Środowy mecz Jerzego Janowicza z Maksem Kaśnikowskim o awans do ćwierćfinału powinien być ozdobą turnieju ITF M15 Betard Cup (z pulą nagród 15 tys. dol.) zaliczanego do cyklu LOTOS PZT Polish Tour – Narodowy Puchar Polski. Można chyba powiedzieć, że to pojedynek mistrza z uczniem.
Kaśnikowski, który 6 lipca skończy 19 lat, jest uważany za jednego z najzdolniejszych polskich tenisistów młodego pokolenia. Jeszcze w ubiegłym roku łączył starty w juniorskich turniejach z pierwszymi występami w dorosłym Tourze. Na jesieni po raz pierwszy w karierze przekroczył granicę 1000. miejsca w rankingu ATP.
- To był tak naprawdę kamień milowy na mojej drodze, który pokonałem jeszcze będąc juniorem. Teraz jestem sklasyfikowany na 740. miejscu i nie ukrywam, że chciałbym teraz przeskoczyć kolejną granicę i wejść szybko do Top 500. Dlatego też cieszę się, że możemy walczyć o punkty w kraju. A w ramach LOTOS PZT Polish Tour otrzymujemy też często „dzikie karty” od Polskiego Związku Tenisowego nie tylko do ITF-ów, ale i do challengerów ATP – tłumaczy Kaśnikowski.
Zanim 31-letni Janowicz - po serii kontuzji - zdecydował się wrócić na korty, współpracował z Maksem. Często razem trenowali. Teraz także mu doradza. W środę obserwował jego mecz pierwszej rundy na trybunach kortu centralnego Clubu Olimpijskiego we Wrocławiu. Po jego zakończeniu analizował przebieg gry i konkretne sytuacja czy rozwiązania taktyczne. Będzie to więc mecz ucznia z mistrzem.
- Świetnie się znamy, od dłuższego czasu często razem trenujemy. Ja oglądałem dzień wcześniej cały jego mecz tutaj, a on teraz mój. Po części pewnie też sprawdzał moją aktualną formę i to jakie błędy popełniałem, ale przede wszystkim mi kibicował, za co jestem mu wdzięczny - mówi przed czwartkowym meczem Kaśnikowski. - Jurek na pewno jest wielkim zawodnikiem, a ja wychowałem się oglądając jego mecze, kiedy byłem mały. Na pewno ten mecz to jest dla mnie bardzo duże wydarzenie, ale zamierzam walczyć o zwycięstwo i postaram się pokazać z jak najlepszej strony. No i wygrać z Jurkiem - dodaje.
To będzie oficjalnie pierwszy mecz obu tenisistów, ale 19-latek przyznaje, że już wielokrotnie grał z Janowiczem. - Z wynikami różnie bywa. Akurat ostatni nieoficjalny mecz z nim akurat przegrałem. Będzie więc okazja do rewanżu - uśmiecha się nastolatek.
- Kumpelskie relacje znikają w trakcie meczu, bo każdy z nas będzie walczyć o swoje. To jest pewnie czystszy mecz niż jak się gra z kimś, kogo się nie zna. Jest więcej zagrań fair play, ale jednak każdy chce wygrać i żadnych punktów nie oddaje za darmo kumplom. Każdy skupia się na sobie i w trakcie gry, a po meczu wiadomo, co było na korcie zostaje na korcie i tyle - kończy Kaśnikowski.
Janowicz w pierwszej rundzie wrocławskiego turnieju pokonał 6:3, 6:4 Czecha Jiriego Barnata, a Kaśnikowski rodaka Michała Mikułę (6:1, 4:6, 6:2). Nasz czołowy niegdyś tenisista wraca na korty po długiej przerwie spowodowanej kontuzjami. Ma w tej chwili zaledwie jeden punkt w rankingu ATP i na imprezę we Wrocławiu dostał od organizatorów dziką kartę.
Pojedynek Kaśnikowskiego z Janowiczem wyznaczono na czwartek jako mecz dnia na korcie centralnym (nie wcześniej niż przed godziną 15).
- Iga Świątek prywatnie. Kocha koty, cappuccino i klasycznego rocka! [zdjęcia]
- Piękne podprowadzające Betardu Sparty Wrocław [ZDJĘCIA]
- Ojcowie ze Śląska - tak wyglądają ich dzieci [ZDJĘCIA]
- Iga Świątek jakiej nie znacie. Co robi, gdy nie gra w tenisa? [ZDJĘCIA, FILMY]
- Mistrzowie 2012 ze Śląska dziś i 10 lat temu [INTERAKTYWNE ZDJĘCIA]
- Wyjątkowy pałac Kamila Stocha. Skoczek ma przepiękną góralską rezydencję [zdjęcia]
"Szpila" i "Tiger" znowu spełniają marzenia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?