MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Dożywocie za cztery zabójstwa

Mateusz Różański
Marcin K. najprawdopodobniej resztę swojego życia spędzi za więziennymi kratami
Marcin K. najprawdopodobniej resztę swojego życia spędzi za więziennymi kratami Piotr Krzyżanowski
W piątek zapadł wyrok w głośniej sprawie 40-letniego dziś Marcina K. Legniczanin był oskarżony o cztery zabójstwa.

Mężczyzna resztę swojego życia spędzi w więzieniu. Sąd Okręgowy w Legnicy zasądził Marcinowi K. łączną karę dożywotniego więzienia. 40-latek będzie mógł się ubiegać o warunkowe zwolnienie najwcześniej za 35 lat. Dodatkowo mężczyzna ma zapłacić najbliższej rodzinie ofiar po 100 tys. złotych zadośćuczynienia. To ostatnie może być wyjątkowo trudne do zrealizowania, bowiem skazany nie dysponuje jakimkolwiek większym majątkiem.

- Sąd wyeliminował z treści wyroku zapis, że do zbrodni doszło w warunkach szczególnego okrucieństwa - mówił Sędzia Sądu Okręgowego Marek Regulski. Zgromadzony materiał dowodowy i opinie biegłych wskazują, że ofiary 40-latka zginęły szybko, nie miały śladów tortur.

Na sali podczas wygłaszania mów końcowych i treści samego wyroku znajdowali się najbliżsi ofiar. Nie zabrakło wielu emocjonalnych słów pod adresem oskarżonego.

- Odnalazłam grób twojego ojca. Zapaliłam mu świeczkę i modliłam się o to, by przyśnił ci się. I powiedział ci, co zrobiłeś - mówiła łamiącym się głosem córka małżeństwa z ul. Głogowskiej.

Oskarżony Marcin K. nie zabrał w piątek głosu, nie skomentował w żaden sposób wyroku - wydawał się zupełnie obojętny.

Prokurator Łukasz Kudyk z wydziału zamiejscowego Prokuratury Krajowej we Wrocławiu nie miał wątpliwości, że Marcin K. zasłużył na dożywocie. Z opinii zebranych w toku postępowania miało jasno wynikać, że 40-latek to osoba egocentryczna, aspołeczna, wrogo nastawiona do świata, pozbawiona jakichkolwiek skrupułów.

Co na to wskazywało? Między innymi jego zachowanie tuż po jednym z morderstw. Marcin K. nie starał się uciekać w popłochu. Wręcz przeciwnie: w spokoju zjadł ciastko, przygotował się do wyjścia i dopiero wtedy opuścił mieszkanie.

Przypomnijmy, że pierwsze małżeństwo zginęło 1 lutego 2015 roku przy ul. Oświęcimskiej. Marcin K., który zakradł się do domu starszych państwa, zabił ich młotkiem. Do drugiego podwójnego morderstwa doszło przy ul. Głogowskiej 27 sierpnia 2015 roku. Marcin K. rzucił się na kobietę z nożem i młotkiem. Kiedy ta umierała, zabił jej niepełnosprawnego męża.

Legniczanin skończy we wrześniu 40 lat. Jest kawalerem. Ma wykształcenie średnie techniczne. Jest ojcem 16-latka, z którym jednak nie utrzymuje kontaktów. Nie płaci na dziecko alimentów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska