Sezon grzewczy ledwo się zaczął, a już doszło do trzech przypadków spalania miału. Straż miejska przyznaje, że były to większe firmy lub przedsiębiorstwa, ponieważ do spalania miału na większą skalę nie byłby zdolny żaden z mieszkańców miasta. Od 1 listopada strażnicy zaczną nakładać mandaty.
– Do tej pory mieliśmy trzy przypadki, w każdym z nich chodziło o spalanie miału. Tym razem skończyło się na pouczeniu, jednak jeśli ktoś świadomie i na dużą skalę będzie zanieczyszczał powietrze, stosując zakazane paliwa stałe, to wtedy jesteśmy w stanie nałożyć mandat nawet w wysokości 5000 złotych – mówi Waldemar Forysiak, rzecznik prasowy straży miejskiej Wrocławia.
Straż miejska regularnie przypomina, że we Wrocławiu obowiązuje zakaz spalania odpadów w instalacjach grzewczych budynków. Takim odpadem może być polakierowane drewno ze starych mebli, plastikowe butelki, styropian, szmaty, przepracowany olej silnikowy. Każdy, kto widzi (i czuje), że ktoś spala odpady, ma prawo zwrócić właścicielowi uwagę, a gdy to nie pomoże, zgłosić problem odpowiednim służbom. Kara to mandat w wysokości do 500 zł. Jeśli sprawa trafi na wokandę, sąd może orzec grzywnę w wysokości nawet 5000 zł.
W celu ograniczenia emisji zanieczyszczeń w pierwszej kolejności należy rozważyć podłączenie do sieci ciepłowniczej, następnie gazowej oraz innych niskoemisyjnych źródeł ogrzewania. Z wejściem uchwały w życie nastąpił zakaz stosowania najgorszych jakościowo paliw stałych tj.: węgla brunatnego, mułów węglowych i odpadów węglowych, miału oraz wilgotnego drewna. Nowo uruchamiane kotły mogą spalać tylko gaz lub lekki olej opałowy.
Straż miejska posiada przyrząd do mierzenia wilgotności drewna. Jeżeli wilgotność wynosi powyżej 20 proc. to jest to wykroczenie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
