Dzięki obrazowi z kamer policjanci bez problemu mogli ustalić m.in. przebieg potrącenia pieszego na al. Hallera, do którego doszło kilka dni temu. - Przez przejście dla pieszych na wysokości centrum handlowego Borek przechodził pieszy. Uderzył go tramwaj. Poszkodowany twierdził, że wszedł na zielonym świetle. Jednak na obrazie z kamer było wyraźnie widać, że wszedł na torowisko, gdy miał czerwone światło - opowiada jeden z funkcjonariuszy.
Dodaje, że obraz z kamer jest też bardzo pomocny, gdy dochodzi do kolizji podczas zmiany pasa ruchu i włączania się do ruchu.
Zarząd Dróg i Utrzymania Miasta, który zarządza ITS, przekonuje, że coraz częściej z prośbą o udostępnienie nagrań występują osoby prywatne. - To kierowcy, którzy uczestniczyli w kolizjach. Nie udostępniamy im zapisów z kamer ze względu na prawo do ochrony wizerunku. Robimy to dopiero na wniosek policji, prokuratury i sądu - wyjaśnia Ewa Mazur ze ZDiUM.
Kierowcy mogą natomiast prosić o zabezpieczenie materiału, bo nagrania są archiwizowane tyko na dwa tygodnie.
Wrocławianie na razie nie muszą się bać, że drogówka poprosi np. o trzy godziny zapisu z kamer na skrzyżowaniu, gdzie auta często przejeżdżają na czerwonym. Do tego trzeba dodatkowych kamer i oprogramowania. Warto jednak wiedzieć, że takie kamery są już testowane na al. Armii Krajowej i ul. Milenijnej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?