Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wszedł do kasyna i spalił żywcem dwie osoby. Żądał 150 złotych

Marcin Rybak
Marcin Rybak
zdj. ilustracyjne
zdj. ilustracyjne Fot. pixabay
Skazany na dożywocie za podwójne morderstwo Piotr G. ze Zgorzelca walczy o łagodniejszy wyrok. W 2015 roku – twierdzi oskarżenie – oblał dwóch mężczyzn benzyną, a następnie ich podpalił. We wrocławskim Sądzie Apelacyjnym zapowiedział, że chce ujawnić prawdę o tej zbrodni. Prosił by pozwolono mu złożyć dodatkowe wyjaśnienia na tajnej rozprawie. - Padną nazwiska ludzi, którzy mu grożą - mówił. Póki co, sąd zdecydował uzupełnić proces przesłuchując dodatkowego świadka. Piotr G. będzie mógł ujawnić swoje rewelacje na następnej rozprawie za miesiąc.

Do tragedii doszło 13 kwietnia 2015 roku. Jak ustalili śledczy, Tego dnia rano oskarżony Piotr G. podjechał pod kasyno swoim samochodem. Wszedł do lokalu z 5- litrowym kanistrem z benzyną, zamknął drzwi od środka. Oblał benzyną pracownika salonu Piotra K. oraz gościa. To wrocławski student. Potem – to wersja oskarżenia – podpalił ich. Obaj zmarli w wyniku odniesionych obrażeń. Motyw? Piotr G. domagał się 150 złotych – rzekomo wygranej z kasyna. Oskarżał też jedną z ofiar o kradzież telefonu.

Sąd w Jeleniej Górze w kwietniu skazał podpalacza na dożywocie. Dodatkowo zastrzegł, że 31- latek będzie mógł starać się o przedterminowe zwolnienie po odsiedzeniu 35 lat. Obrona domaga się w apelacji powtórzenia procesu. Przekonuje, że w sądzie w Jeleniej Górze ograniczono prawo do obrony. Utrudniony był kontakt obrońcy z klientem, proces nie był nagrywany a domagała się tego obrona. Do tego proces w był w sali, w której Piotr G. siedział za szybą i niewiele słyszał. W apelacji jest też wniosek o „wydatne” złagodzenie kary. W wersji obrony cała historia nie była zaplanowanym mordem. I to ze szczególnym okrucieństwem. Raczej był to nieszczęśliwy wypadek.

Zdaniem obrony Piotr G. oblał mężczyzn benzyną a potem bawił się zapalniczką. Ale nie chciał ich podpalić tylko postraszyć. Niespodziewanie dla niego wybuchły opary benzyny. Piotr G. sam został poparzony.

Jednak w środę we wrocławskim Sądzie Apelacyjnym oskarżony zapowiedział, że powie coś, czego jeszcze nigdy wcześniej w tej sprawie nie mówił. Są jacyś ludzie związani ze sprawą. Chce ich ujawnić. Boi się bo mu grożą. Prokurator Paweł Podhajski nie spodziewa się rewelacji. Zwraca uwagę, że oskarżony kilka już razy w tej sprawie podawał różne wersje wydarzeń. Zawsze dostosowywał je do tego sytuacji w śledztwie i podczas procesu do nowych ujawnianych dowodów.

Wrocławski Sąd Apelacyjny zdecydował zapoznać się z aktami innej spawy. Toczy się właśnie przed sądem w Jeleniej Górze. Mężczyzna jest oskarżony o pomoc Piotrowi G. w podpaleniu dwóch osób w kasynie w Zgorzelcu.

Zobacz też: Chodził z bronią, strzelał i podpalał. Wstrząsające nagrania monitoringu z ataku na kasyno na Filipinach

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska