Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Igrzyska Śmierci: Ballada ptaków i węży" kręcono w Hali Stulecia. Czy Wrocław oszalał na punkcie światowego hitu?

Nadia Szagdaj
Nadia Szagdaj
Aneta Kolesińska
Aneta Kolesińska
Wideo
od 16 lat
Krwawe "Igrzyska Śmierci" rozegrały się tym razem we wrocławskiej Hali Stulecia. Na pokazie przedpremierowym w Kinie Nowe Horyzonty, zorganizowanym przez Miasto Wrocław, mieliśmy okazję przyjrzeć się światowemu hitowi i poznać opinie pierwszych widzów. Jak wrocławianie oceniają film, którego akcja toczy się wewnątrz miejskiego symbolu? Tym bardziej, że scen z udziałem hali jest mnóstwo.

Fani kina badający dogłębnie oglądane przez siebie produkcje, z pewnością zaglądają na znane portale filmowe, na których mogą sprawdzić, gdzie kręcono ujęcia. Fakt, że producenci światowych hitów kinowych coraz częściej wybierają Polskę napawa dumą. Ale obecność Hali Stulecia w najnowszych "Igrzyskach Śmierci: Balladzie ptaków i węży" to zupełnie nowy wymiar rozpoznawalności naszego miasta na świecie.

Najnowsza produkcja z serii "The Hunger Games" opowiada historię dwojga młodych ludzi. Fabuła rzecz jasna obraca się wokół krwawej rozgrywki, jaką są tytułowe igrzyska. Bohaterowie skutecznie zbijają z tropu widzów, a zwroty akcji zdają się przypominać serpentyny.

"Igrzyska Śmierci: Ballada ptaków i węży" - dla kogo jest ten film?

Na ekranie błyszczy para: Peter Dinklage ("Gra o tron") i Viola Davis ("Sposób na morderstwo"). Ale to nie oni wcielają się w role główne. Tu zaś, podczas gdy Tom Blyth oczarowuje warsztatem aktorskim, Rachel Zegler raczej przede wszystkim głosem. A piosenek w filmie jest sporo. Obraz nie cieszyłby też oka tak bardzo bez wyśmienitego Jasona Schwartzmana, którego widzowie kojarzą zapewne z ról charakterystycznych, choćby w "Grand Budapest Hotel".

Polska premiera "Igrzysk..." ma miejsce 17 listopada, a my już dziś mówimy, że warto się na nią wybrać z co najmniej dwóch powodów. Film uraduje bowiem nie tylko fanów hollywoodzkich superprodukcji, w których poza lekką, wartką formułą dominują efekty specjalne, ekranowe walki czy przejrzyste dialogi. Spodoba się także miłośnikom miasta, bo będą mieli okazję zobaczyć je... w nieco odmiennym kształcie. Twórcy przemycili do obrazu także wiele podtekstów czy międzywierszowych odniesień, zaznaczonych choćby w architekturze, niektórych logotypach czy samochodach, jeżdżących po ulicach. Te zaś wytrawni kinomani z pewnością wyłapią.

"Igrzyska Śmierci: Ballada ptaków i węży" - opinie wrocławian po seansie

- Zdjęcia w Hali Stulecia naprawdę mnie zaskoczyły. Tam się rozegrała cała walka. Hala naprawdę długo występowała! - twierdzi Joanna.

- Najbardziej w filmie podobała mi sie postać Snowa i to jak ewoluowała ona w trakcie jego trwania. To wiele tłumaczy względem kolejnych części - uważa Monika.

- Halę Stulecie pokazano w taki sposób, w jaki sobie wyobrażałam. Jest to arena wręcz idealna. Cieszę się, że ten obiekt został wykorzystany - mówi Antonina.

Zobaczcie film i przekonajcie się co sądzą o projekcji wrocławianie!

"Igrzyska Śmierci: Ballada ptaków i węży" - prapremiera

Nie można odmówić organizatorom świetnego show. Seans poprzedziła rozmowa o produkcji, podczas której dowiedzieliśmy się na przykład, że oficjalnie Hala Stulecia została wyłączona ze zwiedzania na czas kręcenia zdjęć. Tymczasem nikt nie wiedział, co święci się wewnątrz, gdyż ekipa działała pod pseudonimem "Motyl".

- Chciałbym podziękować Wrocławiowi za to, że jest takim pięknym i gościnnym miastem. Najbardziej niesamowitym przeżyciem były zdjęcia w zachwycającej Hali Stulecia - powiedział do publiczności z ekranu kinowego sam reżyser filmu, Francis Lawrence.

Mieliśmy także okazję usłyszeć, że aktorzy, niezachęcani przez nikogo, poszukiwali w naszym mieście krasnali. Okazało się też, że dekoracje, które mieliśmy okazję zobaczyć przed seansem w holu Kina Nowe Horyzonty, pochodzą właśnie z planu filmu.

"Igrzyska Śmierci: Ballada ptaków i węży" - podsumowanie

Pokaz przedpremierowy ściągnął do Kina Nowe Horyzonty tłumy. Widzowie kierowali się różnymi kluczami - od miłości do książek Suzanne Collins, po pasję związaną z Wrocławiem. Warto zwrócić uwagę na fakt, że Hala Stulecia pojawia się na ekranie nie przelotem, nie na chwilę, ale stanowi trzon scenerii tytułowych igrzysk.

Nie da się tu ukryć, że za sprawą takiego hitu jak "The Hunger Games", rozpoznawalność Wrocławia wzrasta. Nie trzeba sięgać daleko po przykłady. Chorwacki Szybenik, stanowiący jeden z planów "Gry o Tron" zyskał na popularności między innymi za sprawą światowego hitu. Czy Halę Stulecia czeka teraz oblężenie turystów - nie wiemy. Niewątpliwie jednak, wkrótce stanie się ona jednym z najbardziej rozpoznawalnych, polskich obiektów na świecie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska