- Nazwa ta nie jest obraźliwa. Ma swoją tradycję, wywodzi się z czasów, kiedy to pielęgniarkami były siostry zakonne - tłumaczy Urszula Olechowska, przewodnicząca Dolnośląskiej Okręgowej Izby Pielęgniarek i Położnych we Wrocławiu.
Dodaje, że zwrot "siostro" absolutnie ją nie razi. - Rozumiem historyczny rys tej nazwy. Słowo "siostro" odbieram jako oznakę zaufania i ukłon wobec troskliwości, którą pielęgniarki okazują pacjentom - przekonuje Urszula Olechowska.
Ale wiele pielegniarek, zwłaszcza tych młodych, nie lubi tego określenia. Wynika to z tego, że pielęgniarki teraz są inaczej kształcone niż kiedyś. Często mają za sobą kilka fakultetów, kursy, specjalizacje. Poza tym, żyjemy w innych czasach. Dlatego pielęgniarki wolą, by mówić do nich po prostu "Proszę pani" lub "Pani pielęgniarko".
Zwrot "siostro" trudno jest jednak wykorzenić u pacjentów, zwłaszcza u tych w starszym wieku.
- Niedawno przez kilka tygodni leżałem w szpitalu i zwracałem się do pań pielęgniarek "siostro". Te starsze przyjmowały to z uśmiechem, a młodsze rzeczywiście były odrobinkę zniesmaczone - opowiada emeryt Edwart Goleń, wrocławianin.
Co do nazywania pielęgniarek, jest jeszcze jeden problem. Wiele z nich uważa, że lekarze zwracają się do nich nie tak jak należy. Bo skoro nie przechodziły z lekarzem na "ty" i mówią do nich "panie doktorze", to- ich zdaniem - lekarze też powinni zwracać się do nich z szacunkiem, na przykład: "Pani Halinko" czy "Pani Doroto", a niepo imieniu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?