Od 1 marca samochody szkół nauki jazdy i ośrodka egzaminacyjnego nie będą mogły wjeżdżać do uzdrowiskowej części Cieplic. Władze Jeleniej Góry chcą w ten sposób walczyć ze smogiem. Instruktorzy i Wojewódzki Ośrodek Ruchu Drogowego protestują. - Nie smrodzimy, bo większość naszych aut od dawna jeździ na gazie - argumentują.
Robert Tarsa dyrektor Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Jeleniej Górze wystąpił ze skargą do wojewody dolnośląskiego.
- Chcę, by nadzór wojewody uchylił decyzję prezydenta Jeleniej Góry, który zatwierdził nową organizację ruchu na terenie Cieplic, bo oględnie mówiąc jest ona idiotyczna - mówi. - Pięć naszych „elek”, które obecnie jeżdżą po Jeleniej Górze jest zasilana gazem. Podobnie jest z większością aut instruktorów jazdy. One dużo jeżdżą, więc tak jest taniej - dodaje Tarsa.
Poza tym, według niego, w Cieplicach - gdzie znajduje się ośrodek WORD, obecnie jest znacznie mniej samochodów z „elką” na dachu niż kiedyś. Część przeniosła się do Bolesławca, bo tam otwarto filię ośrodka egzaminacyjnego. Wkrótce znikną kolejne, gdy otwarty zostanie oddział w Kamiennej Górze.
Dowiedzieli się z Facebooka
Przedstawiciele szkół jazdy i WORD zarzucają też władzom Jeleniej Góry wprowadzenie zmian bez poinformowania zainteresowanych. O planowanych ograniczeniach dowiedzieli się przypadkiem z mediów społecznościowych. Szkoły jazdy przygotowują skargę do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Uważają bowiem, że zarządzenie władz narusza wolność gospodarczą, wyłącza bowiem ruch tylko jednej grupy zawodowej. Dziwią się, że władzom miasta nie przeszkadza np. spora baza ciężarówek na ulicy Cieplickiej i duży ruch aut, który generują Termy Cieplickie. Ich zdaniem należy walczyć z kopcącymi piecami węglowymi i spalaniem w nim śmieci, bo to główne źródło zanieczyszczeń.
Zakorkują centrum
- Jeśli nowa organizacja ruchu zostanie utrzymana, będziemy musieli jeździć do centrum Jeleniej Góry, które już dziś jest zakorkowane - zastrzega Tarsa.
Egzaminu na prawo jazdy nie można przeprowadzić gdziekolwiek. Przepisy wymagają, by zadania odbywały się w określonych warunkach drogowych. Konieczne jest m.in. rondo i strefa zamieszkania.
Jerzy Łużniak, zastępca prezydenta Jeleniej Góry broni pomysłu władz miasta na walkę ze smogiem w uzdrowisku.
- Szkoły i WORD niepotrzebnie podnoszą raban. Wcześniej ośrodek informował, że nie przeprowadza egzaminów w strefie uzdrowiskowej Cieplic, więc instruktorzy też nie szkolą na tych ulicach - mówi Łużniak. - O ograniczenie ruchu „elek” zwracali się do nas mieszkańcy Cieplic. Każdy samochód przejeżdżając unosi drobinki pyłów z okładzin klocków hamulcowych i gumy. Poza tym zauważono w Cieplicach zjawisko powstawania „stad elek”, które znacznie spowalniają ruch innych aut. Ma to wpływ na zanieczyszczenie powietrza - dodaje.
Muszą udowodnić, że leczą i nie trują
Władze Jeleniej Góry szukają pomysłów na ograniczenie smogu w Cieplicach, bo w październiku 2018 r. mija termin, w którym polskie miasta uzdrowiskowe muszą udowodnić ministrowi zdrowia, że pobyt w nich sprzyja leczeniu. Prawo nakłada na gminy obowiązek opracowania tzw. operatów uzdrowiskowych, w których wykażą, że mają złoża naturalnych surowców leczniczych i sprzyjający klimat. Jeśli tego nie zrobią stracą status uzdrowiska.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?