Policjant Michał R. oraz policjantka Katarzyna H. mieli współdziałać razem z kilkoma członkami złodziejskiej szajki. Do próby włamania doszło w czerwcu ubiegłego roku. Według prokuratury, do oddziału banku spółdzielczego włamywała się w nocy trójka złodziei.
Na czatach stała Katarzyna H., która przywiozła włamywaczy. Zajęli się oni sforsowaniem drzwi do budynku, unieruchomieniem systemu alarmowego oraz pokonaniem bankowego skarbca.
Okazało się, że brakuje im odpowiednich narzędzi, między innymi odpowiedniego łomu. Wówczas Katarzyna H. miała zadzwonić do swojego kolegi z pracy, policjanta Michała R., i poprosić go, by przywiózł duży łom. Złodzieje przez kilka godzin próbowali rozbić skarbiec, ale musieli uciekać, bo nadchodził poranek. Do domów odwiozła ich policjantka.
W czasie procesu trójka włamywaczy dobrowolnie poddała się karze. Mundurowi nie przyznają się do winy. Ich obrońcy cały czas dowodzą, że funkcjonariusze zostali pomówieni przez włamywaczy. Jeśli policjanci zostaną skazani, to zostaną wydaleni ze służby. Na razie są zawieszeni.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?