- Musimy jeden dzień ochłonąć i na pewno się nie poddamy. Rzeszów jest w naszym zasięgu, tak jak była Łódź. Ważne, żeby nie zawiodła głowa, żebyśmy ten sezon zakończyły sukcesem - mówiła zaraz po przegranym 2:3 meczu z Budowlanymi Łódź Natalia Mędrzyk.
To było dziwne spotkanie, w którym Impel wyglądał lepiej i zdobył zdecydowanie więcej małych punktów (104 do 92), a mimo tego przegrał. - Ta dyscyplina jest straszną i bolesną grą. Zawsze to podkreślam dziewczynom - mówi Marek Solarewicz.
Środkowa Budowlanych - doświadczona Sylwia Pycia - otwarcie przyznała po spotkaniu, że to rywalki były tego dnia lepsze. - Grałyśmy naprawdę słabo. Patrząc tak uczciwie, to Wrocław grał o wiele lepiej. Mimo wszystko my wygrałyśmy... No nie wiem, nie wiem... - mówiła szczęśliwa, ale i wyraźnie zdezorientowana. - W pierwszym meczu w Łodzi byłyśmy zdecydowanie lepsze, a teraz byłyśmy silniejsze - dodała.
- Ten mecz był bardzo ciężki - psychicznie i fizycznie. Wrocław wysoko zawiesił poprzeczkę. To były dwa równorzędne zespoły, a my mieliśmy trochę więcej szczęścia - wtórowała jej libero Budowlanych Paulina Maj-Erwardt, która rok temu zdobyła złoto z Chemikiem, a teraz w finale zagra przeciwko swojemu byłemu klubowi.
- Przez większość meczu grałyśmy swoją siatkówkę. Trochę więcej spokoju było po stronie Łodzi. W końcówce ostatniego... przedostatniego seta przyjęłyśmy dwie piłki za siatkę, nerwowo odbiłyśmy palcami. To się obróciło przeciwko nam - tłumaczyła Mędrzyk, która przejęzyczyła się nieprzypadkowo, mówiąc o „ostatnim”, czyli czwartym secie. Ostatnim o stawkę, po którym 2/3 kibiców wyszło z Orbity, bo wynik tie-breaka nie miał już żadnego znaczenia. Przyjmująca Impelek żałowała zresztą, że ten półfinał składał się tylko z dwumeczu.
W Rzeszowie się cieszą
Wrocławianki nie miały jednak wiele czasu na rozpamiętywanie poniedziałkowej porażki, bo wczoraj o godz. 8 rano wyjechały w długą podróż do Rzeszowie. Do pokonania miały ponad 430 km.
Developres swój półfinałowy pojedynek z Chemikiem Police przegrał wyraźnie (dwa razy po 0:3), ale generalnie w Rzeszowie cieszą się, że ich rywalem w boju o brąz będzie Impel. Wychodzą bowiem z założenia, że w ostatnim meczu fazy zasadniczej grały z wrocławian-kami, więc mają je rozpracowane. Impel tamto spotkanie na „Podpromiu” przegrał 0:3, ale trzeba zaznaczyć, że ten pojedynek nie miał żadnego znaczenie dla obu stron, bo nie mógł już nic zmienić w układzie tabeli przed play-offami. Na dodatek wówczas w Rzeszowie Marek Solarewicz dał odpocząć Natalii Mędrzyk, a słabsze zawody rozegrała Katarzyna Konieczna.
- Mieliśmy przeczucie, że Łódź wygra półfinał i to się sprawdziło. Nie chodzi o to, że jedna z tych drużyn jest teraz słabsza czy gorsza, bo rewanż pokazał, że prezentują równy i wysoki poziom. Z Impelem graliśmy niedawno spotkanie ligowe i mamy sporo informacji na temat tego przeciwnika, dość świeżych informacji - mówi II trener Developresu Dawid Pawlik. Dzisiejszy mecz zacznie się o godz. 18. Rewanż 19.04 w Orbicie (godz. 18).
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?