W miniony czwartek w Sulechowie pod Zieloną Górą z mieszkańcami regionu spotkał się Donald Tusk. Większość obecnych na sali gimnastycznej osób było z pewnością zwolennikami opozycji. Przewodniczący czuł się swobodnie, jednak wszystko, co powiedział wpisywało się w polaryzującą i wykluczającą, precyzyjnie zaprogramowaną narrację. Nic, co mówił nie było przypadkowe, a wszystko, co powiedział miało z góry określony cel. To właśnie tam padły bulwersujące słowa o patologii, „wymarzonej klienteli” która głosuje na PiS, który ma „sposób myślenia bardzo podobny do tej klienteli”. Mimo że działacze PO próbowali później tłumaczyć swojego szefa, przekonując, że wypowiedź trzeba rozumieć w szerszym kontekście, od skandalicznej wypowiedzi odcięła się spora część opozycji. Chłodno przyjęły ją również opozycyjne media.
Sam pomysł na spotkania w terenie nie jest niczym nowym, ale sprawdzonym i skutecznym działaniem. Pytanie, czy ściąganie w różne zakątki kraju polityków z innych stron, zbuduje wiarygodność w terenie. Na ile wizerunkiem rozpoznawalnej telewizyjnej twarzy uda się przykryć problemy i brak wiarygodności w regionie.
Prawo i Sprawiedliwość odrobiło tą lekcję i na polu budowania wizerunku oraz siły przekazu, bije opozycję na głowę. Udowodniła to konwencja programowa, która wysoko zawiesiła poprzeczkę konkurencji. Konkurencji, która podpatrując dotychczasowe marketingowe działania PiS, zaczynała je doganiać czego przykładem była ostatnia konwencja Bezpartyjnych Samorządowców. W weekend prawica pokazała jednak, że dystans jest większy niż mogło się wydawać. Zarówno od strony wizualnej, realizacyjnej, jak i merytorycznej, trzeba mówić o poziomie, który pozostałym politycznym graczom, trudno będzie osiągnąć.
Do tego język i to, co padło ze sceny. - Dobra polityka to roztropne działanie dla dobra wspólnego, czyli dobre rządy to takie rządy, które służą wspólnocie narodowej i służą każdemu obywatelowi, niezależnie od tego, gdzie mieszka, kim jest, jakie ma poglądy, jak głosuje, jakie podejmuje w różnych sprawach życiowe decyzje - powiedział prezes PiS Jarosław Kaczyński.
Dwie partie i ich dwóch liderów są jak dwa światy. Jeden z nich ma przyszłość. Drugi zatrzymał się w miejscu i zorientowany na oponenta bezskutecznie próbuje przekonać, że jest inaczej.
Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?