Huśtawkę nastrojów i spory dreszczowiec przeżyli kibice, którzy wybrali się w piątkowy wieczór na halę im. Ryszarda Matuszaka, by dopingować KGHM Euromaster Chrobry Głogów.
Podopieczni Tomasza Trznadla jeszcze na początku 39. minuty przegrywali z beniaminkiem z Gliwic 1:3. Kilka sekund później nadzieję przywrócił gol kontaktowy Piotra Pietruszko. Prawdziwa euforia na trybunach zapanowała dopiero pięć sekund przed syreną kończącą mecz, gdy strzałem z dwunastu metrów Grzegorz Nowak wyrwał remis gliwiczanom.
- Nie raz tak gramy. Wiemy, że Grzesiek ma przysłowiową petardę w nodze, więc nie było innej możliwości jak lekko wycofać piłkę i strzelić. Mieliśmy kilka sekund, więc nie było się już nad czym zastanawiać. Bardzo się cieszę, że ten strzał wpadł do siatki - mówi T. Trznadel.
Mało brakowało a strzelec bramki opuściłby przedwcześnie plac gry. - Grzesiek prawie całą drugą połowę grał z kontuzją pachwiny. Prosił mnie nawet o zmianę, ale nie dałem mu jej. Chyba dobrze, że tak się stało? - pyta ze śmiechem trener głogowian.
Szkoleniowiec Chrobrego przed meczem mówił, że nie myśli nawet o stracie punktów w starciu z Nbitem. Punkt zdobyty w tak dramatycznych okolicznościach smakuje jednak inaczej. - Przed meczem byłbym niezadowolony z remisu. Z przebiegu meczu uważam, że jest to wynik sprawiedliwy, a patrząc na końcówkę nawet bardzo szczęśliwy - ocenia.
Martwić mogą jednak dwie pierwsze bramki stracone przez głogowian. Padły one bowiem po rzutach rożnych, a więc w sytuacjach, które można przewidzieć. - Rzeczywiście trochę się zdrzemnęliśmy i rywale to wykorzystali - mówi T. Trznadel.
Szansę na pierwsze zwycięstwo futsalowcy Chrobrego będą mieli w najbliższy poniedziałek, 5 października, gdy przy Wita Stwosza podejmą czerwoną latarnię ligi, Gwiazdę Ruda Śląska. - Bardzo liczymy na przełamanie w najbliższym meczu. Ono musi nastąpić. Bardzo chcemy wygrać ten mecz - zapowiada T. Trznadel. - Gramy dopiero w poniedziałek, więc mamy bardzo dużo czasu, żeby się przygotować - tłumaczy.
Z drugiej strony, Tomasz Trznadel podkreśla, że termin poniedziałkowy nie jest dla Chrobrego zbyt korzystny. - Każdy termin, który jest poza weekendem nam przeszkadza. Wiadomo, że zawodnicy pracują. Jest jednak transmisja telewizyjna, więc nie mamy nic do gadania, jeśli chodzi o termin najbliższego meczu. Musimy się po prostu dostosować - wyjaśnia.
W starciu z Gwiazdą głogowianie będą musieli zwrócić szczególną uwagę na Dmytro Drozda, który w pierwszych kolejkach zdobył trzy bramki. - Na pewno to groźny zawodnik. Jest również Biel, wypożyczony z Rekordu Bielsko-Biała, który dysponuje bardzo dużym potencjałem i do tego jest lewonożny. My jednak nie oglądamy się na grę Gwiazdy. Musimy się po prostu skoncentrować na swoich przygotowaniach i pracy. Wiemy, jakie mamy mankamenty, więc nie pozostaje nic innego jak ciężko trenować - zaznacza T. Trznadel.
Jak podkreśla, jego podopieczni muszą w pierwszej kolejności poprawić skuteczność. - Na pewno poprawy wymaga też dynamika i rytmika gry. W niektórych sytuacjach zachowywaliśmy się zbyt statycznie - ocenia trener.
Podczas piątkowego spotkania nie dopisała frekwencja. Trener liczy jednak, że takimi dramatycznymi końcówkami jak w poprzedniej kolejce uda się przyciągnąć więcej kibiców na halę przy Wita Stwosza. - A czy tu kiedyś było inaczej? U nas zawsze są horrory - puentuje.
Początek meczu KGHM Euromastera Chrobry Głogów z Gwiazdą Ruda Śląska w poniedziałek, 5 października, o godzinie 19:30.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?