Obaj piłkarze jako jedyni cały trening spędzili pod namiotem, w którym zorganizowana została siłownia i przyrządy do fitnessu. Wolski, młoda nadzieja kadry i Legii Warszawa skarżył się na ból przywodziciela. Boenisch z kolei dostał chwilę oddechu od selekcjonera.
- Tym zawodnikom, którzy w przeszłości mieli poważne kontuzje, musimy dozować obciążenia treningowe. Tu, w Lienzu, piłkarze trenują naprawdę ciężko. Od czasu do czasu trzeba pofolgować - tłumaczył swoją decyzję Franciszek Smuda.
Poza Boenischem i Wolskim w poniedziałek trenowali wszyscy piłkarze, których trener narodowy ma do dyspozycji. Nikt nie uskarżał się na problemy zdrowotne.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?