Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Fali nie było, była zabawa

Grażyna Szyszka
– W naszej busie nie ma przemocy – zapewniają młodzi mieszkańcy tej placówki
– W naszej busie nie ma przemocy – zapewniają młodzi mieszkańcy tej placówki Grażyna Szyszka
Grupa młodzieży z międzyszkolnej bursy przy ul. Sportowej w Głogowie zabrała głos w sprawie nocnego zdarzenia z udziałem pierwszoklasistów. Przypomnijmy, że zamiast spać, ośmiu uczniów klęczało na korytarzu z rękami w górze i nie reagowało na polecenia wychowawcy. Dyrektorka placówki zgłosiła zdarzenie na policji, a ta prowadzi postępowanie wyjaśniające.

Po naszym materiale na temat tego zdarzenia w placówce ("TG" z 7 listopada br. "Fala w szkolnej bursie"), młodzież przyszła do redakcji i, w imieniu większości mieszkańców, przedstawiła swoją wersję wydarzeń z końca października.
- W bursie nie ma żadnego kocenia pierwszaków, ani tym bardziej fali - mówią młodzi mieszkańcy tej placówki. - To była zabawa i wszyscy uczestnicy wyrazili na nią zgodę - dodają Karolina i Klaudia. - Nikt nikogo nie zmusza u nas do wygłupów, a już tym bardziej nikomu nie dzieje się krzywda.

O tym, że w bursie przy ulicy Sportowej doszło do incydentu, powiadomił nas ojciec jednego z pierwszoklasistów. Chłopak nie mieszka już w placówce.
- Wyprowadził się ze względów finansowych, a nie przez to, że był przez kogoś z nas nękany - zapewniają chłopcy z grupy potencjalnych organizatorów nocnej zabawy. - Przykro nam, że jego ojciec naopowiadał tyle kłamstw na nasz temat. To nie prawda, że wysyłaliśmy pierwszaków po jednego cukierka do sklepu, tak jak nie jest prawdą, że zmuszaliśmy ich do robienia pompek. Owszem, wychowawcy nie o wszystkim wiedzą, ale to chyba normalne. Gdyby wiedzieli to nie byłoby zabawy - przekonują. - My, starsi też się wygłupiamy i przebieramy za różne osoby. Chodzi o to, by było wesoło i dzięki temu szybciej się integrujemy - mówią.

Młodzież przyznaje jednak, że poprzez wspólną zabawę chcą nauczyć nowych lokatorów przyjętych i obowiązujących zasad mieszkania pod jednym dachem. Przykład? - Jeśli ktoś przeklnie przy dziewczynie to powinien zrobić pompki - twierdzą chłopcy. - Czy to źle, że dzięki temu w naszej bursie się nie klnie? Uczymy też pierwszaków, że maturzyści potrzebują spokoju do nauki i należy się odpowiednio zachowywać.
Ich słowa potwierdzają Denis i Kuba, dwaj uczniowie pierwszych klas. - To był zakład, kto najdłużej wytrzyma i dobrze się przy tym bawiliśmy - opowiada Kuba. - I żeby było śmieszniej, wygrał chłopak, którego ojciec poskarżył się gazecie. Nikt nas do tego nie zmuszał. Zresztą jeden chłopak nie chciał klęczeć, to nie klęczał.

Starszyzna przekonuje, że do czasu "afery" panowała w bursie dobra, serdeczna atmosfera. Są zdziwieni takim obrotem sprawy i uważają, że oni też są ofiarami.
Policja nie zakończyła jeszcze postępowania w tej sprawie. Zbiera wyjaśnienia rodziców uczniów, którzy brali udział nocnym zdarzeniu. W bursie zorganizowano też spotkanie z policjantem, który mówił młodzieży m.in. o prawnych skutkach przemocy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska