Problem dotyczył małych jednostek, które stały się oddziałami zamiejscowymi sądów w sąsiednich miastach. Na Dolnym Śląsku oddziały zamiejscowe powołano w Miliczu, Strzelinie, Wołowie, Lwówku Śląskim, Jaworze i Kamiennej Górze.
Jak informuje sędzia Małgorzata Lamparska z Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu, w wyniku decyzji ponad 40 sędziów z Dolnego Śląska i Opolskiego w ciągu kilku ostatnich miesięcy z wokand spadło ponad 1700 rozpraw. Część powróciła wcześniej do sądzenia, jednak jeszcze w tym tygodniu nie orzekali oni w Miliczu, Strzelinie i Wołowie.
W wtorek Sąd Najwyższy w pełnym składzie orzekł, że wiceminister sprawiedliwości nie ma prawa, w zastępstwie ministra, podpisywać decyzji o przenoszeniu sędziów. Jednak wyroki wydane przez tych sędziów nie mogą być z tego powodu unieważnione. A tego najbardziej obawiali się sędziowie odmawiający prowadzenia spraw. Mieli zresztą powody, bo na Dolnym Śląsku były 54 takie przypadki. (CH)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?