Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak Lech Poznań zbudował wiarygodność swojej Akademii? "Chcemy być liderem szkolenia"

Maksymilian Dyśko
Maksymilian Dyśko
Jak Lech Poznań zbudował wiarygodność swojej Akademii? Kolejorz jest jedynym polskim klubem, który znalazł się wśród stu najbardziej dochodowych akademii piłkarskich na świecie. Dzięki sprzedaży swoich wychowanków zarobił około 60 milionów euro w ciągu ostatniej dekady
Jak Lech Poznań zbudował wiarygodność swojej Akademii? Kolejorz jest jedynym polskim klubem, który znalazł się wśród stu najbardziej dochodowych akademii piłkarskich na świecie. Dzięki sprzedaży swoich wychowanków zarobił około 60 milionów euro w ciągu ostatniej dekady Łukasz Gdak
Akademia Lecha Poznań może pochwalić się najnowocześniejszą bazą szkoleniową w Polsce. Między innymi, dzięki temu zyskała miano najlepszej w Polsce. Kolejorz jest jedynym polskim klubem, który znalazł się wśród stu najbardziej dochodowych akademii piłkarskich na świecie. Dzięki sprzedaży swoich wychowanków zarobił około 60 milionów euro w ciągu ostatniej dekady. Według raportu CIES, Lech Poznań zajmuje 88. miejsce na świecie pod względem dochodowości akademii piłkarskich. Dla porównania kolejny polski zespół, czyli Legia Warszawa jest na 173. miejscu. Jak przebiegała budowa Centrum Badawczo-Rozwojowego? Z jakimi klubami współpracuje Kolejorz? Skąd wynikała potrzeba wybudowania Skills.Lab? Jak obecnie funkcjonuje Akademia? Na te i inne pytania odpowiedział nam Hubert Nowacki, kierownik operacyjny Akademii Lecha Poznań.

Lech chce być numerem jeden – nowoczesne Centrum Badawczo-Rozwojowe, Skills.Lab, 60 kamer, boisko na dachu, holistyczna edukacja

Kiedy rozpoczęliście prace nad budową nowego internatu, Centrum Badawczo-Rozwojowego, a także Skills.Labem?

Pomysł narodził się z dość oczywistego powodu - byliśmy i jesteśmy liderem szkolenia w Polsce, jednak nasze zaplecze infrastrukturalne wymagało renowacji. W ostatnich latach zaczęły się pojawiać nowe ośrodki, takie jak te w Zagłębiu Lubin, Legii Warszawa czy Cracovii. Więc jeśli konkurencja poszła do przodu, my również musieliśmy poczynić starania, żeby być konkurencyjnym na wszelkich płaszczyznach. W 2016 roku pojawiła się myśl zbudowania zaplecza Akademii z prawdziwego zdarzenia, na poziomie europejskim. Rok później ta praca mocno się zintensyfikowała. Powołana została bowiem grupa robocza, która składa się z osób wywodzących się z różnych obszarów klubu - trenerów, specjalistów od infrastruktury, prezesów, dyrekcji akademii czy ludzi odpowiedzialnych za opiekę nad zawodnikami. Oprócz sformułowania naszych wewnętrznych potrzeb, jedno z jej pierwszych działań stanowiło wypracowanie punktu odniesienia w postaci benchmarku akademii z najwyższego europejskiego poziomu. Wybieraliśmy ośrodki skrojone na naszą miarę, dlatego angielskich raczej nie braliśmy pod uwagę. Zdecydowana większość z nich to inwestycje zdecydowanie przekraczające naszą skalę. Dlatego skupiliśmy się głównie na Niemczech, Francji i Hiszpanii. Dla wypracowania mierzalnej skali porównawczej przygotowaliśmy arkusz pytań i po każdej wizycie na jego podstawie generowaliśmy raport. Oprócz oczywistych pytań: „co wam wyszło?”, "z czego jesteście dumni?", interesowało nas szczególnie to, co w praktyce nie okazało się być odpowiednim rozwiązaniem. Wszystko po to, żeby uczyć się na cudzych błędach.

I co innym nie wyszło?

Widzieliśmy ośrodki, które miały już swoje lata, tak jak te we Francji. Niektóre obiekty miały już po 20 lat, a mimo to niejeden polski klub marzyłby o takim zapleczu. Projekt przyjmie wszystko, jednak praktyka weryfikuje część założeń. Dla przykładu: kiedyś uważano, że campus budowany dla akademii powinien mieścić się w bezpośrednim otoczeniu pierwszej drużyny, tak jak ma to miejsce chociażby w Lipsku. Po dłuższym okresie funkcjonowania w takim systemie Niemcy twierdzą się, że ten układ przynosi nieco odwrotne skutki. To, co miało być stymulantem dla młodego zawodnika, stało się codziennością i mu spowszedniało, spotkaniu piłkarzy grających w Bundeslidze przestała towarzyszyć ekscytacja. Z innych kwestii poruszony został temat układów boisk czy zbudowania własnej kuchni. W tych raportach pojawiło się wiele szczegółów. To raczej nie były jakieś spektakularne rzeczy, tylko takie małe, funkcjonalne kwestie. Przykładowo - po zejściu z boiska zawodnicy wchodzą do pomieszczenia, w którym zmieniają obuwie treningowe, dzięki czemu zaoszczędzamy w skali roku na sprzątaniu i eksploatacji. Istotna była dla nas także rozdziału obszaru sportowego od mieszkalnego. Nie wszystkie ośrodki się na to decydowały, my postanowiliśmy wprowadzić to rozwiązanie we Wronkach. Niektóre akademie miały rygorystyczny dostęp do pięter, na których mieszkają zawodnicy, a inne łatwiejszy.

Zadbano o to, aby drużyny młodzieżowe miały swoje szatnie. Zawodnicy dorzucili swoją cegiełkę, wybierając hasła motywacyjne na ściany szatni i innych
Zadbano o to, aby drużyny młodzieżowe miały swoje szatnie. Zawodnicy dorzucili swoją cegiełkę, wybierając hasła motywacyjne na ściany szatni i innych pomieszczeń w CBR. Adam Jastrzębowski

Jakie pojawiły się trudności przy budowie CBR?

To był wymagający czas, naznaczony wcześniej niespotykanymi trudnościami, takimi jak wybuch pandemii koronawirusa czy wojny w Ukrainie. Oba te czynniki miały znaczący wpływ na dostępność materiałów, dostawy, zdolność pozyskania pracowników, ale mimo wszystko chcieliśmy, żeby ta budowa postępowała i tak też się działo. Ogromny szacunek należy się kierownikowi projektu, Michałowi Kokotkowi, który wyszedł z tych wszystkich opresji lepiej niż mogliśmy oczekiwać.

Ile kosztowała budowa i jaką część z tego pokrył klub, a jaką Państwo?

55 milionów złotych. Byliśmy wsparci środkami z programu ministerialnego, który pokrył koszty budowy na kwotę około 20 milionów złotych. Mieliśmy jednak swój plan w głowie i nie panowało poczucie, że jeśli utrzymamy większe pieniądze, to zainwestujemy więcej w ten ośrodek. Od samego początku miał być on po prostu skrojony na nasze potrzeby.

Jesteście dzisiaj samowystarczalni? Czy jeśli Ministerstwo Sportu obetnie dofinansowania będziecie w stanie funkcjonować, jak do tej pory?

Jeśli pojawiają się okazje, by korzystać ze wsparcia Ministerstwa, to chętnie z nich korzystamy. Tak duży projekt nauczył nas też składania aplikacji w odpowiedniej formie, dlatego jeśli się pojawiają nowe programy, jesteśmy operacyjnie na to gotowi. Opcja polityczna się zmienia, pojawiają się nowe koncepcje i trzeba pozostać gotowym na ewentualne nowe rozwiązania.

Wspomniałeś o konsultacjach z zagranicznymi klubami, ale padły też nazwy polskich klubów. Konsultowaliście swój projekt z Legią, patrząc na to, jak budowane jest LTC?

Tak, Legia była dla nas przychylna. Wizytowaliśmy w Legia Training Center, który był budowany również z myślą o pierwszej drużynę. W tym wypadku więc skala porównawcza nie jest do końca zasadna. Niemniej mogliśmy wysłuchać od przedstawicieli tego klubu wniosków odnośnie tego, z czego są w pełni zadowoleni, a co można było zrealizować lepiej. Legia również wystosowywała do nas pytania o różne kwestie. Jesteśmy dość skrupulatni w tym, żeby się odwdzięczać za tego typu pomoc.

Skąd pojawiła się idea Skills.Lab? To jedyne takie narzędzie w Polsce.

Pomysł na realizację pojawił się około 2017 roku, podczas pobytu w Graz w siedzibie producenta tego systemu. Prezes Piotr Rutkowski stwierdził, że skoro podejmujemy się tak dużego przedsięwzięcia, zmieniającego praktycznie całość naszego funkcjonowania, to musimy zrobić jeszcze coś "ekstra" co wysunie nas ponownie pierwszą pozycję. Legia dysponuje świetnym ośrodkiem i boiskami na poziomie europejskim, to samo można powiedzieć o Zagłębiu. Niemniej to my - Lech Poznań - chcemy być liderem szkolenia, pozostawać najlepszą Akademią w Polsce. Musieliśmy więc wymyślić coś takiego, co będzie nas wyróżniało w całym kraju. Widzieliśmy w praktyce, jak działają tego typu technologie, przykładowo w Dortmundzie czy w Lizbonie. Na całym świecie pojawiają się różne firmy, które mają w swojej ofercie symulatory piłkarskie. Kiedyś mogliśmy się zachwycać treningiem Roberta Lewandowskiego w Borussii, na którym bramki się podświetlały. Dzisiaj technologia poszła znacznie dalej do przodu, a efekt „wow” robi już zupełnie coś innego.

Skills Lab jest jedynym takim narzędziem w Polsce. Systematycznie zbierane są dane o poszczególnych możliwościach zawodników, dzięki technologii pomiarowej
Skills Lab jest jedynym takim narzędziem w Polsce. Systematycznie zbierane są dane o poszczególnych możliwościach zawodników, dzięki technologii pomiarowej w czasie rzeczywistym. Dostępnych jest ponad 60 interaktywnych ćwiczeń umożliwiających indywidualną pracę nad możliwościami technicznymi zawodnika.Adam Jastrzębowski

Chciałbym zapytać o ten wpływ starych i nowych warunków. Na co zaczęliście mieć wpływ, jeśli chodzi o nowy internat?

Trzeba zacząć od tego, że wcześniej funkcjonowaliśmy w jednostce zewnętrznej. Był to internat przynależący do szkoły, a operatorem było starostwo powiatowe. Musieliśmy się dostosować do tego, co nam jest oferowane. Teraz nasza sytuacja wygląda zupełnie inaczej. Dysponujemy swoją kuchnią i własnym dietetykiem, dlatego możemy w stu procentach przygotować plan żywieniowy zgodnie z potrzebami zawodników. Układamy także plany lekcji tak, by były one dostosowane do treningów, a
także organizujemy wydarzenia społeczno-kulturalne. Warunki mieszkalne w starym internacie nie były wystarczające. Toczyliśmy wewnętrzną dyskusję na ten temat, czy powinniśmy zostać w schemacie ekonomicznym, czy bardziej stawiającym na komfort. Zdecydowaliśmy się na ten drugi i teraz dla przykładu każdy pokój ma własną łazienkę. Na każdym piętrze zadbaliśmy również o pomieszczenie z pralkami. Chłopcy muszą nabywać pewnych umiejętności, mają nauczyć się dbania o porządek. To nie jest oczywiste, bo w poprzednich latach zdarzały się takie przypadki, że zawodnicy wyjeżdżali na wypożyczenia i dopiero na nich uczyli się pewnych kwestii odnośnie codziennego funkcjonowania. Wracając do dawnego internatu - to budynek starszego typu, w którym to wychowawca pełnił funkcję oczu i uszu. Dzisiaj posiadamy w Centrum Badawczo-Rozwojowym 60 kamer i jakkolwiek by to nie
brzmiało, działa to prewencyjnie na wszelkie problematyczne zachowania naszych wychowanków i przede wszystkim zwiększa ich bezpieczeństwo. Naturalnie, w pokojach zawodnicy nie mają kamer, ale we wszystkich wspólnych pomieszczeniach już tak. Mamy też możliwość kontroli poprzez wyszczególnienie stref dostępu. Dzięki automatyzacji budynku i specjalnym opaskom, których używa się przy otwieraniu drzwi, możemy zobaczyć kto i o której godzinie wchodził na teren danej strefy. W starej bursie nie było takich możliwości i jeśli ktoś chciał, to zapewne mógł się jakoś wymknąć na zewnątrz. W nowym internacie mamy również przestrzenie wspólne, w których można się zrelaksować i integrować.

Co jest w tych strefach relaksu? Co możemy tam znaleźć?

Znajdują się w nich telewizory, kanapy, stoły do ping-ponga, jest też wyjście na boisko na dachu czy przeszklona fasada z widokiem na główną murawę stadionu naszej akademii. Pewnie widziałeś, że staramy się implikować tożsamość związaną z miastem i klubem. Dlatego część sal nosi nazwiska naszych klubowych wychowanków. W jadalni jest także dostępna interaktywna mapa Poznania, na której młodzi zawodnicy, po zeskanowaniu kodów QR, mogą zapoznać się z charakterystycznymi punktami miasta.

Zadbano również o to, by pojawiły się elementy, które mają utożsamiać młodych zawodników z Poznaniem i klubem.
Zadbano również o to, by pojawiły się elementy, które mają utożsamiać młodych zawodników z Poznaniem i klubem. Adam Jastrzębowski

Powiedziałeś wcześniej o kształtowaniu pewnych umiejętności, w tym społecznych. Lech jest takim klubem, który naciska na edukację. Jesteście samowystarczalni, jeśli chodzi o szkołę i plan zajęć. Odbywają się różne spotkania edukacyjne, między innymi z Darią Abramowicz. W jaki sposób to zorganizowaliście?

Czy jesteśmy samowystarczalni? To ciekawe sformułowanie. Ja bym powiedział, że jesteśmy bardziej autonomiczni, bo wcześniej byliśmy uzależnieni od planu zajęć zewnętrznej szkoły. Większość akademii na zachodzie posiada swoje komórki edukacyjne. Trening jest organizowany w porozumieniu z dyrekcją szkoły. To, co powiedziałeś jest bardzo ważne i cieszę się, że to też zauważasz. Grupa Pro Alegria, z którą współpracujemy prowadzi zajęcia zewnętrzne o charakterze prospołecznym. Dlatego mogą odbywać się np. spotkania z panią Darią Abramowicz czy zajęcia z robotyki lub lekcje z native speakerami. To jest coś, czego w normalnej szkole raczej nie doświadczymy. Pamiętajmy o tym, że zawodnicy muszą się rozwijać na wielu płaszczyznach. Sami widzimy, ilu z nich zostaje w pierwszym zespole, a nawet i w profesjonalnej piłce, dlatego muszą być przygotowani na wypadek, gdyby im się to nie udało. Piłkarzami mogą zostać, ale ludźmi będą przez całe życie.

Wróćmy na chwilę do kwestii bezpieczeństwa. 60 kamer. To robi wrażenie. Zdarzały się przypadki, w których doszło do jakiegoś złamania regulaminu?

Na szczęście nie. Obecnie ta świadomość chłopaków jest dużo większa.

Chciałbym, żebyś odniósł się do słów byłego zawodnika Lecha Poznań: „Mam mieszane odczucie, gdyż ta starsza bursa ukształtowała nasze charaktery. Oczywiście ona nie była doskonała - bywały mniejsze czy większe problemy. W tej nowej bursie chłopakom nic nie brakuje. Może to zadziałać w drugą stronę. Mają aż za dobrze. Do tego dochodzi roszczeniowość tego pokolenia.”

Pokoje dla młodych lechitów są dwuosobowe z widokiem na Stadion we Wronkach.
Pokoje dla młodych lechitów są dwuosobowe z widokiem na Stadion we Wronkach. Adam Jastrzębowski

Nie sposób się nie zgodzić z mówcą, braliśmy takie głosy pod uwagę. Pytanie, czy to problem towarzyszący tylko nam czy generacji, która jest wychowywana w pewien określony sposób. Zanim wybudowaliśmy nowy ośrodek i zabiegaliśmy o przyjście zawodnika z różnych części Polski, to rodzice bardzo mocno akcentowali, że inne kluby mają lepszą infrastrukturę i warunki. Czasy się zmieniają, a my musimy iść z ich duchem, pozostając konkurencyjnymi. Infrastruktura Lecha znajduje się w Popowie, Wronkach i w Poznaniu. Posiadacie łącznie 11 boisk.

Planujecie dalszą rozbudowę?

Tak. Najbliższe plany inwestycyjne będą realizowane w Poznaniu, bo de facto funkcjonujemy w tej części akademii na jednym boisku, to z pewnością obszar, który posiada rezerwy. Poza tym w klubie utworzyliśmy sekcję kobiet, która działa od 2021 roku i jest dla nas również istotna. Stąd potrzeba budowy kolejnych boisk przy Bułgarskiej.

To będą boiska z naturalną nawierzchnią?

Nie. Będzie ona sztuczna ze względu na najmłodsze roczniki i tym samym częstotliwość zajęć, które będą się na niej odbywać. Trudno by było utrzymać w dobrym stanie i w naszym klimacie naturalną płytę. Gdybym miał oceniać, czego nam potrzeba do optymalnego prowadzenia treningów już we wronieckiej części Akademii, to oprócz obecnie posiadanej płyty ze sztuczną nawierzchnią, przydałoby nam się jeszcze jedno boisko tego rodzaju.

Planowana jest renowacja jakichś budynków we Wronkach? Mam tutaj na myśli stary budynek, który służy jako szatnia podczas spotkań drugiej ligi.

W dalszej perspektywie planowana jest likwidacja tego budynku i postawienie w jego miejscu nowego, w pełni funkcjonalnego zaplecza. Pojawią się tam również pomieszczenia, które będzie mogła wykorzystywać na co dzień szkoła.

W CBR znajduje się wiele wspólnych pomieszczeń, które służą młodym lechitom do integracji.
W CBR znajduje się wiele wspólnych pomieszczeń, które służą młodym lechitom do integracji. Adam Jastrzębowski

Z jakich udogodnień mogą korzystać już nie sami zawodnicy, ale trenerzy, analitycy i fizjoterapeuci?

Pomieszczenie fizjoterapeutów położone jest z widokiem na salę treningową, aby przy procesie rehabilitacji zawodnik kontuzjowany mógł mieć namacalne połączenie z drużyną, która pracuje na siłowni. Poza tym fizjoterapia i ćwiczenia na siłowni mają ze sobą wiele wspólnego. Część tych działań wprowadzających przed wyjściem na boisko odbywa się na siłowni, która jest wyposażona w takim stopniu, że kiedy pierwszy zespół przyjeżdża do Centrum Badawczo-Rozwojowego latem na obóz
przygotowawczy, jego członkowie są zadowoleni z zaplecza, jakim w tym okresie dysponują. Jeśli chodzi o pracowników działu skautingu i trenerów, mają oni na dziś bardzo wygodne warunki do pracy. Każdy sztab posiada swoje własne biuro i osobną salę odpraw. W Akademii Lech położono nacisk na kwestie tożsamościowe. Modelowym przykładem są nazwiska wychowanków na specjalnych szynach.

Przy procesie rehabilitacji zawodnik kontuzjowany ma namacalne połączenie z drużyną, która pracuje na siłowni.
Przy procesie rehabilitacji zawodnik kontuzjowany ma namacalne połączenie z drużyną, która pracuje na siłowni. Adam Jastrzębowski

Na zakończenie. Przejdźmy do organizacji Lech Conference i Lech Cup. Jak wygląda organizacja i nawiązywanie kontaktów z zagranicznymi klubami?

Bardzo dobrym czasem do nawiązywania takich kontaktów jest udział pierwszej drużyny w rozgrywkach europejskich. Na każdy wyjazdowy mecz w nich udaje się również delegacja z Akademii. Korzystamy z tego, nawiązujemy kontakty i wymieniamy się doświadczeniami. Nie zapominajmy także o tym, że nasi dyrektorzy posiadają rozległą siatkę kontaktów. Jesteśmy więc w stanie zaprosić prelegentów na kolejne edycje Lech Conference z przekonaniem, że swoimi wystąpieniami będą oni podnosić poziom
wydarzenia. Bezpośrednio przed nim zawsze organizujemy oficjalną kolację dla wszystkich gości oraz managementu naszej Akademii, podczas których dochodzi do wielu ciekawych rozmów i wymiany spostrzeżeń odnośnie kierunku, w jakim zmierza piłka. Jeśli chodzi o organizację, praca rozkłada się na cały rok kalendarzowy, ale w pierwszym kwartale jest jej jeszcze mało. W drugim zapraszamy już do rozmów drużyny, które mogą potencjalnie wystąpić na Lech Cup. Mamy bardzo duży komfort, jeśli chodzi
o uczestników turnieju, bo po wielu latach budowania swojej marki, zagraniczne zespoły z dużych akademii zgłaszają się do nas same.

W tym roku pojawią się nowe zespoły na turnieju?

Zobaczymy. Co roku chcemy zaprosić jedną czy dwie nowe drużyny. W minionej edycji turnieju zadebiutowało Djurgarden IF, którego przedstawiciele byli pod wrażeniem naszej infrastruktury i wiemy, że będą nas polecali na zawodach, które odbywają się w krajach skandynawskich.

Jednym z elementów, które mają motywować młodych lechitów są szyny, na których wypisane są nazwiska były zawodników Kolejorza, którzy z powodzeniem zrobili
Jednym z elementów, które mają motywować młodych lechitów są szyny, na których wypisane są nazwiska były zawodników Kolejorza, którzy z powodzeniem zrobili karierę za granicą. Adam Jastrzębowski

Czy są u Was elementy, które możecie poprawić?

Stała filozofia prezesa Piotra Rutkowskiego i osób, których zatrudnia zapewnia brak skrajności. Celujemy w zachowanie ciągłości, a teraz dążymy do tego, by skrócić dystans do europejskiej czołówki. Jeśli pytasz mnie o jeden konkretny obszar, na którym chcemy się mocniej skupić w najbliższym czasie, wskazałbym podnoszenie intensywności treningu oraz rozwój motoryczny zawodników, bo widzimy, że szkolenie w Europie zmierza w tym kierunku. Stąd zatrudnienie Brandona Morana, specjalisty ze Stanów Zjednoczonych oraz wcześniejsze nawiązanie współpracy z Adamem Owenem. To ma być spójna metodologia, która towarzyszy pierwszemu zespołowi aż po najmłodsze roczniki. Najważniejsze pozostają konsekwencja, cierpliwość i proces. Sukces odnoszą kluby czy organizacje, które są właśnie konsekwentne w swoim działaniu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski