Z pobieżnych obserwacji wynika, że po inwazji rosyjskiej na Ukrainę całe rodziny, nie pomijając nieletnich dzieci, ruszyły na strzelnice, a sklepy z bronią odnotowują wzmożone zainteresowanie klientów. Tę radosną atmosferę zmąciły nieco doniesienia z USA, gdzie w jednym z miast w Teksasie kilka dni temu 18-latek kupił legalnie dwa karabiny automatyczne, po czym w miejscowej szkole zastrzelił 19 uczniów oraz dwoje nauczycieli.
Wiadomo powszechnie, że stosunek do broni jest w Ameryce patologiczny. W Europie podchodzi się do tych zagadnień znacznie rozsądniej. Zwolennicy ułatwień chętnie podają przykłady Finlandii i Szwajcarii, gdzie dość łatwo uzyskać pozwolenie na posiadanie broni, a są to przecież społeczeństwa słynące ze spokoju wewnętrznego. Trzeba jednak pamiętać, że Finowie to zamiłowani myśliwi, zaś gęstość zaludnienia w tym kraju jest niewielka. Z kolei w neutralnej Szwajcarii, pozbawionej agresywnych sąsiadów, można trzymać w domu broń, ale już amunicja do niej musi być składowana w strzelnicy. Gołym okiem widać różnice z polską mentalnością.
W naszych kręgach rządowych dyskutuje się podobno pomysł, by przywrócić w szkole przysposobienie obronne, a naukę strzelania rozpoczynać od 15-latków. Przyznaję, że mam mieszane uczucia. Z jednej strony wizja społeczeństwa uzbrojonego po zęby i obeznanego od małego z pistoletem czy granatem powinna odstraszać potencjalnego agresora, mówiąc bez ogródek - Rosję. Z drugiej strony, nie jestem wcale przekonany, że czulibyśmy się wtedy bezpieczniej. Zakładając, że propozycje Kukiza wejdą w życie - każda większa kłótnia w rodzinie, pomiędzy sąsiadami czy przypadkowymi kierowcami na drodze mogłaby się zakończyć fatalnym rozstrzygnięciem. Warto sto razy pomyśleć, zanim wpakujemy się w tarapaty.
Uwaga na Instagram - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?