Policjanci najpierw otrzymali sygnał o porzuconym na poboczu drogi pojeździe w pobliżu Radwanic. Okazało się, że auto pochodziło z wypożyczalni. Samochód stał w zaroślach, a w środku znajdowały się różne rzeczy osobiste. Właściciel wypożyczalni postanowił więc powiadomić o tym fakcie policję.
Na miejsce przyjechali funkcjonariusze z Siechnic. - Od razu zwrócili uwagę na podłączony do rury wydechowej przewód. Inne ustalenia mundurowych oraz fakt, że w pojeździe pozostawiony był telefon komórkowy, dokumenty i inne prywatne przedmioty, było dla funkcjonariuszy wyraźnym sygnałem, że życie lub zdrowie mężczyzny, który porzucił samochód, mogło być zagrożone - mówi st. sierż. Dariusz Rajski z wrocławskiej policji.
Na miejsce wezwano przewodników z psami, policjantów z noktowizorami, techników oraz dochodzeniowców. Każda sekunda była ważna. Komendant komisariatu w Siechnicach ogłosił alarm dla całej jednostki i wezwał na służbę policjantów, którzy byli w tym czasie w domu.
Rozpoczęło się przeszukiwanie okolicznych terenów zielonych. W tym samym czasie inni policjanci ustalili bliskich poszukiwanego mężczyzny. Powiadomiono również okoliczne jednostki.
W końcu po godz. 23 jeden z policjantów zauważył skuloną postać w zaroślach. Mimo utrudnionego kontaktu z poszukiwanym, udało się go nakłonić do wyjścia. Policjanci ogrzali mężczyznę w radiowozie, a następnie przekazali pod opiekę medyków.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?