Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Historia. Już w 1943 roku było wiadomo, że granice Polski będą przesunięte na zachód (ROZMOWA)

Hanna Wieczorek
W 1943 roku wiadomo już było, że powojenne granice Polski zostaną przesunięte na Zachód - mówi profesor Jerzy Maroń, wrocławski historyk, w rozmowie z Hanną Wieczorek

W którym roku było wiadomo, że Niemcy przegrają wojnę?
W 1943. Na to się złożyły dwa wydarzenia. To, co Rosjanie uważają za decydującą bitwę na froncie wschodnim, a więc Łuk Kurski, latem 1943 r. Wtedy ostatecznie inicjatywa strategiczna przeszła na stronę Armii Czerwonej. Od tego momentu w zasadzie rozpoczyna się strategiczny odwrót Niemców trwający prawie dwa lata. W tym czasie Afryka Północna w całości jest w rękach aliantów, walki toczą się na Sycylii, a we wrześniu jest drugie ważne wydarzenie- to jest kapitulacja Włoch. Można to jeszcze powiązać z bilansem walk na Oceanie Atlantyckim - zatopiono 204 niemieckie okręty podwodne. To był rok przełomowy - alianci wówczas zaczęli więcej statków budować, niż ich tracili i równocześnie zaczynają wzrastać straty niemieckiej floty podwodnej.

W drugiej połowie 1943 roku upadek Niemiec jest oczywisty, problem był inny: jak szybko on nastąpi?
Główni gracze: Stalin, Churchill i Roosevelt wiedzą, że wojnę już wygrali i zaczynają myśleć o nowym porządku powojennym.
Trzeba sobie od razu powiedzieć, że w tej Wielkiej Trójce pierwsze skrzypce grali Stalin i Roosevelt. Churchill, niestety, ze względu na potencjał Wielkiej Brytanii, był postacią drugoplanową. Niestety, ponieważ Roosevelt jako polityk decydujący o losach świata, nie miał dobrego rozeznania. Choć sam siebie postrzegał jako proroka i chętnie odgrywał rolę demiurga. Roosevelt był zafascynowany Stalinem, a przy tym nie miał tego zdrowego cynizmu, jaki cechował Churchilla. Był naiwny i manipulowany przez Stalina, czego dowodzą publikowana obecnie, nieocenzurowana korespondencja pomiędzy tą dwójką. Wszystko to odwróciło się na niekorzyść mniejszych krajów europejskich.

W 1943 roku zostały de facto przesądzone losy Polski?
Tak. O ile możemy dyskutować o racjonalności polityki polskiego rządu na obczyźnie do kwietnia 1943 r., a więc do zerwania stosunków z ZSRR, a więc na przykład o wschodnie granice Polski i jej kształt polityczny po wojnie, to jesienią 1943 roku sprawa była przesądzona. Tym bardziej że 1 września wyruszyła na front 1. Dywizja, zaprzysiężona jeszcze 15 lipca 1943 roku, w rocznicę bitwy pod Grunwaldem. To był moment, który w zasadzie zadecydował jaka ta powojenna Polska będzie. Nie było mowy o Polsce, która będzie rządzona przez kluczowych polityków różnych opcji działających w okupowanym kraju oraz na emigracji. Nawet na krótki okres, tak jak w przypadku Czechosłowacji. W Polsce nawet to nie wchodziło w grę.

Z perspektywy 70 lat wiadomo, że sprawa była przesądzona, jednak w 1943 roku Polacy nie walczyli o państwo, które będzie sojusznikiem ZSRR...

To nie do końca tak wyglądało. I kampania polska 1939 r., i sama wojna spowodowały pewne przesunięcie postaw na lewo, choć oczywiście trudno tu mówić o lewicowości. Podobnie zresztą odczuwano to w kraju, jeszcze Stefan "Grot" Rowecki, w świetle relacji Jana Rzepeckiego, na początku okupacji, przed swoim aresztowaniem, miał powiedzieć: "Przyszła Polska musi być czerwona, chłopsko-robotnicza! Jeśliby tak miało być, jak było, to niech to szlag trafi!". Oczywiście "czerwona" w rozumieniu przedwojennym, nie bolszewickim. Powiedział to pod wpływem rozmów z Mieczysławem Niedziałkowskim i Maciejem Ratajem. Problem tak naprawdę leżał w tym, jak ten nierozwiązywalny węzeł rozwiązać. Z tej sytuacji nie było wyjścia, żadna decyzja nie gwarantowała sukcesu. A więc uzyskanie pewności, że po wojnie Polska będzie krajem w kształcie ustrojowym zbliżonym do tego przedmajowego. Bo trzeba pamiętać, że taką właśnie wizję powojennej RP budowano, krytyczną w stosunku do Sanacji i to nie tylko w kręgach przedwojennej opozycji. Boć sam generał Rowecki silnie czuł się związany z tradycją Legionów.

Polscy politycy na emigracji zdawali sobie sprawę z tego, że ZSRR będzie miało decydujący wpływ na kształt powojennej Europy Środkowo-Wschodniej?
Wiedzieli, że nie powtórzy się sytuacja z I wojny światowej. Od 1943 rokuwiadomo było, że Rosja, bo takwtedy o niej mówiono, nie zostanie pokonana.

W kraju wiedziano o tym?
Tak, ta świadomość była powszechna, myślę tutaj o środowisku związanym z Delegaturą Rządu na Kraj oraz Komendy Głównej AK. Stąd bardzo poważny problem, jaki stanął przed politykamii wojskowymi w Polsce: co zrobić w momencie, kiedy nastąpi rozprzę-żenie po rozbiciu i spłynięciu armii niemieckiej ze Wschodu na Zachód.Jaką akcję polityczno-wojskowąprzygotować? Taką próbą było przygotowywanie planu Burza, czyli planu powstania powszechnego w odmiennej konfiguracji politycznej. Plan ten miał na celu zamanifestowanie obecności polskiej i wystąpienie sojusznicze wobec sojusznika naszych sojuszników. Bo taką konstrukcją posługiwano się. Z drugiej strony w Londynie premier Stanisław Mikołajczyk, który zastąpił generała Sikorskiego, był bardzo mocno naciskany przez Churchilla na rzecz porozumienia ze Związkiem Radzieckim, a od lipca 1944 również z PKWN. Mikołajczyk w swoich pamiętnikach zanotował słowa Churchilla: "Musicie się z nimi dogadać". Premier Wielkiej Brytanii na odchodnym dodał: "Ale w jednym ma Pan rację, mordy to oni mają straszne".

Polscy politycy, i w Warszawie, i w Londynie, zdawali sobie sprawę, że nowy, powojenny ład zostanie ustalony bez udziału Polski?
W tym czasie już był ustalany i oczywiście wszyscy zdawali sobie z tego sprawę. Pojawił się problem, jak na to zareago-wać.
O nowym ładzie mówiono w Teheranie?
Tak, oczywiście bez udziału Polaków. Zresztą Polaków nawet nie poinformowano bezpośrednio po konferencji o jej ustaleniach. A przecież w Teheranie sformułowano żądanie wobec Niemców bezwarunkowej kapitulacji.

Ale o nowym europejskim ładzie także mówiono?
Mgliście. Wiadomo było, że granice Polski zostaną przesunięte na Zachód, natomiast w detalach tego nie ustalono. To dopiero dokładnie rozpisano w Jałcie, w 1945 roku.

Ciche rozmowy na ten temat trwały przez cały 1943, 1944 i 1945 rok?
Wymieniano korespondencję, jednak główne ustalenia podjęto w Teheranie, a w Jałcie je uszczegółowiono. Niestety, ustalenia i uszczegółowienia nie były dla nas korzystne. Rosjanie po 1991 roku znaleźli w archiwach tę słynną paczkę papierosów, na której zapisano: "Grecja nasza (Churchill), Rumunia (50 na 50 procent) a Bułgaria nasza (Stalin)".

O Polsce ani słowa?
Los Polski był już przesądzony. Wspominałem już o osobowości Roosevelta i najlepiej go charakteryzuje stwierdzenie: "Dajemy Polakom ładne państwo". Słowa te padły w Jałcie po ustaleniach dotyczących zachodniej granicy naszego państwa.

To jak to jest, Polska wojnę wygrała czy przegrała?
Na to pytanie, w wymiarze politycznym, w poprzednim systemie była tylko jedna odpowiedź: "wygrała". Natomiast powinniśmy się zastanowić nad podejściem z innego paradygmatu - rozważyć koszty i efekty. Biorąc pod uwagę te kryteria, to oczywiście przegrała. Przegrała we wszystkich możliwych wymiarach. Koszt był niewspółmierny do zysków...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska