Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dziki psują turystyczny biznes

Paweł Gołębiowski
Dziki wydają się bardzo przyjemnymi zwierzakami, ale spotkanie z nimi może zakończyć się tragicznie, zwłaszcza jeśli napotkamy lochę opiekującą się warchlakami
Dziki wydają się bardzo przyjemnymi zwierzakami, ale spotkanie z nimi może zakończyć się tragicznie, zwłaszcza jeśli napotkamy lochę opiekującą się warchlakami Filip Kowalkowski
Dzikie zwierzęta wolą żyć blisko człowieka. Jest im tu łatwiej zdobyć pożywienie. Zryty trawnik, splądrowana działka czy śmietnik. Ostatnio jest jakby więcej takich znaków pozostawianych przez dziki podchodzące pod domostwa wałbrzyszan. Są nawet dzielnice gdzie dziki pojawiają się często i to za dnia.

- Mieliśmy niedawno zgłoszenie, że widziano je na skwerze Sybiraków, czyli w centrum Piaskowej Góry - mówi Kazimierz Nowak, komendant wałbrzyskiej straży miejskiej. A Piaskowa Góra to przecież dzielnica, o której mówi się, że to ona a nie Śródmieście, jest prawdziwym centrum Wałbrzycha. Nasze miasto jest jednak nietypowe, otaczają je lasy i wygląda na to, że szukające pożywienia dziki mogą wyjść z nich w miejscach, w których nikt się tego nie spodziewa.

- Populacja tych zwierząt na naszym terenie jednak raczej nie zwiększyła się. Dziki po prostu inaczej żyją, zmieniają się ich przyzwyczajenia. Zamiast szukać pożywienia w lesie, wolą iść do miasta po łatwą zdobycz - mówi Kazimierz Nowak. Dodaje, że mają tygodniowo przynajmniej jedno, dwa zgłoszenia od mieszkańców o pojawieniu się dzików. Strażnicy jadą sprawdzają jaka jest sytuacja, czy nie ma zagrożenia. Zdarza się, że muszą przepłoszyć zwierzęta, które z obecności człowieka nic sobie nie robią.

- Jeśli to jednak możliwe, to lepiej samodzielnie dzików nie płoszyć. Dzik może odebrać to jako agresję i zaatakować. Groźna może był zwłaszcza locha opiekująca się warchlakami - ostrzegają.

Dziki w Wałbrzychu pojawiają się przeważnie w dzielnicach: Szczawienko, Rusinowa, Sobięcin, Poniatów, Podzamcze. W tej ostatniej na polach i łąkach w sąsiedztwie Książańskiego Parku Krajobrazowego.

- To poważny problem, bo między innymi płoszą turystów odwiedzających piękne okolice zamku Książ - mówi Roman Szełemej, prezydent Wałbrzycha.

Dodaje, że pozbycie się dzików z Parku Krajobrazowego jest jednak trudne, bo np. myśliwi nie mogą tam strzelać.

- Mogą jednak robić to na terenie bezpośrednio sąsiadującym z Parkiem. Dziki czasami z niego wychodzą i być może większa czujność myśliwych na tym terenie przyniesie efekty - mówi Hubert Lenart z Nadleśnictwa Wałbrzych. W planach na sezon 2017/2018 dla działających na naszym terenie obwodów łowieckich jest odstrzał 750 dzików.

Lenart dodaje, że według ich rocznych statystyk w Wałbrzychu i okolicach żyje około 750 dzików. Kiedy jednak pod koniec 2016 roku odbywała się ogólnopolska akcja liczenia tych zwierząt ustalono, że wówczas, że jest ich około 200. Jednak pojawiają się sygnały, że liczenie (nie tylko u nas) obarczone było sporym błędem. Leśnicy uspokajają, że myśliwi nie wystrzelają wszystkich dzików, bo między innymi te bardzo szybko rozmnażają się. Ich liczba błyskawicznie podwaja się. A obecnie trwa okres ochronny dla tych zwierząt. - Jakimś sposobem na poprawienie sytuacji w miejscach gdzie dziki pojawiają się najczęściej, mogą być specjalne, odstraszające je środki. To płyn lub granulat, który można rozsypać przy posesji. Wydajemy te środki za darmo. Rozdaliśmy ich już bardzo dużo - mówi komendant straży miejskiej w Wałbrzychu.

Zobacz też: Zagadki, tajemnice i sekrety - odcinek 30 Architektura Gotyku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska