Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marczów: Skarbów pod kościołem poszuka prokuratura

Rafał Święcki
Prokuratura sprawdzi, czy pod kościołem ukryto skarby
Prokuratura sprawdzi, czy pod kościołem ukryto skarby fot. lwowekslaski.net
Prokuratura z Lwówka Śląskiego będzie szukała skarbu rzekomo ukrytego pod posadzką kościoła w Marczowie. Śledczy wspólnie z archeologami chcą sprawdzić, czy ziemia rzeczywiście kryje jakieś kosztowności.

Prokurator rejonowy Jerzy Szkapiak chce zlecić poszukiwania w ramach śledztwa dotyczącego nielegalnych wykopalisk prowadzonych w świątyni.

Zobacz również: Proboszcz rozkopał kościół, bo szukał skarbów

Zarzuty uszkodzenia zabytku oraz usiłowania kradzieży usłyszały już wszystkie osoby zamieszane w nielegalne poszukiwania, w tym miejscowy proboszcz. Kazimierz Ż., 58-letni duchowny z zakonu michaelitów, po przesłuchaniu został wypuszczony z policyjnego aresztu za poręczeniem majątkowym. Musiał wpłacić 2200 zł kaucji. 6 mężczyzn, którym zakonnik zlecił przekopanie wnętrza świątyni, zostało objętych dozorem policyjnym.

- Teraz chcemy sprawdzić, czy coś rzeczywiście jest pod ziemią. Od tego zależy kwalifikacja prawna przestępstwa. Jeśli nic nie znajdziemy, usiłowanie kradzieży zmieni się w usiłowanie nieudolne - tłumaczy prokurator Szkapiak. Prokuratura nie chce ujawniać, kiedy rozpoczną się wykopaliska w kościele. Obawia się bowiem najazdu grup eksploratorów.

O skarbach ukrytych przez wycofujących się Niemców w podziemiach pod kościołem mówi się w Marczowie od wielu lat. Historie o zaminowanym chodniku powtarza wielu mieszkańców. Polaków osiedlających się po wojnie w tej miejscowości miały przed nim ostrzegać dwie niemieckie zakonnice.
Według Mieczysława Bojki, prezesa Stowarzyszenia Poszukiwaczy Zaginionych Zabytków "Talpa", w tych opowieściach może być odrobina prawdy.

- W Marczowie mogły zostać ukryte skarby Schaffgotschów - uważa Bojko.

Po wojnie w leśniczówce w pobliżu znaleziono wywiezione z Cieplic gabloty z okazami motyli, które kolekcjonowali arystokratyci. Być może właściciele wielkich dóbr ziemskich w Kotlinie Jeleniogórskiej, obawiając się nadchodzącej Armii Czerwonej, ukryli w Marczowie inne cenne przedmioty.

W ocenie eksploratorów, wykopaliska w kościele zostały przygotowane w wyjątkowo nieprofesjonalny sposób. Poszukiwacze mogli postarać się o oficjalną zgodę konserwatora na dokopanie się do podziemi. Prace musiałby nadzorować archeolog.

- W zamku Książ aż trzech archeologów patrzyło mi na ręce, ale nikt nie mógł mi zarzucić, że działam nielegalnie - wspomina Bojko.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska