Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dziadów część III – dramat stary i poważny, a wciąż żywy i ciekawy

Małgorzata Matuszewska
Dziadów część III to żywe, spójne przedstawienie. Nie sposób się nudzić, słuchając tekstu napisanego przez Adama Mickiewicza, a wypowiadanego dobrze, choć nie na klęczkach
Dziadów część III to żywe, spójne przedstawienie. Nie sposób się nudzić, słuchając tekstu napisanego przez Adama Mickiewicza, a wypowiadanego dobrze, choć nie na klęczkach Paweł Relikowski
Kto oglądał rok wcześniej "Dziady. Części I, II, IV i wiersz >Upiór<”, a widowisko go nie porwało, spektakl „Dziadów część III” nie zachwyci.

Szkoda, bo ta teatralna praca to majstersztyk przemyślany w najdrobniejszych szczegółach. Zespół aktorski – prawie cały zespół Teatru Polskiego oraz studenci PWST – dają z siebie wszystko. Niesamowite, że w tłumie są tak bardzo wyraziści. Nie sposób wyliczyć wszystkich indywidualności, ale nie można pominąć Bartosza Porczyka w roli Konrada, którego Wielka Improwizacja jest nadzwyczajna, prosta i bardzo ludzka (a zaczyna się od krótkiej, obrazobórczej sceny sikania Konrada w kącie celi), Mariusza Kiljana jako przejmującego Ks. Piotra, śpiewającej Moniki Bolly (nie mogłam poznać aktorki), Andrzeja Kłaka, Adama Szczyszczaja, Marcina Pempusia, Katarzyny Strączek, Wiesława Cichego (doskonały Senator), Michała Opalińskiego. W całość wprowadzają świetnie Anna Ilczuk i Małgorzata Gorol. Wszystkich słychać znakomicie: Michał Zadara zadbał o to, by tekst wybrzmiał, był słyszalny i zrozumiały.
Dziady to narodowa świętość, nudna lektura do pokonania i zapomnienia? Nigdy w życiu. Zadara konsekwentnie odbrązawia arcydramat Mickiewicza i, co trochę zaskakujące, bo przecież nie skreślił ani jednego słowa – pozbawia nimbu świętości. Świetnie sprawdziło się ubranie aktorów w stroje z epoki; o dziwo, postacie wyglądają o wiele bardziej naturalnie, niż gdyby aktorzy byli poprzebierani w dzisiejsze ubrania. Nie ma sensu szukać na siłę odniesień do współczesności i polityki, choć widać je na pierwszy rzut oka. Najwyraźniej ludzie nie zmieniają się przez wieki. Tak samo dziś, jak w opisanych czasach, pragną poklasku i dobrej zabawy, a i cierpią tak samo. A słynne słowa nasz naród jak lawa, wypowiedziane nie na inscenizacyjnych klęczkach, brzmią ironicznie i tym bardziej poruszająco. Świetna jest scenografia Roberta Rumasa (na zdjęciu widać scenę w pięknym Salonie warszawskim), równie świetna muzyka Mai Kleszcz i Wojciecha Krzaka. Scena balu w kompozycji Jana Duszyńskiego i choreografii Romany Agnel jest po prostu ładna. Co ma poruszać, porusza, co niepokoić – jak scena VIII Pan Senator – niepokoi. A o czym dziś traktują Dziady? To już każdy widz dopowie sobie sam.
Czekam na przyszłoroczną całość. Teatr to żywa tkanka, więc Dziady wystawione jednego dnia na pewno będą inne od podzielonych na części.
Teatr Polski, „Dziadów część III”, reż. Michał Zadara, premiera 10 kwietnia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska