Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jutro wigilia, więc czas zająć się karpiem. Jak go zabić?

Błażej Organisty
Jeżeli ktoś chce kupić żywego karpia, to do sklepu musi przyjść z wiadrem. Po przyniesieniu ryby do domu trzeba ją będzie zabić własnoręcznie
Jeżeli ktoś chce kupić żywego karpia, to do sklepu musi przyjść z wiadrem. Po przyniesieniu ryby do domu trzeba ją będzie zabić własnoręcznie Fot.Szymczak Krzysztof / Polskapresse
Karp - król wigilijnego stołu - nie powinien przed śmiercią pływać w wannie i się stresować. Najlepiej mocno i zdecydowanie uderzyć go w głowę czymś tępym.

Jeszcze do niedawna w Polsce karpie sprzedawano żywe i wkładano do plastikowych toreb. Już tak nie wolno. Ponadto sprzedawca nie może przechowywać ryb w zbyt małym zbiorniku. A jedyną metodą uśmiercania karpia w sklepie jest uderzenie w głowę. Koniecznie w zasłoniętym, wyznaczonym do tego miejscu.

Jeżeli jednak ktoś chce kupić żywego karpia, to do sklepu musi przyjść z wiadrem. Po przyniesieniu ryby do domu trzeba ją będzie zabić własnoręcznie. Jak to zrobić?

Szybko. Bo jeżeli karp będzie bez opamiętania tłuczony po głowie, to się zestresuje. Wydzielą się wtedy hormony, które zepsują jakość mięsa. Nieudolnie zabita ryba jest po prostu mniej smaczna. Zatem jak zabić szybko i bezboleśnie?

Aby skutecznie uśmiercić króla wigilijnego stołu, trzeba oprzeć go brzuchem o coś twardego. Może być do deska do krojenia. Rybę należy uderzyć tępym narzędziem w środę czaszki, tuż nad oczami. Uderzenie powinno być zdecydowane i mocne. Wtedy jest pewność, że ryba zginie natychmiast. Karpia nie można kłaść go na boku, bo wtedy koniecznych będzie kilka uderzeń. Ta metoda płynie wprost ze Stawów Milickich.

Inną metodą jest energiczne przecięcie kręgosłupa tuż za głową ostrym nożem.

Po przyniesieniu karpia do domu warto przeprowadzić egzekucję natychmiast. Trzymanie go w wannie wypełnionej chlorowaną wodą nie jest najlepszym pomysłem.

Smak i jakość mięsa zależy od sposobu hodowli i tego, co przez całe życie karp zjadł.

– Najlepiej jak pochodzi z tradycyjnej hodowli, gdzie karmiony jest zbożem, a nie paszami wysokobiałkowymi. Przed zakupem zapytajmy, skąd pochodzi ryba - doradza Emilia Szczęsna ze Stawów Milickich.

A później już można zdecydować, czy karpia podać w galarecie, czy z patelni. Ale po co wybierać, skoro są święta, a król smakuje równie dobrze pod oboma postaciami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska