Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrocław: Dworzec Główny w rozsypce. PKP guzdrze się z dokumentacją

Marcin Torz
Budimex wyburzył m.in. murek, który ciągnął się przez cały hall Dworca PKP. Rozebrano również ścianki działowe
Budimex wyburzył m.in. murek, który ciągnął się przez cały hall Dworca PKP. Rozebrano również ścianki działowe Paweł Relikowski
Choć od rozpoczęcia przebudowy Dworca Głównego PKP minął miesiąc, to w gmachu niewiele się dzieje. Na razie robotnicy zburzyli budynek cargo (stał przy ulicy Peronowej, obok przystanku MPK), fontannę oraz murek wewnątrz głównego obiektu.

Tymczasem terminy są napięte. Przebudowa ma się zakończyć w maju 2012 roku, czyli zaledwie miesiąc przed gwizdkiem rozpoczynającym mistrzostwa Europy w piłce nożnej.

- Kontrakt jest taki, jaki jest. Zrobimy wszystko, aby się z niego wywiązać - mówi Piotr Biedalak, kierownik budowy z przedsiębiorstwa Budimex, które jest wykonawcą prac.

Dla budowlańców kłopotliwy jest fakt, że PKP nie ustaliły jeszcze, które perony najpierw zostaną zamknięte dla pasażerów, aby można było zacząć je remontować. To wiąże ręce firmie budowlanej.

- Nie zatwierdziliśmy jeszcze harmonogramu prac - przyznaje Bartłomiej Sarna, rzecznik prasowy Oddziału Gospodarowania Nieruchomościami PKP we Wrocławiu.

To dokument, który dokładnie określa: co, gdzie i w jakim terminie musi zostać zrobione.

- Ale to nic niezwykłego. Teraz pracujemy nad ostatnimi szczegółami dokumentu. Powinien być gotowy w najbliższym czasie - zapewnia Sarna. Być może jeszcze w maju.

Nie znam żadnej tak dużej inwestycji, która zakończyłaby się w pierwotnie przyjętym terminie

Czy taki tryb rzeczywiście jest normalny? Jan Chorostkowski, prezes firmy budowlanej Dach-Bud, uważa, że taka sytuacja jest nie do pomyślenia. - Przed rozpoczęciem każdej inwestycji wymagam, aby takie dokumenty były w stu procentach przygotowane. Bez tego nie zaczynamy prac - komentuje Chorostkowski.

Wątpliwości budzi też termin zakończenia modernizacji dworca - miesiąc przed Euro.

- Nie znam żadnej tak dużej inwestycji, która zakończyłaby się w pierwotnie przyjętym terminie - mówi Jerzy Kamiński, były dyrektor w firmie Skanska, obecnie prowadzący własne przedsiębiorstwo. - Oczywiście można liczyć na cud - uśmiecha się z ironią.

Przy tak skomplikowanych przebudowach może bowiem zdarzyć się wiele niespodzianek. Budowlańcy na pewno natkną się na nieopisane w dokumentacji kable czy rury. To wszystko grozi spowolnieniem prac.

- W tym przypadku wątpliwe jest też, by udało się przeprowadzić odbiory - dodaje Kamiński. - Nawet jeśli remont skończy się na czas, to nie wierzę, aby wszystkie komisje uporały się z oddaniem dworca do użytku w ciągu 30 dni - tłumaczy.
Sprawy nie ułatwia fakt, że dworzec jest zabytkiem i większość prac musi się toczyć pod czujnym okiem konserwatora.

Nadal stanowią zagadkę dworcowe podziemia. Owiane tajemnicą tunele nie zostały opisane na żadnych mapach. Teoretycznie nie istnieją. Tymczasem razem z dr. Maciejem Madziarzem, naukowcem z Politechniki Wrocławskiej, odnaleźliśmy w zeszłym roku tunel - dokładnie przed wejściem głównym. Co wyjdzie na jaw, gdy pod ziemię zejdą pracownicy firmy budowlanej?

Wiele osób opowiadało o podziemiach. To nie bajki
Z Bronisławem Zatheyem, wrocławskim przewodnikiem, rozmawia Marcin Torz

Wrocławski dworzec jest jednym z najpiękniejszych w Europie

Wrocławski Dworzec Główny PKP to jedna z wizytówek miasta. Chyba jest jednym z najpiękniejszych takich obiektów w Polsce?
Powiedziałbym nawet, że w Europie. Budynek faktycznie zawsze zachwycał. Został wybudowany w stylu angielskiego neogotyku w XIX wieku. Był to jeden z pierwszych dworców przelotowych w Europie. Wcześniej budowano tzw. dworce końcowe (taki jest np. Świebodzki), na których pociąg zatrzymywał się, a lokomotywa była do niego podczepiana z drugiej strony. Nasz dworzec był kilka razy rozbudowywany. Na przykład na samym początku pociągi podjeżdżały tam, gdzie teraz jest hall główny. Peron był w miejscu, gdzie do niedawna działały punkty usługowe.

Pod dworcem są ponoć nigdy niespenetrowane poniemieckie tunele. Ile w tym prawdy?
Dowodów na to żadnych nie mam. Ale na logikę: pod Głównym muszą być miejsca, gdzie można było ukryć przed nalotami bombowymi wagony z amunicją, żołnierzy czy po prostu pasażerów i pracowników dworca. Poza tym zbyt wiele osób latami opowiadało o tunelach, żeby w tych legendach nie było nawet ziarna prawdy. Nie zdziwię się, jeśli budowlańcy odkryją pod dworcem jakieś tunele.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska