Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wołów: Burmistrz nie chce najazdu rycerzy

Magdalena Kozioł
Takich inscenizacji, jak w ubiegłym roku, tym razem przy klasztorze nie zobaczymy
Takich inscenizacji, jak w ubiegłym roku, tym razem przy klasztorze nie zobaczymy fot. Bractwo Rycerskie Ziemi Legnickiej
W tym roku okuci w zbroje rycerze z całej Polski nie pokażą inscenizacji oblężenia klasztoru w Lubiążu w gminie Wołów. Na imprezę, która była zaplanowana na 21 sierpnia, nie zgodzili się ani Witold Krochmal, burmistrz Wołowa, ani zarząd Fundacji Lubiąż, sprawującej opiekę nad pocysterskim zabytkiem

Już dwa lata z rzędu inscenizację historyczną, z pokazem średniowiecznych potyczek, demonstracją życia obozowego, taktyki wojskowej i panujących wtedy zwyczajów, razem ze Stowarzyszeniem Lubiąż organizowało Bractwo Rycerskie Ziemi Legnickiej. Jego członkowie mają co pokazać, bo od 2001 r. biorą udział w corocznej inscenizacji bitwy pod Grunwaldem.

- Nie wiem, dlaczego w Lubiążu nas nie chcą - rozkłada ręce Tomasz Sokołowski, jeden z rekonstruktorów w Bractwie. Dodaje, że oblężenie klasztoru cieszyło się sporym zainteresowaniem. W 2008 r. widowisko obejrzało około tysiąca osób, rok później - już trzy tysiące. - A tysiąc z nich zwiedziło później klasztor - wskazuje Sokołowski.

Marszałek promuje lubiąską imprezę, choć w tym roku jej nie będzie

Zdaniem Zbigniewa Posackiego, prezesa Stowarzyszenia Lubiąż i radnego gminy Wołów, sprzedaż biletów miała przynieść Fundacji ok. 7 tys. zł. Profity mogły okazać się jeszcze większe. Pomysłodawcy historycznego pokazu liczyli, że w Lubiążu pojawi się nawet 5000 widzów. Wszystko dlatego, że tego typu pokazy stały się w Polsce modne.

Gmina Wołów nie miała dokładać do wydarzenia ani złotówki. - Postaraliśmy się o około 50 tys. zł dofinansowania z Unii Europejskiej. Wygrywaliśmy różne konkursy, a Fundację prosiliśmy tylko o możliwość podłączenia się do prądu - wskazuje Posacki.

- Wniosek o zorganizowanie imprezy nie nadawał się do rozpatrzenia. Organizatorzy nie potrafili określić, ile ludzi przyjedzie. Nie mogę podpisać czegoś, nie wiedząc nawet, jakie będą warunki bezpieczeństwa uczestników - wylicza Witold Krochmal, burmistrz Wołowa oraz członek zarządu Fundacji Lubiąż. Dodaje, że decyzja o odmowie zapadła już w marcu.
Posacki jest zdziwiony tą wypowiedzią: - Żadnego wniosku wtedy nie składaliśmy.

W Wołowie ta walka ma już posmak polityczny, ze względu na zbliżające się wybory samorządowe. Już dzisiaj naprzeciwko siebie stanęli burmistrz Witold Krochmal (który cztery lata temu miał za sobą lokalny komitet wyborczy wyborców Mieszkańcy Gminie) oraz działacze Prawa i Sprawiedliwości (z tego właśnie ugrupowania do rady dostał się wówczas Zbigniew Posacki).

Walkę o imprezę zaczął także Maciej Nejman, starosta wołowski (również z PiS). Decyzja zarządu Fundacji jest dla niego niezrozumiała. Tym bardziej że "Oblężenie klasztoru" nadal figuruje w oficjalnych foderach i na stronie internetowej urzędu marszałkowskiego, jako część Dni Dolnego Śląska.

- Ze strony informację ściągniemy, z materiałów promocyjnych już nie - mówi Wojciech Hercuń, dyrektor wydziału komunikacji społecznej w urzędzie marszałkowskim. O sprawie dowiedział się kilka dni temu.

Dalecy od wołowskiej polityki rycerze już zapowiadają, że do Lubiąża i tak przyjadą. Rozłożą się z namiotami na prywatnym terenie. Mieszkańcy tej miejscowości odgrażają się, że jeśli nie będzie oblężenia klasztoru, oni zrobią oblężenie ratusza.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska