MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wrocław: Cały Dolny Śląsk w jednym miejscu

Jacek Antczak
Paweł Relikowski
Rośnie atrakcyjność Wrocławia i Dolnego Śląska

- Jestem z Krakowa, przywiozłam do Wrocławia Irlandkę Clodagh i Anglika Edwarda. Byliśmy na koncercie, a teraz chcemy coś zwiedzić na Dolnym Śląsku. Poradzi coś pani? - Po 10 minutach Dorota Andryka wychodzi z działającego od piątku obok wejścia do wrocławskiego ratusza punktu Dolnośląskiej Informacji Turystycznej zachwycona i... trochę zmartwiona. - Coś mi się wydaje, że Dolny Śląsk i Wrocław zaczynają podbierać nam turystów. No i macie czym.

Bożena Kawałek (w DIT od 3 dni, w informacji turystycznej od 17 lat, w turystyce od 20 lat) zasypała krakowiankę informacjami. Niebanalnymi:

- Może zwiedzicie nasz Wawel? To znaczy "Mały Wawel" - w Zamku Piastów Śląskich w Brzegu.

- Widziała pani "Trędowatą," jak Starostecka biega po parku? To w Książu. Tam jest też stadnina koni, palmiarnia.

- A "Małą Moskwę" pani oglądała? To polecam Legnicę.

- Mamy tu swoją świętą Jadwigę. Nie, to nie ta sama, co u was. Trzeba odwiedzić Trzebnicę.

- No i koniecznie zamek na wodzie w Wojnowicach, jedyny w Polsce, i Kościół Pokoju w Świdnicy. Potem można wejść na Ślężę.

Krakowianka, jak niemal każdy klient, została wyposażona w darmową mapkę Dolnego Śląska. Bożena Kawałek zaznaczyła kilkanaście punktów, które powinna odwiedzić.

- Mnóstwo tego jest - dziwi się Dorota Andryka. - Przemnóstwo, przewodnik po atrakcjach Dolnego Śląska to bardzo gruba kniga - prostuje Bożena Kawałek, wskazując na półkę z publikacjami. - No to proszę zwiedzać i się zachwycać - zachęca i zajmuje się Niemcami, którzy właśnie kupili zestaw map. I samotnym Ukraińcem, który wybrał breloczek z napisem "Lower Silesia" i kubeczek z Jelenią Górą.

Można w tym punkcie kupić też produkty spożywcze z całego regionu. Na razie poszedł słoik ekologicznych ogórków kiszonych z Góry i kilka pudełek ziarenek kawy w czekoladzie ze Smolca. Brytyjczyk przejrzał wszystkie płyty z "Muzyką z Wrocławia". Wybrał "Husky".

Dziś najdroższe (około 50-80 zł) są ceramiczne naczynia z Bolesławca, ale za moment na półkę trafi ręcznie malowana, dębowa deska do krojenia - będzie kosztowała ponad stówę. - No bo trzeba doliczyć VAT i marżę, a artysta zażyczył sobie 80 zł za sztukę - wyjaśnia Kawałek.

Artysta nazywa się "M.Trąd", a deski robi w Płóczkach Dolnych pod Lwówkiem. Niebawem w informacji dolnośląskiej będzie też można kupić regionalne wino z okolic Miękini. W dniu otwarcia przyjechał z kilkoma butelkami Lech Jaworek z Winnicy. Wszystkim smakowało, więc decyzja pewnie zapadnie - Dolnośląska Organizacja Turystyczna wystąpi o koncesję na alkohol. I codziennie od godz. 10 do 20 będzie można wyjść z informacji z atrakcjami regionu nie tylko zaznaczonymi na mapie, ale i do przetrawienia na szlaku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska