięcia. Jak przepłynie - do dalszej pracy. Jak nie przepłynie - po co mu emerytura?

I jeszcze jeden dowcip z tamtego kierunku. Rozmawia dwóch Rosjan. - Co za sukces, nasi naukowcy wynaleźli środek pozwalający dożyć dwustu lat! - Czort pobieri - denerwuje się drugi. - Ty wiesz, jakie teraz będą dawać wyroki?!
Może nieco przesadziłem z tym katastroficznym obrazem świata, ale to przecież ku po-krzepieniu serc. Bo przecież większość zagrożeń to bujda, inne bardzo odległe, a w ogóle to niektórzy mają gorzej niż my. Miłego dnia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska