Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

In vitro wraca do Sejmu. Biskupi apelują do parlamentarzystów

Paulina Jęczmionka
In vitro wraca do Sejmu. Biskupi apelują do parlamentarzystów
In vitro wraca do Sejmu. Biskupi apelują do parlamentarzystów Grzegorz Dembiński
W tym tygodniu posłowie rozpoczną prace nad sześcioma projektami o zapłodnieniu in vitro. Biskupi apelują, by wierzący parlamentarzyści nie zajmowali się rządową wersją przepisów.

W Sejmie szykuje się kolejna wojna ideologiczna. Podczas rozpoczynającego się jutro posiedzenia posłowie zajmą się propozycjami przepisów o in vitro. Swój projekt ma rząd, ale także trzy inne partie. PiS chce całkowitego zakazu stosowania tej metody zapłodnienia, a SLD rozszerzenia jej na singli.

Po blisko roku prac i konsultacji Ministerstwo Zdrowia przekazało do laski marszałkowskiej swój projekt o in vitro. Zmiany były wprowadzane niemal do ostatniej chwili. Zgody co do szczegółów nie ma w samej PO oraz koalicji.

Sprawdź: Pierwsza Polka urodzona dzięki in vitro zarzuca Kościołowi nienawiść

- Różnimy się między sobą poglądami co do tego, czy pary żyjące bez ślubu mogą korzystać z in vitro oraz czy wolno mrozić zarodki - mówi Waldy Dzikowski, poseł PO. - Będziemy o tym rozmawiać. Przepisy trzeba przyjąć, bo dziś nie obowiązują żadne, mamy wolną amerykankę. Nasze propozycje są najbardziej wyważone, bez popadania w skrajności.Rząd zakłada, że z in vitro będą mogły korzystać nie tylko małżeństwa, ale także pary bez ślubu. Ich wiek nie gra roli. Ale przystąpią do sztucznego zapłodnienia dopiero, gdy inne metody leczenia niepłodności po roku okażą się nieskuteczne.

W toku konsultacji zdecydowanie większe kontrowersje budziła kwestia liczby zapładnianych i mrożonych zarodków. Resort proponował, by maksymalnie zapładniano osiem komórek jajowych. Stanęło na sześciu. Więcej ma być możliwe tylko, jeśli kobieta ma już 35 lat, była nieskutecznie leczona in vitro lub takie jest wskazanie w związku z jakąś jej chorobą. Ten ostatni zapis nie podobał się ministrowi pracy z PSL. Władysław Kosiniak-Kamysz za nieakceptowalne uznał też założenie, że rodzice mogliby wybrać płeć dziecka, jeśli (i tylko wtedy) pozwoliłoby to uniknąć u niego ciężkiej, nieuleczalnej choroby dziedzicznej. I to właśnie takie szczegóły mogą zdecydować o losie przepisów w Sejmie.

Czytaj też:

- Z uwagą pochylimy się nad rządowym projektem, analizując szczegółowe zapisy - zapowiada Eugeniusz Grzesz-czak, poseł PSL. - Brak regulacji jest gorszy niż jakiekolwiek przepisy. Choć sam jeszcze nie podjąłem decyzję, na pewno jestem za ograniczeniami, np. liczby mrożonych zarodków.

Z kolei SLD, który ma własne dwa projekty, nie chce wprowadzać limitu liczby zapładnianych komórek. Proponuje również, żeby z in vitro mogły korzystać osoby samotne. W wielu kwestiach zgadza się jednak z PO. Chodzi np. o zakaz niszczenia zarodków i handlu nimi.

- PO w dużej mierze wzorowała się na naszym projekcie, którego nie odważyła się wprowadzić przez osiem lat - mówi Dariusz Joński, poseł i rzecznik SLD. - Teraz wrzuca poważny projekt niemal na koniec kadencji. Nie ma wiele czasu. PO musi z nami współpracować, bo jestem przekonany, że po wystąpieniu biskupów, żaden poseł PSL nie zagłosuje za in vitro.

Sprawdź: Pierwsza Polka urodzona dzięki in vitro zarzuca Kościołowi nienawiść

Prezydium episkopatu wydało bowiem apel. Czytamy w nim, że projekt rządu zawiera niemożliwe do zaakceptowania rozwiązania, m.in. selekcję zarodków, ich mrożenie czy poczynanie dzieci po śmierci dawcy komórek. Zdaniem episkopatu to "uniemożliwia jakikolwiek udział katolika w pracach służących przyjęciu projektu".

In vitro w ogóle wyklucza PiS. W Sejmie są jego dwa projekty zakazujące zapłodnienia pozaustrojowego.

Czytaj też:

- Niepłodność to choroba cywilizacyjna, więc trzeba pomagać parom pragnącym mieć dziecko - mówi Jan Dziedziczak, poseł PiS. - Znacznie skuteczniejsza, tańsza, niebudząca kontrowersji jest jednak naprotechnologia. W XXI wieku wiemy już, że DNA człowieka powstaje w momencie poczęcia. Już wtedy mowa więc o niepowtarzalnym życiu ludzkim. Nie można tworzyć kilku istot, wybierać najlepsze, a resztę mrozić.

Co ciekawe, PiS wycofuje się z pomysłu, by karać lekarzy przeprowadzających in vit-ro więzieniem. Teraz chce pozbawić ich na dwa lata prawa do wykonywania zawodu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: In vitro wraca do Sejmu. Biskupi apelują do parlamentarzystów - Głos Wielkopolski

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska