Trasa testu wiodła z centrum przez Leśnicę, Psie Pole na Biskupin. Zmagania z korkami zacząłem na ul. św. Antoniego o godz. 16.08. Dojazd do Ruskiej zajął 15 min. Niespełna kilometr pokonałem jadąc na silniku elektrycznym. Dopiero na wysokości fontanny przy pl. Jana Pawła II uruchomił się silnik spalinowy, by podładować baterię.
Kolejny kwadrans potrzebowałem, by znaleźć się na Legnickiej. Tu większości pokonywałem albo na samym silniku spalinowym, albo wspomagał go benzynowy. Na długich prostych okazuje się, że by auto przyspieszało żwawo, trzeba wcisnąć mocno pedał gazu. To zaostrza jednak apetyt auta na benzynę.
Przed godz. 17 stanąłem już w korku w stronę Leśnicy na ul. Kosmonautów, na wysokości Wake Parku. Stanie w korku umilało mi spoglądanie na wskaźnik średniego spalania. W klasycznych autach stojąc w korku będzie ono rosło. W przypadku hybrydy, raczej spada, bo silnik spalinowy uruchamia się sporadycznie.
Kwadrans przed szóstą byłem już za przejazdem kolejowym na Średzkiej. W stronę Biskupina było już znacznie luźniej. By jechać ekonomicznie, stosowałem metodę: energicznie rozpędzałem samochód do 50 km/h i potem puszczałem pedał gazu, tak by włączył się silnik elektryczny. Test zakończyłem po godz. 19. Pokonałem 49,1 km. Średnie spalanie wyszło 4,3l na 100 km.
Na koniec dzisiejszych testów, chciałbym odpowiedzieć na jedno z pytań, które pojawiło się pod ostatnim tekstem o Hybrydowym Wrocławiu.
Hybrydowy Wrocław to wspólna akcja Gazety Wrocławskiej i Toyoty. W tym tygodniu testujemy toyotę yaris hybrid 100.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
