Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak "Stopa" wymknął się z policyjnej obławy

Marcin Rybak
Napad na stację benzynową przygotowywało siedem osób. "Stopa" jest ostatni do złapania
Napad na stację benzynową przygotowywało siedem osób. "Stopa" jest ostatni do złapania Piotr Warczak
W niedzielny wieczór podejrzany o morderstwo pracownika stacji Orlenu i ścigany listem gończym Wiktor Szewczyk ps. Stopa mógł być już w rękach policji. Ale wrocławscy funkcjonariusze źle obstawili dom na rogu ulic Orzeszkowej i Barlickiego.

"Stopa" wyskoczył przez okno mieszkania, w którym się ukrywał, gdy przed drzwiami stali już policjanci. Pod oknem było co prawda kilku funkcjonariuszy, ale nie udało im się go uchwycić. Strzelali w powietrze i gonili go, ale "Stopa" zniknął.

- Człowiek wyskoczył przez okno, pod którym stało ośmiu naszych ludzi i uciekł. Jak to możliwe? - złości się wrocławski policjant.

To błąd? Kompromitacja? - Za mocne słowa - przekonuje, też anonimowo, inny oficer policji. - Tu wszyscy ciężko pracują nad tą sprawą. Ludzie nie śpią po nocach. Zabrakło nam trochę szczęścia i pięciu minut. Informacja, gdzie ukrywa się "Stopa", nie była precyzyjna. Nie mogliśmy stać tuż pod oknami domów, żeby się nie zdradzać. Za mało było też czasu na ściąganie ludzi, by lepiej obstawić okolicę.

- Policjanci musieli zacząć akcję z takimi siłami, jakie akurat były na miejscu. Być może dlatego tak się stało - mówi Wojciech Wybraniec z biura prasowego dolnośląskiej policji. - Komendant wojewódzki nakazał wyjaśnić, dlaczego okno nie było dobrze obstawione i czy popełniono błąd - dodaje Wybraniec.

- Dzieci by to lepiej zrobiły - uśmiecha się mężczyzna, który widział akcję. - Pan by nie obstawił okien mieszkania, w którym ukrywał się morderca?

Funkcjonariusze stali przed drzwiami mieszkania na parterze, gdy 23-latek wyskoczył oknem wprost na ulicę. W pobliżu było kilku policjantów, ale "Stopa" był szybszy. Uciekł. Jak mówią, miał dynamit w nogach. Strach i adrenalina dodały mu skrzydeł. Na dodatek świetnie zna okolicę, bo tu się wychowywał. To miejscowy rzezimieszek. - Tu spał po piwnicach i na strychach. Zna każdą dziurę w płocie. Każde podwórko - opowiada anonimowo oficer policji.

- Nie było możliwości, by strzelać w jego kierunku bez narażania innych ludzi. Dlatego funkcjonariusze oddali strzały ostrzegawcze w powietrze - mówi Wojciech Wybraniec z biura prasowego policji.
- A gdyby było można, strzelaliby wprost do niego?
- Tak - odpowiada Wybraniec. - Mamy prawo użyć broni, żeby zapobiec ucieczce groźnego przestępcy.

"Stopa" zniknął na ogródkach działkowych przy ul. Jaracza. Policja rozpoczęła akcję, jakiej dawno nie widziano we Wrocławiu. Zablokowano osiedle. Ściągnięto śmigłowiec z reflektorem i termowizyjną kamerą. Zaangażowano psy tropiące. Odrę koło działek patrolowały motorówki z komisariatu wodnego. Na razie wszystko na nic.

Policjanci nie mają jednak wątpliwości, że dni Wiktora Szewczyka na wolności są policzone. Z każdym dniem coraz trudniej będzie mu się skutecznie ukrywać. Zacznie brakować sił, jedzenia. W każdym napotkanym przechodniu będzie widział kogoś, kto chce dostać 20 tys. zł nagrody wyznaczonej przez prezesa Orlenu za pomoc w jego złapaniu.

Za "Stopą" rozesłano list gończy

Tekst alternatywny

Wiktor Szewczyk, pseudonim Stopa, ma 23 lata, 185-190 cm wzrostu. Jest szczupły, ma krótkie blond włosy. Krótsze niż na zdjęciu. Ostatni raz widziano go w białej koszulce z napisem New Orleans i wizerunkiem piłki bejsbolowej. Każdy, kto ma informację, która pozwoli go ująć, proszony jest o kontakt z wydziałem kryminalnym policji: 71-340-44-55, 71-340-35-38 lub 71-340-31-92.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska