Kaloryfery przeszły w tryb letni. W Lublinie zakończył się sezon grzewczy

- Wzrost temperatur na zewnątrz i zapowiadana zmiana pogody sprawiły, że większość budynków w Lublinie nie potrzebuje już tyle ciepła do ogrzewania pomieszczeń. W związku z powyższym lubelski system ciepłowniczy przechodzi na tzw. tryb letni. Oznacza to, że od 1 maja aż do jesieni, całe miasto będzie zasilała tylko jedna elektrociepłownia, zapewniając głównie ciepłą wodę w kranach - informuje Teresa Stępniak-Romanek, rzecznik prasowa Lubelskiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej.

Sezon grzewczy 2023/2024 wystartował w Lublinie 6 października, a zakończył się 30 kwietnia. Trwał zatem 208 dni, czyli prawie dwie trzecie roku. Średnia temperatura wyniosła +4,81 st. C.

- Cały okres grzewczy był dość krótki i należał do najcieplejszych w okresie ostatnich 60 lat - podaje Stępniak-Romanek.

Rekordzistą pod tym względem był luty, ze średnią temperaturą przekraczającą +5,5 st. C.

- To był zdecydowanie najcieplejszy luty w całej historii pomiarów spółki - stwierdza Stępniak-Romanek.

Najzimniejszym miesiącem okazał się styczeń ze śr. temperaturą -1,44 st. C. Najchłodniejszym dniem był 9 stycznia, kiedy termometry o godz. 6 wskazywały -19 st. C.

Dla porównania, poprzedni sezon grzewczy 2022/23 zakończył się 12 maja i trwał 240 dni. Średnia temperatura powietrza wynosiła wówczas +4,9 st. C.

- Należy zaznaczyć, że „sezon grzewczy” jest jedynie pojęciem umownym. To odbiorcy decydują, kiedy ogrzewanie zostanie włączone lub wyłączone. Nie istnieje także konkretny termin rozpoczęcia lub zakończenia sezonu grzewczego. Jedynie dla własnych potrzeb analitycznych LPEC ustala go na podstawie informacji, kiedy większość odbiorców rozpoczyna lub kończy ogrzewanie swoich obiektów - tłumaczy Stępniak-Romanek.

LPEC dostarcza ciepło do prawie 75 proc. gospodarstw domowych w Lublinie. Trafia ono do blisko 250 tysięcy mieszkańców. Sieć ciepłownicza liczy 469 km i blisko 2419 węzłów cieplnych.