Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Fałszywy prokurator uwodził i oszukiwał kobiety

Marcin Rybak
Marcin Rybak
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne Wojciech Matusik
Na osiem lat więzienia i 10 tysięcy złotych grzywny skazał wrocławski sąd Jacka L. - fałszywego prokuratora, który krążył po Polsce i w zamian za łapówki obiecywał załatwienie korzystnych decyzji w sądzie, prokuraturze czy Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych. Fałszywy prokurator także uwodził i oszukiwał kobiety.

Ofiar fałszywego prokuratora było wiele. Przykład? Pan Łukasz bardzo chciał pracować w Centralnym Biurze Śledczym Policji. Jacek L. - podając się za prokuratora Prokuratury Apelacyjnej – obiecał sprawę załatwić. Trzeba było tylko dać 3 tysiące złotych łapówki. Koniec końców niedoszły policjant zrezygnował z załatwiania sobie pracy stróża prawa.

Pani Renacie Jacek L. obiecywał pomoc w sprawie śledztwa dotyczącego oszustw kredytowych. Podejrzaną była jej córka. Za 8 tysięcy złotych oszust obiecał, że sprawę da się załatwić i problemów nie będzie. Koniec końców kobiety też zrezygnowały z usług mężczyzny.

Magdalena S. nie zrezygnowała. I zapłaciła 25 tysięcy złotych za pomoc w uwolnieniu jej męża z aresztu, a potem kolejne 21 tysięcy za to, żeby ona sama do aresztu nie trafiła.

Dla Jacka L. - jak się czasem przedstawiał „prokuratora pod przykryciem” - nie było rzeczy niemożliwych. Oczywiście nigdy żadnym prokuratorem nie był. Nie miał żadnych układów ani kontaktów. Był po prostu oszustem. Ale mężczyzna oskarżony o spowodowanie wypadku drogowego, w którym zginęła kobieta i dziecko, zapłacił mu 12 tysięcy złotych. Za uniewinnienie.

Inny wątek sprawy, to oszukiwanie kobiet, które Jacek L. wcześniej uwiódł. Kobiecie poznanej przez ogłoszenie matrymonialne obiecał, że załatwi jej telefon komórkowy z korzystnym cenowo abonamentem. Rzecz jasna dzięki układom jakie miał będą prokuratorem. Zgodziła się. Kupił więc na jej nazwisko telefon i zniknął z aparatem. Jej zostawiając na głowie płacenie abonamentu. Niektóre swoje ofiary brał na litość. Biorąc pieniądze na przykład na chore dziecko.

Pod koniec kwietnia sąd wydał w tej sprawie wyrok. Jacek L. został uznany za winnego wszystkich zarzucanych mu przestępstw. Razem z nim wyroki usłyszały dwie kobiety. Obie dawały mu pieniądze w przekonaniu, że opłacają prokuratora który załatwi sprawę. Jolanta S. pośredniczyła w kontakcie oszusta ze wspomnianym wyżej sprawcą śmiertelnego wypadku drogowego. Została skazana na pół roku więzienia w zawieszeniu na dwa lata. Druga z kobiet – Izabela H. - też pośredniczyła w skontaktowaniu Jacka L. z jedną z osób zainteresowanych łapówką.

Dlaczego tylko dwie osoby zostały skazane, choć „prokuratorowi” również inni dawali pieniądze? Część łapówkodawców odpowiadała w innym procesie. Niektórzy sami zawiadomili prokuraturę. A wtedy – nawet jak ktoś wręczył łapówkę – odpowiada jako świadek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska