Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Izabella Skrybant-Dziewiątkowska z Tercetu Egzotycznego zagra u Jerzego Stuhra (FILM)

Robert Migdał
Reżyser „Obywatela” spotkał się we Wrocławiu z Izabellą Skrybant, żeby omówić z nią rolę
Reżyser „Obywatela” spotkał się we Wrocławiu z Izabellą Skrybant, żeby omówić z nią rolę Katarzyna Mleczko/archiwum domowe
Gwiazda Tercetu Egzotycznego zagra w najnowszym filmie Jerzego Stuhra "Obywatel"

Scena 46. Pod drzwiami solistki. Noc.
Główny bohater (grany przez Jerzego Stuhra): Najmocniej przepraszam, ale dzisiaj musi się spełnić marzenie mego życia. Ty ze mną zaśpiewasz.

Solistka (grana przez Izabellę Skrybant-Dziewiątkow-ską): Panie dyrektorze złociutki, trzeba lulu. O, jaki kochany...
Bohater: Zaśpiewaj ze mną, błagam (bohater wtula się w jej biust, przewracają się i leżąc, śpiewają "Pamelo, żegnaj").

To tylko fragment scenariusza najnowszego filmu aktora i reżysera Jerzego Stuhra pt. "Obywatel". Film rozpoczyna się współcześnie, kiedy to Jan Bratek - grany przez Stuhra - jest wiceprzewodniczącym Rady Episkopatu przy Metropolii Warszawsko-Mazowieckiej. Ulega wypadkowi i wraca wspomnieniami do lat 80., kiedy to gwiazda Tercetu Egzotycznego i jej utwór "Pamelo, żegnaj" święciły największe triumfy.

- W filmie będę grała samą siebie. Izabellę z Tercetu - zdradza nam artystka. - Już dostałam scenariusz i "wkuwam rolę" - opowiada.
Gwiazda nie wystąpi tylko w epizodziku. Jej rola jest rozbudowana. Zdjęcia potrwają od 5 października do 25 listopada w Łodzi.
- Najpierw, przez trzy dni, będziemy kręcić sceny z koncertu Tercetu: ja śpiewam "Pamelę...", ludzie szaleją. Potem sceny w garderobie, gdzie muszą mnie pilnować ochroniarze, bo tłum napiera. A na sam koniec sceny w hotelu, w których z głównym bohaterem lądujemy w objęciach i razem śpiewamy "Pamelo, żegnaj" - opowiada Izabella. - Poza tym reżyser planuje, że melodia naszego największego hitu będzie muzycznym motywem przewodnim filmu - dodaje.

Izabella nie ma tremy przed występami przed kamerą. Może dlatego, że to nie jest jej pierwsza przygoda z kamerą. W młodości marzyła, żeby pójść do szkoły filmowej.

- Ale tato nie pozwolił, bo z rodziny katolickiej byłam i nie przystawało występować w filmach czy na scenie. Twierdził, że bycie aktorką to jest nie po chrześcijańsku. Kiedyś aktorka to był synonim kobiety lekkich obyczajów - wspomina artystka.
W tajemnicy przed rodzicami udało się jej tylko zagrać małe role, m.in. w "Rękopisie znalezionym w Saragossie" Wojciecha Jerzego Hasa czy w filmie "Ubranie prawie nowe" w reżyserii Włodzimierza Haupego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska