Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kaplica z XVIII wieku na sprzedaż. Na Dolnym Śląsku można kupić ją za nieduże pieniądze. Tylko... na co ją przeznaczyć?

Nadia Szagdaj
Nadia Szagdaj
Budynek postawiono w 1750 roku.
Budynek postawiono w 1750 roku. Housefly Nieruchomości
W Przerzeczynie-Zdroju niedaleko Niemczy stoi XVIII-wieczna kaplica, potem przeobrażona w wozownię i remizę strażacką. Obecnie jest obiektem na sprzedaż. Agentki posiadające w ofercie tę nieruchomość, podpowiadają co można w niej urządzić. Kupisz taką nieruchomość? Cena zachęca!

Nietypowy jak na rynek nieruchomości obiekt znajduje się w Przerzeczynie-Zdroju, miejscowości oddalonej o 5 km od Niemczy i około 55 km od Wrocławia. Położony jest w centrum wsi, na przeciwko kościoła na działce o wielkości 146 mkw.

Nietypowe obiekty na sprzedaż to rarytas dla biur pośrednictwa

- Takie kąski zdarzają się bardzo rzadko. Pośrednicy biją się o nie, bo taki obiekt to ogromna reklama i chluba dla biura - opowiada o obiekcie dyrektor oddziału Housefly Nieruchomości w Wołowie, Anna Kwiatkowska. - Gdy nasza agentka Emilia zgłosiła przyjęcie obiektu do sprzedaży, był to dla nas temat numer jeden - zapewnia.

Dyrektor podkreśla, że obiekt stracił funkcję sakralną, a w między czasie przeobraził się w wozownię. Jednak jego kształt pozostał niezmieniony. Jako zabytek podlega konsultacji decyzji z konserwatorem zabytków. Obecnie znajduje się w stanie surowym zamkniętym, więc o ile konserwator wyrazi zgodę, można go niemal dowolnie aranżować.

- Właściciele wszystkie prace remontowe przeprowadzili pod czujnym okiem konserwatora zabytków. Nie zrazili się, choć w naszym społeczeństwie panuje moim zdaniem błędne przekonanie, że z konserwatorem nigdy właścicielom nie jest po drodze. Ja mam inne doświadczenia, dla mnie konserwator to mentor. Często pracuję przy sprzedaży dworów, kamienic w strefie A, nie wyobrażam sobie pominąć doświadczenie, wiedzę i misję takiego urzędnika - przekonuje Anna Kwiatkowska.

Kaplica z 1750 roku jako inwestycja?

Kaplica jest niewielka. Ma powierzchnię 55 mkw i składa się z dwóch części o różnicy poziomów równej 85 cm. W 2015 roku przeszedł generalny remont. Obecnie może pełnić funkcję mieszkalną, handlową czy usługową.

- Zapowiada się niezwykle oryginalne i bardzo przytulne wnętrze - zapewnia Anna Kwiatkowska. - Brzmi banalnie, ale już widzę oczami wyobraźni jak turysta wchodzi po powrocie z gór na antresolę i błogo odpoczywa. Widzę aneks z barkiem kawowym dla gości, obrazy w centralnej części i inne dodatki. Urządzanie kaplicy rozpoczęłabym od zaprojektowania gry świateł. Oświetlenie to dla mnie podstawa dobrego wnętrza - mówi.

Tajemnice przyciągają turystów

W internecie pojawiają się doniesienia o krypcie, która miałaby kryć się pod kaplicą. - Nie udało nam się tego sprawdzić ani potwierdzić u kogoś na żywo. Zakładamy więc, że jej nie ma, ale takie smaczki sprawiają radość gościom, którzy podróżują w podobne miejsca i myślę, że wnętrze kaplicy mogłoby to podkreślić zejściem do piwniczki lub jakimś tajemnym schowkiem - zachęca dyrektor oddziału w Wołowie.

Wyjaśnia, że utworzenie dodatkowej "atrakcji" wymagałoby pozwoleń. - To wszystko wymaga projektów i pomocy specjalistów z uprawnieniami. No i konserwatora. Świetnym pomysłem byłoby zrobienie atrapy zejścia pod ziemię. Wieści o niespodziankach w miejscach turystycznych szybko się roznoszą. Niech przykładem będzie muzeum Frankensteina w Ząbkowicach Śląskich, zaledwie 12 km od kaplicy.

Dobra baza wypadowa

Okolica, w której mieści się kaplica obfituje w popularne atrakcje turystyczne. Miejsce to byłoby więc doba bazą wypadową dla podróżników. Czy jednak potencjalnych inwestorów nie zniechęci fakt, że kaplica kojarzy się wielu Polakom, jednoznacznie, z obiektem uświęconym?

- W kaplicy trzymano jeszcze niedawno... konie - wyjaśnia Anna Kwiatkowska. - Gdy została pozbawiona funkcji sakralnej, stała się powozownią. A jak tylko się zmotoryzowaliśmy stanął tam wóz strażacki. Stąd dwa poziomy kaplicy: na dole mieszkał koń, na górze prosto z drogi parkował wóz. Oba poziomy są połączone wewnątrz drewnianymi schodami.

Mam kupić kaplicę? Przecież to obiekt sakralny!

Popularna na zachodzie desakralizacja kościołów czy kaplic wkracza na Dolny Śląsk. O dawna w Długopolu-Zdroju, w kościele funkcjonuje restauracja. Obecnie na sprzedaż wystawiane są kościoły, a nawet cmentarze. Czy temat zakupu tego typu obiektów kiedyś nam spowszednieje? Czas pokaże.

- Oferty nieruchomości, które są unikalne to jeszcze raczkujący temat w Polsce chociażby dlatego, że wiele z nich nie trafiło dotąd na wolny rynek. Komercja jeszcze długo się o nich nie dowie. Niektóre może pozostają pod opieką gmin, stowarzyszeń i na razie nic się z nimi nie dzieje - ocenia dyrektorka.

Cena powinna być zachętą

Niewątpliwie walorem kaplicy jako potencjalnej inwestycji jest cena. Budynek można kupić za 130 tysięcy złotych. - Obecni właściciele włożyli mnóstwo pracy i poświęcenia, aby przywrócić kaplicę do wyglądu, jakim cieszyła się niegdyś. Zdecydowanie spełnili swoje zadanie i chcą przekazać unikat komuś, kto należycie się nim zajmie. Nie są przedsiębiorcami, ratowali obiekt tylko i wyłącznie z zachwytu i wyższych pobudek. jest to więc transakcja w imię wyższej idei, a cena została ustalona na poziomie, który umożliwi nowemu właścicielowi przejęcie opieki nad tą niepowtarzalną nieruchomością - poleca Anna Kwiatkowska.

Zobacz tę nieruchomość w ofercie biura: KLIK!

ZOBACZ TEŻ:

emisja bez ograniczeń wiekowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska