Dokąd na rowerze we Wrocławiu?

Może właśnie dlatego miejskie dwa kółka widać nie tylko na trasach rowerowych, ale także na ulicach i chodnikach. Na szczęście sama konstrukcja rowerów, solidna, z szerokimi kołami, umożliwia jazdę nawet w trudnym miejskim terenie.

- Prawie codziennie wypożyczam rower przy skrzyżowaniu ul. Piłsudskiego i Świdnickiej i jadę nim aż na plac Grunwaldzki, choć wiem, że z trasami rowerowymi jest kiepsko - twierdzi wrocławianin Filip Batkiewicz. - Obliczyłem, że nawet jadąc ulicami i chodnikami, oszczędzam 5 do 10 minut w porównaniu z komunikacją miejską. Oczywiście, nie mogę doczekać się tras dla rowerów, ale już teraz rower miejski działa, bo skraca czas podróży - dodaje.

Niestety, przy dzisiejszych trasach rowerowych, gdybyśmy trzymali się tych oznaczonych, można właściwie okrążyć centrum miasta, a i tak pętla nie jest zamknięta. Bo co z tego, że od południa pojedziemy w miarę komfortowo wzdłuż fosy miejskiej, skoro już na północ od Odry trafiamy na trudne do pokonania dziury w systemie dróg. Ciężko dojechać od Uniwersytetu Wrocławskiego do Hali Targowej, bo rowerzyści nie są mile widziani ani na wąskim chodniku, ani na ul. Grodzkiej. Kiepsko skomunikowany jest także plac Bema, z którego można pojechać właściwie tylko na południe, ale obecnie trzeba tam wziąć poprawkę na remont mostów Młyńskich.

Największy problem będą mieli wypożyczający rowery w Rynku. Choć niedawno utworzono pasy rowerowe biegnące ul. Mikołaja i Ruską oraz Kiełbaśniczą, nie są one jeszcze połączone w spójną całość.

Magistrat zapewnia, że to kwestia czasu i już dziś proponuje 30 lokalizacji dla nowych tras rowerowych, które zostaną wybudowane w ciągu najbliższych kilku lat. Jednak kluczowe dla powodzenia roweru miejskiego, jak i w ogóle ruchu rowerowego w centrum, powinny być trasy wcinające się w ścisłe centrum Wrocławia. Jest szansa, że dwie ważne trasy zostaną uruchomione jeszcze w tym roku. Jedna: od Arkad Wrocławskich wzdłuż ulicy Powstańców Śląskich oraz Świdnickiej, będzie wchodziła do centrum, aż na wysokość skrzyżowania z Podwalem.

Rowerzyści dostaną tam wyznaczony fragment prawego pasa jezdni, który dziś jest dostępny wyłącznie dla aut. To powinno znacznie poprawić skomunikowanie stacji wypożyczalni położonej przy skrzyżowaniu Piłsudskiego i Świdnickiej.

Ale miasto w tym roku chce także wpuścić rowerzystów do centrum od zachodu, przez ulicę Ruską. Dziś kontrapas rowerowy przy Ruskiej doprowadza jednoślady do placu Solnego, ale trudno się do niego dostać.

- To na pewno zmieni się po wybudowaniu śluzy rowerowej przy ul. Ruskiej w miejscu, gdzie dochodzi ona do Kazimierza Wielkiego - przekonuje Daniel Chojnacki, oficer rowerowy we wrocławskim urzędzie miejskim. - Rowerzyści dostaną tam osobne światło do jazdy prosto i będą przekraczali Kazimierza Wielkiego w momencie, gdy na trasie W-Z zatrzymają się samochody. Przypominam, że auta z Ruskiej nie mogą jechać na wprost, co oznacza, że to jedno z pierwszych miejsc w mieście, gdzie cyklista może więcej niż kierowca - dodaje Chojnacki.

Problemem osób wypożyczających rower w centrum jest także sama trasa W-Z. Choć od tego roku działa droga rowerowa wzdłuż Kazimierza Wielkiego, od Krupniczej do Świdnickiej, jest to zdecydowanie za mało.

Na pozostałych odcinkach tej ulicy oraz przy Nowym Świecie i Grodzkiej wciąż jest po prostu zbyt niebezpiecznie, by poruszać się tam na rowerze.