Czy na liście znajdzie się Jacek Protasiewicz? Jeszcze dwa tygodnie temu miał pewną "jedynkę" na Dolnym Śląsku. Jednak wiele się zmieniło po aferze na lotnisku we Frankufurcie.
Rzecznika rządu Małgorzata Kidawa-Błońska przyznaje, że sprawa jest dla Platformy trudna i delikatna, a premier Donald Tusk zajmuje się teraz ważniejszymi sprawami, czyli konfliktem na Ukrainie.
Czy zatem Protasiewicz znajdzie się na liście Platformy do Parlamentu Europejskiego? - Jacek Protasiewicz nie powinien kandydować, jeżeli nie oczyści się ze wszystkich zarzutów, ale to jest moje prywatne zdanie - mówi Małgorzata Kidawa-Błońska.
Piotr Lech, sekretarz zarządu dolnośląskiego regionu Platformy Obywatelskiej, mówi, że to, czy Jacek Protasiewicz znajdzie się na liście w wyborach do Parlamentu Europejskiego, będzie zależało od samego Protasiewicza. - Zapowiedział, że decyzję ogłosi w sobotę. Jeżeli zdecyduje się kandydować, to na pewno powinien otrzymać pierwsze miejsce na liście. Innego wyjścia nie widzę - mówi Piotr Lech.
Wiceminister Stanisław Huskowski przyznaje, że incydent na lotnisku był błędem Protasiewicza, ale nie skandalem, który powinien przekreślić całą jego karierę. - Przecież nie okradł nikogo, nie pobił. Być może łatwiej byłoby mu udowodnić swą niewinność z dystansu, a nie w ferworze kampanii wyborczej. Jacek wspominał, że ma grubą skórę, ale musi pamiętać, że jeżeli zechce kandydować, to może spotkać się z falą ostrej krytyki ze strony rywali. Niezależnie od tego, jaką podejmie decyzję, to go poprę i będę bronił - mówi wiceminister Stanisław Huskowski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
