MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Jak wrocławianie ogrzewają mieszkania? [RAPORT]

Marcin Kaźmierczak
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne Anna Kaczmarz / Polskapresse / Dziennik Polski
Sezon grzewczy wystartował. W prawie nie ma jednak konkretnego terminu, do kiedy trzeba go rozpocząć. W praktyce przyjmuje się, że zarządcy budynków włączają ogrzewanie, gdy przez co najmniej trzy dni z rzędu temperatura powietrza spada poniżej 10 stopni, a w mieszkaniach poniżej 16 stopni. W tym roku taka sytuacja miała miejsce już na początku października.

Blisko dwie trzecie mieszkań we Wrocławiu korzysta z miejskiej sieci ciepłowniczej. Produkcja ciepła odbywa się w dwóch elektrociepłowniach: EC Wrocław i EC Czechnica. Dostarczaniem ciepła do wrocławskich mieszkań zajmuje się z kolei fińska spółka Fortum. Ciepło z EC Czechnica trafia na południowe obszary miasta, zaś z EC Wrocław - na północne.

- Roczna moc zamówiona wynosi średnio 1 GW (gigawat), a w całym 2015 roku Fortum dostarczyło wrocławianom ponad 6,7 mln GJ (gigadżuli) ciepła - mówi Jacek Ławrecki, rzecznik spółki Fortum.

W tym roku wartość ta może być jeszcze większa. Od lat do sieci ciepłowniczej podłączane są obiekty o mocy ok. 30-40 MW rocznie.

- Szacujemy, że ten trend utrzyma się w kolejnych latach ze względu na dużą liczbę nowych umów przyłączeniowych. W samym 2016 roku na rozwój sieci ciepłowniczej przeznaczyliśmy ponad 11,5 mln zł. Do sieci podłączone zostały budynki przy ulicach Granicznej, Jesionowej, Podwale, Legnickiej, Ruskiej, Skarbowców oraz Księcia Witolda, a także obiekt OVO Wrocław. W sumie od początku roku do końca września Fortum podłączyło do sieci ciepłowniczej we Wrocławiu 53 budynki o łącznej mocy prawie 22 MW - informuje Jacek Ławrecki, rzecznik spółki Fortum.

Oprócz bieżącego podłączania nowopowstających pojedynczych obiektów, Fortum przyłącza również do sieci całe obszary miejskie. Na początku 2015 roku firma zakończyła prace związane z podłączeniem obszaru Kępy Mieszczańskiej. Z kolei pod koniec 2015 roku zakończył się największy dotychczas projekt rozbudowy wrocławskiej sieci. Za łączną kwotę ponad 10 milionów złotych przyłączyła do sieci obszar Nowych Żernik. Firma zbudowała dwukilometrowy odcinek nowej magistrali od ulicy Hermanowskiej do projektowanego osiedla.

- Nowa sieć dysponuje odpowiednią rezerwą mocy, która umożliwi dalszą jej rozbudowę w kierunku zachodnim i północnym, na przykład na potrzeby nowego szpitala we Wrocławiu - zdradza Ławrecki.

Które osiedla zostaną przyłączone do miejskiej sieci? Czytaj dalej na kolejnej stronie [KLIKNIJ]

Maślice i Jagodno będą miały miejskie ciepło
W przyszłym roku Fortum we współpracy ze spółką Kogeneracja rozpocznie budowę magistrali ciepłowniczej, dzięki której do sieci zostaną dołączeni mieszkańcy Maślic. Koszt inwestycji wyniesie około 7 mln zł. Nowy odcinek sieci ciepłowniczej o długości 1400 metrów zostanie poprowadzony od istniejącej infrastruktury w pobliżu Stadionu Miejskiego.

Według wyliczeń spółki Fortum, zapotrzebowanie mieszkańców Maślic na ciepło sieciowe wynosi obecnie około 3,5 MW. Do 2020 r. może ono wzrosnąć do 9 MW, co oznacza, że będzie korzystało z niego około 4 tysięcy mieszkańców.

- Dopiero rozpoczynamy prace projektowe, które określą jak dokładnie przebiegnie magistrala. W przyszłym roku rozpoczniemy prace budowlane, które powinny się zakończyć na przełomie 2017 i 2018 roku. Będziemy informowali mieszkańców na bieżąco o możliwości przyłączenia się do sieci - informuje Jacek Ławrecki.

Obecnie koszt przyłączenia się do sieci waha się od 200 do 1000 zł za metr bieżący.

Kolejnym osiedlem, które znajdzie się w zasięgu miejskiej sieci ciepłowniczej będzie Jagodno (po 2018 roku).

Tu na pewno nie będzie ogrzewania miejskiego

Ogrzewania miejskiego na pewno nie doczekają się mieszkańcy osiedli położonych zbyt daleko od istniejącej już sieci lub o zbyt rzadkiej zabudowie. - W tej chwili linię graniczną sieci stanowi oś autostradowej obwodnicy Wrocławia. Przyczyną tego, że nie możemy zbytnio oddalić się od tej linii są koszty. Doprowadzenie sieci zbyt daleko znacząco przewyższyłoby korzyści, a pamiętajmy, że taryfa jest wspólna i koszty ponieśliby wszyscy użytkownicy sieci - tłumaczy Ławrecki.

Linia graniczna w niektórych przypadkach jest jednak przesuwana. Np. na Maślice i Żerniki - bo leżą blisko istniejącej sieci przy stadionie miejskim.

Jak się dowiedzieliśmy być może kolejnym osiedlem, po podłączeniu Maślic i Jagodna, gdzie planowana jest rozbudowa sieci ciepłowniczej, będą Stabłowice.

Wciąż zbyt dużo trujących kotłów

We Wrocławiu w dalszym ciągu spory odsetek mieszkań (10%) ogrzewanych jest paliwami stałymi, w przeważającej większości węglem, ale także kiepskiej jakości miałem węglowym.
- W ten sposób ogrzewane jest ok. 2 mln mkw powierzchni mieszkań, z czego 40% znajduje się w zasobie komunalnym - mówi prof. Jerzy Zwoździak z Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej.

Z danych zebranych przez prof. Zwoździaka wynika, że paliwa stałe zdecydowanie przeważają na Starym Mieście (40% powierzchni ogrzewanej w ten sposób) oraz w Środmieściu (30%).

Zanieczyszczenia atmosferyczne uwalnianie do powietrza podczas spalania paliw stałych stanowią aż 62% wszystkich zanieczyszczeń we Wrocławiu. - Największa emisja zanieczyszczeń występują w zachodniej części Śródmieścia na granicy z Psim Polem, a więc w rejonie Nadodrza oraz w południowej części Starego Miasta, gdzie mamy skupisko starych kamienic komunalnych, ale także na wschodzie i południu Wrocławia, gdzie zanieczyszczenia emitowane są z kominków w domkach jednorodzinnych - zauważa prof. Zwoździak. - Na obu tych obszarach dochodzi do przekroczeń zarówno stężenia pyłów zawieszonych PM10 (do 62 mikrogramów na m3 przy dopuszczalnym poziomie 50 mikrogramów) oraz PM2,5 (do 36 mikrogramów na metr sześcienny przy dopuszczalnym poziomie 25 mikrogramów).

Jak szacuje magistrat, we Wrocławiu jest jeszcze około 30 tysięcy kotłów grzewczych. Od 2014 miasto likwiduje je m.in. w ramach programu KAWKA. Zakłada on siedemdziesięcioprocentowe dofinansowanie Urzędu Miasta do wymiany pieców węglowych. Do tej pory usunięto 1584 piece, które zastąpiono m.in. ogrzewaniem gazowym i elektrycznym oraz przyłączeniami do sieci miejskiej.

W 2016 roku na likwidację pieców węglowych przeznaczono ponad 12,5 mln złotych złożono wnioski na usunięcie 1103 kolejnych.

Program KAWKA przestanie jednak funkcjonować, bo Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska nie będzie już przeznaczał dotacji na wymianę pieców węglowych. Jak jednak jeszcze w październiku zapewniał Wojciech Adamski, wiceprezydent Wrocławia, samorządowcy zrobią wszystko, by znaleźć inne źródło finansowania wymiany ogrzewania. Na razie nie wiadomo jednak, kiedy i na jakich zasadach można będzie starać się o dopłaty.

Zdaniem aktywistów z Dolnośląskiego Alarmu Smogowego, działania władz Wrocławia w walce o poprawę stanu powietrza są niewystarczające. - Tempo w jakim miasto zastępuje kotły węglowe innymi źródłami ogrzewania jest niewystarczające. Według naszych wyliczeń jest ich znacznie więcej, bo około 50 tysięcy. Jednak nawet jeśli zostalibyśmy przy danych magistratu, to zlikwidowanie problemu trujących kotłów zajmie jeszcze przynajmniej kilkadziesiąt lat - zauważa Radosław Gawlik, prezes stowarzyszenia Eko-Unia. - W ciągu roku poprzez samo oddychanie wchłaniamy we Wrocławiu tyle toksyn, jakbyśmy wypalili 1000 papierosów - dodaje.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Inflacja będzie rosnąć, nawet do 6 proc.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska