Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Impel - Omiczka 0:3. Aleksandersen: Nie można schodzić do poziomu nastoletnich dziewczyn

red.
Tore Aleksandersen
Tore Aleksandersen Tomasz Hołod
- Dziś byliśmy w stanie wygrać 3:0, gdybyśmy grali normalnie. Musimy jednak skończyć z regułą: treningi jak u mistrzyń świata, a mecze jakbyśmy byli juniorską drużyną. To jest problem. Jeśli tego nie zmienimy, będzie ciężko - powiedział po meczu z Omiczką Omsk wyraźnie wzburzony Tore Aleksandersen.

Jest pan rozczarowany tym meczem?
Jestem bardzo rozczarowany. Przede wszystkim dlatego, że wiedzieliśmy o trzech-czterech rzeczach, które Omsk powtarza w swoich meczach. Dziś też tak było. Przygotowaliśmy się na to taktycznie, ale już na początku meczu przegrywaliśmy każdą z takich sytuacji. Jakość wystawy... Wszystko co ćwiczyliśmy... Nie mogę zrozumieć, jak tak wiele doświadczonych zawodniczek może wprowadzić się w tak słaby mentalny stan umysłu. Nie mamy przecież nic do stracenia, powinniśmy się cieszyć takimi pojedynkami. Udaje nam się kilka fajnych zagrań, tak jak w drugim secie, ale potem tracimy trzy punkty po głupich błędach. Nawet nie można tego wyjaśnić, jak to jest możliwe, że środkowa jest trafiona piłką, która leci 15 metrów po serwisie, zamiast się przed nią uchylić. Nie mogę tego wyjaśnić. Jestem bardzo rozczarowany, a najbardziej z doświadczonymi siatkarkami, które krok po kroku wyłączały się z tego spotkania.

Co teraz - planuje pan jakieś zmiany? Może w taktyce?
Nie możesz wykonać wielu zmian w taktyce, jeśli nie masz zawodniczek, które mogą ją wykonać. Dzisiaj nie mogliśmy wyegzekwować taktyki. Oczywiście codziennie pracujemy, trenujemy i poszczególne dziewczyny zasługują w danym momencie na swoje miejsce w drużynie. Po dzisiejszym meczu ktoś jest raczej dalej niż bliżej pierwszego składu. Zobaczymy.

W drugim secie - tak jak w spotkaniu z Eczacibasi - było blisko, ale ponownie nie udało się wygrać...
Co możesz zrobić, kiedy w końcówce seta Hana Cutura nie potrafi zaatakować mocniej lub uderza w aut, a Monikę Ptak trafia serwis? Pod koniec seta trzeba podnieść jakość swojej gry, nie można odpuszczać i schodzić do poziomu nastoletnich dziewczyn. Jeśli robisz takie błędy, to nigdy nie wygrasz meczu na tym poziomie. To smutne, bo między słabą grą były momenty naprawdę niezłej siatkówki. W tym sporcie najważniejszy jest jednak równy poziom. Chodzi o to, żeby dobre rzeczy robić wiele razy z rzędu. My byliśmy w stanie tak grać tylko krótkimi momentami.

Nie boi się Pan, że właściciele klubu będą niezadowoleni po takim spotkaniu?
Oczywiście że mogą być niezadowoleni. Po takim meczu wszyscy powinni być niezadowoleni. Nie można mieć satysfakcji po takiej porażce. Tak po prostu jest.

Impel jest w stanie w Lidze Mistrzyń wygrać chociaż seta?
Oczywiście, że tak. Nawet dziś byliśmy w stanie wygrać 3:0, gdybyśmy grali normalnie. Musimy jednak skończyć z regułą: treningi jak u mistrzyń świata, a mecze jakbyśmy byli juniorską drużyną. To jest problem. Jeśli tego nie zmienimy, będzie ciężko. Mamy drużynę, która może wiele dokonać. Dzisiaj momentami było to widać. Tak jak jednak mówiłem - tu chodzi o równy poziom. Jeśli robisz trzy dobre akcja, a potem trzy błędy, to nie wygrasz meczu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska