18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bezpieczeństwo na lotnisku we Wrocławiu (ZDJĘCIA)

Michał Kurowicki
Na warszawskim Okęciu we wtorek bez kół lądował boeing 767. Dzięki manewrowi pilota i skuteczności służb naziemnych nie było żadnych ofiar. Czy wrocławskie lotnisko przygotowane jest na ewentualną, podobną akcję ratunkową?

- Jesteśmy gotowi na awaryjne lądowanie samolotu bez wysuniętego podwozia - zapewnia Stanisław Jaruszewski, komendant lotniskowej straży pożarnej we Wrocławiu. - Oczywiście, nie chcielibyśmy, żeby kiedykolwiek do podobnej sytuacji doszło. Ale przyjmując tę ewentualność, najważniejszy w takiej sytuacji byłby czas. Liczyłaby się dosłownie każda sekunda!

Akcja ratunkowa rozpoczyna się od naciśnięcia przycisku alarmowego przez dyspozytora z wieży kontroli lotów. Następnie strażacy mają 180 sekund na dojechanie do każdego, wskazanego im miejsca na lotnisku. Taki limit określają międzynarodowe przepisy.

W razie konieczności, strażacy z wrocławskiego lotniska, mogą ułożyć poduszkę pianową, ułatwiającą lądowanie bez podwozia.

- Ćwiczyliśmy układanie poduszki pianowej w sierpniu - wyjaśnia Andrzej Marzęda, zastępca komendanta lotniskowej straży pożarnej. - Dla samolotu, który lądował w Warszawie, długość takiej poduszki powinna wynosić około 750 metrów, szerokość 12 metrów, a grubość warstwy piany co najmniej 5 centymetrów - tłumaczy.

Strażakom z wrocławskiego lotniska wystarczą trzy przejazdy na położenie odpowiedniej ilości piany na pasie startowym. Jeden przejazd to ułożenie warstwy długiej na ok. 250 m i szerokiej na 18 m. Cała akcja trwałaby ok. 15 minut.

Zanim samolot wylądowałby na Strachowicach, powinien pozbyć się jak największej ilości paliwa. Najlepszym sposobem jest zużycie go w czasie nad-zorowanego lotu wokół lotniska. We Wrocławiu samoloty wykonują taki manewr w promieniu 9,3 km od lotniska.

- Ze względu na dużą szkodliwość dla środowiska we Wrocławiu, jak w większości portów lotniczych, nie stosuje się manewru zrzutu paliwa do atmosfery - wyjaśnia Stanisław Jaruszewski. - Choć jeśli zagrożony byłby samolot, jest to oczywiście możliwe.

Codziennie na Strachowicach o bezpieczeństwo pasażerów dbają cztery plutony lotniskowej straży pożarnej. W każdym z nich jest 9 osób. Strażacy dysponują czterema samochodami gaśniczymi. Niestety, nie są to najmłodsze maszyny, a dwie najstarsze barracudy mają ok. 20 lat. Dopiero w maju przyszłego roku dojdą dwa nowe samochody gaśnicze.

Na Strachowicach znajdziemy też lotniskową służbę zdrowia, która dysponuje karetką. Na stałe dyżury pełnią lekarz i pielęgniarka.

Kolejnym ogniwem w systemie bezpieczeństwa jest lotniskowy sokolnik. Wrocławski dysponuje pięcioma sokołami, których zadaniem jest skuteczne odstraszanie innych ptaków z terenu lotniska.
W przypadku działań ratowniczych wszystkie służby portu lotniczego i współdziałające firmy mają określone zadania.

- Przygotowanie do akcji sprawdzane jest co dwa lata, w formie ćwiczeń symulujących wypadek lotniczy - dodaje Andrzej Marzęda.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska