Hubert Hurkacz to rodowity wrocławianin. Miłością do sportu zarazili go rodzice, którzy od samego początku mocno wspierają rozwój jego kariery. Od początku uchodził za duży talent i wyróżniał się na tle rówieśników, zwłaszcza warunkami fizycznymi. Pamiętamy gdy próbował przebijać się podczas wrocławskiego Challengera ATP Wrocław Open przez kilka lat z rzędu, ale wówczas jeszcze bez większego efek
- Proszę zwrócić uwagę, że poza kilkoma wyjątkami, takimi jak Rafael Nadal czy Michael Chang, rzadko zdarza się, by młodzi tenisiści przebojem wdzierali się do światowej czołówki. Z reguły najpierw przez 2-3 lata zbierają doświadczenie na challengerach lub turniejach niższej rangi, a dopiero potem przychodzą pierwsze mniejsze lub większe sukcesy. Tak było m.in. w przypadku innego dolnośląskiego tenisisty - Łukasza Kubota. Jestem pełen optymizmu i wiary w to, że niedługo o Hubercie zrobi się głośniej - mówił nam wówczas dyrektor Wrocław Open Paweł Jaroch.
Jaroch był jedną z tych osób, które rozwój Hurkacza śledziły od samego początku. Dzisiaj jest to tenisista z TOP 30 rankingu ATP, mający na koncie dwa zwycięstwa w turniejach rangi ATP 250. Oba te triumfy święcił za oceanem. Najpierw w 2019 zwyciężył w Winston-Salem, pokonując w finale Francuzja Benoita Paire 6:3, 3:6, 6:3. To wtedy zrobiło się o nim naprawdę głośno w całej Polsce, gdyż był to pierwszy triumf polskiego tenisisty w turnieju ATP od... 37 lat. W 1982 roku Wojciech Fibak wygrywał turnieje w Amsterdamie (WCT), Chicago (WCT) i Paryżu (ATP 1000). Oczywiście najważniejszy był ten ostatni.
Po sukcesie w Winston-Salem Hurkacz pojechał prosto na wielkoszlemowy US Open, ale balonik napompowany był zbyt mocno i sukcesu w Nowym Jorku, jakim byłoby przejście kilku pierwszych rund, nie było.
W 2020 roku wszystko popsuła pandemia. Przez koronawirusa w pewnym momencie imprezy w ogóle przestały się odbywać, a po powrocie do gry zawodnicy byli koszarowani w tzw. bańce, by nikt się nie zarażał od osób z zewnątrz. Dzięki temu mecze mogły normalnie się odbywać, o ile normalnością jest gra przy pustych trybunach, nawet na kortach głównych największych turniejów.
Wrocławianinowi nie do końca służyły nowe okoliczności. O ile początek roku miał niezły, o tyle potem było już tylko gorzej. Hurkacz startował w 14 turniejach, lecz tylko w czterech z nich udało mu się zajść dalej niż do drugiej rundy.
- Nie był to łatwy rok i nie jestem do końca zadowolony z moich wyników. Mamy dużo wniosków do wyciągnięcia, dużo się nauczyłem, nabrałem doświadczenia i pomoże mi to w dalszym rozwoju. W każdej z kolejnych imprez brakowało mi kilku piłek do tego, bym zwyciężył w meczu, więc jest czego żałować. Myślę, że w przyszłym sezonie będę umiał przechylić szalę zwycięstwa w takich spotkaniach na swoją korzyść - tłumaczył Hurkacz w jednym z wywiadów, w którym podsumowywał 2020 rok.
W końcu doczekał się jednak sukcesu i to niespodziewanego, jakim było wygranie prestiżowego turnieju ATP 1000 w Paryżu w grze podwójnej. Hurkacz z Kanadyjczykiem Felixem Augerem-Aliassime, eliminując po drodze znacznie wyżej rozstawione duety, dotarli do finału, w którym po niesamowitym meczu wygrali z Chorwatem Mate Paviciem i Brazylijczykiem Bru-no Soaresem 6:7 (3-7), 7:6 (9-7), 10-2. To pomogło młodemu Polakowi odzyskać wiarę w siebie.
2021 roku wrocławianin rozpoczął z wysokiego C. Przygotowując się do wielkoszlemowego Australian Open, wygrał turniej ATP 250 (z pulą nagród 418 195 dolarów) w Delray Beach. Rozstawiony z numerem czwartym Hurkacz w finale ograł Amerykanina Sebastiana Kordę 6:3, 6:3. Potrzebował na to zaledwie jednej godziny i 12 minut. 23-letni Polak nie stracił w całej imprezie nawet seta, odnosząc cztery zwycięstwa (w pierwszej rundzie miał "wolny los").
- Nie spodziewałem się, że tak dobrze rozpocznę sezon - cytował Hurkacza Polski Związek Tenisowy. - Chociaż byłem bardzo dobrze przygotowany do tego startu i tuż przed nim poprawiłem kilka ważnych elementów w swojej grze, pracując intensywnie z trenerem Craigiem Boyntonem. Cieszę się bardzo z tego zwycięstwa i z udanego powrotu do rywalizacji w Tourze. Tym bardziej że zagrałem tu kilka bardzo dobrych meczów. Jestem zadowolony ze swojej formy, chociaż na pewno przed Australian Open czeka mnie jeszcze dużo pracy i treningów już tam na miejscu.
W Delray Beach Hubert zarobił 30 814 dolarów. Zdobył też 250 punktów do rankingu ATP Tour, co da mu awans z 35. na 29. pozycję w światowym rankingu (najwyżej dotychczas był notowany na 28. miejscu).
- Na ten sezon nie stawiamy sobie z trenerem celów rankingowych. Najważniejsze jest poprawianie gry. Wiadomo, że chciałbym w każdym turnieju dochodzić jak najdalej i wygrywać, ale najważniejsze jest to, żebym jak najlepiej grał w tenisa. Jeśli wszystko będzie OK, to wyniki w turniejach przyjdą. Na pewno igrzyska będą szczególnym startem dla mnie, bo reprezentowanie Polski na takiej imprezie to wielka sprawa i moim marzeniem jest zdobycie medalu – nie krył zawodnik podchodzący z Wrocławia.
W środę Hurkacz poinformował, że rozpoczął treningi na kortach w Melbourne przed Australian Open. Miał sporo szczęścia, ponieważ ze względu na reżim sanitarny zawodnicy oraz inne osoby pracujące przy tym turnieju leciały do Australii dwoma wyczarterowanymi samolotami z Los Angeles.
W jednym z nich wykryto przypadki COVID-19, więc wszystkich pasażerów - w tym między innymi Wiktorię Azarenkę, Sloane Stephens i Kei Nishikoriego - po wylądowaniu skierowano na kwarantannę. Przez 14 dni nie mogą opuszczać swoich pokojów hotelowych. Hubert wraz ze swoim trenerem na szczęście leciał innym rejsem, co oznaczało, że nie wylądował na kwarantannie i może normalnie trenować.
Dwutygodniowy brak zajęć mógłby oznaczać nie tylko spadek formy, ale też znacznie zwiększyłby ryzyko kontuzji. Mówiło o tym wielu zawodników, którzy teraz muszą na własnej skórze doświadczyć tego, czego się obawiali.
Hurkacz dotychczas dwukrotnie wystąpił w głównej drabince Australian Open. W 2019 roku odpadł w I rundzie, a w zeszłym sezonie dotarł do II rundy. W tym roku liczy na poprawienie tych wyników. Forma jest, trenować może normalnie, więc wszystko w jego rękach.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?